7 rzeczy, które warto zrobić ZANIM odstawisz nocne karmienia

7 rzeczy, które warto zrobić ZANIM odstawisz nocne karmienia

 

Nie ma chyba tygodnia, żeby ktoś mnie nie zapytał, jak odstawić dziecko od nocnych karmień? Zastanawiają się nad tym zarówno mamy karmiące piersią, jak i karmiące mieszanką. Często, gdy w Internecie rozpoczyna się dyskusja na temat „przesypiania nocy”, eliminacja nocnych posiłków jest wymieniana jako jedna z pierwszych rzeczy, które należy zrobić.

Warto mieć jednak świadomość, że zanim zakończymy nocne karmienia (bez względu na typ mleka podawany dziecku), warto przyjrzeć się aż 7 rzeczom, które mogą sprawić, że intencjonalnie odstawienie od piersi/butelki w nocy nie będzie konieczne (albo nie będzie dla Ciebie takie pilne):

 

1. MIEJ REALISTYCZNE OCZEKIWANIA

Dużo i głośno mówi się o tym, co dziecko POWINNO  w danym wieku. Założę się, że obiły Wam się po uszy różnorodne hipotezy, od kiedy to dziecko nie powinno już jeść w nocy. Pomysły są tu naprawdę niekiedy absurdalne – według Tracy Hogg już 5-kilogramowe niemowlęta są gotowe na nocny post. Dość często u różnej maści specjalistów usłyszycie, że dziewięciomiesięczniaki albo dzieci roczne to już na pewno nie potrzebują nocnych karmień.

A jaka jest prawda?

Wszystko zależy od tego, co zdefiniujemy jako stan „nie potrzebować”. Przeżyją? Na pewno. Ale czy to tylko o przeżycie dziatwy nam w rodzicielstwie chodzi?

Nie ma obiektywnych danych, które jednoznacznie określiłyby, do kiedy karmić dziecko w nocy. Wszelkie stanowcze stwierdzenia dotyczące wieku są oparte na własnych przekonaniach osób ich wygłaszających. Są dzieci roczne czy półtoraroczne, które mogą potrzebować nocnych karmień z powodów żywieniowych (i innych też, wszak w karmieniu, zwłaszcza karmieniu piersią nie chodzi tylko o kalorie, a o bliskość, poczucie bezpieczeństwa czy stymulację jamy ustnej).

Na pewno w pierwszym roku życia powinniśmy karmić dziecko mlekiem na żądanie, zarówno za dnia, jak i nocą.

Odstawienie nocnych karmień piersią zwiększa ryzyko zakończenia karmienia piersią w ogóle – to właśnie nocne karmienia napędzają laktację. Zanim więc postanowi się odstawić dziecko od piersi w nocy, warto się zastanowić, jakie ma się cele laktacyjne – zwłaszcza jeśli mówimy o dziecku młodszym niż roczne, u którego może być konieczność zastąpienia przynajmniej jednego karmienia mieszanką mlekozastępczą.

CZY DZIECKO ODSTAWIONE OD NOCNYCH KARMIEŃ ZACZNIE PRZESYPIAĆ NOC?

Niekoniecznie – dzieci dzielą się na 3 grupy:

  • odstawione od nocnych karmień następnej nocy przesypiają ją bez kłopotu;
  • odstawione od nocnych karmień z nocy na noc budzą się coraz rzadziej i w ciągu kolejnych kilku-kilkunastu tygodni zaczynają przesypiać noc;
  • odstawione od nocnych karmień budzą się tak samo często, jak dotychczas.

W której grupie będzie Twoje dziecko? Nie wiem. Dlatego właśnie piszę ten artykuł, by uświadomić Ci, ze zanim odstawisz nocne karmienia, możesz spróbować innych sposobów na polepszenie jakości Waszego snu.

Im starsze dziecko, tym większa szansa, że dziecko odstawione od nocnych karmień zacznie przesypiać noc, choć dużo zależy np. od jego temperamentu i stanu zdrowia.

 

2. ZADBAJ O SIEBIE

Jeśli jesteś wykończona nocnymi karmieniami sztuk dwa, to prawdopodobnie nie chodzi o karmienia. Zdrowy człowiek nie słania się rano na nogach, jeśli wstaje dwukrotnie każdej nocy na kwadrans, serio.

Czy jesteś zdrowa (wyklucz problemy z tarczycą, anemię, depresję poporodową)?

Czy jest Ci wygodnie? Czy masz w nocy wszystkie potrzebne  do karmienia rzeczy pod ręką? Czy dziecko jest na tyle blisko, abyś nie musiała daleko do niego chodzić i wybudzać się tym? Czy śpicie w tym samym pokoju lub nawet łóżku?

Jeśli karmisz piersią, odsyłam do artykułu, w którym piszę o wskazówkach na udaną mleczną noc.

 

3. SPRAWDŹ, CZY TWOJE DZIECKO JEST ZDROWE

O problemach zdrowotnych, które mogą mieć wpływ na sen, prowadzić do częstych pobudek i częstych nocnych karmień pisałam w tym artykule.

Nie ma się co oszukiwać – możemy kombinować z kwestią rytmu okołodobowego, odpowiednio przygotować sypialnię, wprowadzić cudny rytuał wieczorny i odstawić nocne karmienia, ale jeśli dziecko budzi się z powodu choroby/zaburzenia, to niekarmienie go nocą nie sprawi, że ono nagle magicznie wyzdrowieje i zacznie przesypiać noce. Jedyne, co możliwe, to że ewentualnie w procesie wypłakiwania przestanie swój dyskomfort sygnalizować.

 

4. UPEWNIJ SIĘ, ŻE PRAWIDŁOWO ROZSZERZASZ DIETĘ

Odstawienie nocnych karmień jest możliwe, jeśli proponujemy odpowiednią dla wieku liczbę posiłków stałych. Kluczem jest słowo PROPONUJEMY – odpowiedzialność jest tu podzielona, to znaczy, że my, jako rodzice, decydujemy jak często i co postawimy przed dzieckiem, a ono decyduje czy i ile zje.

Często spotykam się z sytuacją, gdy mama rocznego dziecka rozważa rezygnację z nocnych karmień, ale w wywiadzie okazuje się, że dostaje ono wyłącznie 3 posiłki stałe. To za mało!

WHO rekomenduje następujące podawanie posiłków uzupełniających:

  • 6-8 m.ż. – 2-3 posiłki;
  • 9-11 m.ż. – 3-4 posiłki + ew.1-2 przekąski (jeśli dziecko ma apetyt);
  • po 12 mż. – 3-4 posiłki + 1-2 przekąski [1].

Jeśli zastanawiamy się nad całkowitym odstawieniem karmienia piersią przed ukończeniem 1 r.ż., to może ono wymagać wprowadzenia mieszanki mlekozastępczej (w porozumieniu z pediatrą).

W temacie rozszerzania diety i wszelkich żywieniowych polecam wpis psychodietetyczki Zuzi Anteckiej z bloga Szpinak Robi Blee (klik!) oraz artykuł dietetyczki Małgosi Jackowskiej (klik!).

I jeszcze jedna uwaga: jeśli dziecko żyje tylko mlekiem, bo  NIE POTRAFI/BOI się jeść, nie umie gryźć, żuć, ma zaburzenia anatomiczne, nadwrażliwość jamy ustnej etc – odstawienie nocnych karmień nie sprawi, że pozbędzie się tych trudności jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki! (tu znów odsyłam do Szpinakowego bloga, do wpisu o zaburzeniach karmienia).

 

5. SPRAWDŹ, CZY ZEGAR BIOLOGICZNY TWOJEGO DZIECKA FUNKCJONUJE PRAWIDŁOWO

Podstawowa zasada to: w dzień = jasno, aktywnie; a w nocy = ciemno, spokojnie. Prawidłowe zarządzanie światłem oraz poziomem aktywności dziecka pozwala na odpowiednią produkcję melatoniny (hormonu snu) i ułatwia zasypianie oraz spokojny sen.

Rozwijam te myśli w artykułach – o wieczornych rytuałach oraz o zarządzaniu światłem.

 

6. PRZYJRZYJ SIĘ RYTUAŁOWI WIECZORNEMU

CO POZA KARMIENIEM JEST ELEMENTEM RYTUAŁU?

Czy macie rytuał przed snem (warto go mieć, według badań przynajmniej 3 razy w tygodniu, choć im częściej, tym lepiej [2])? Czy jakieś przyjemne czynności poprzedzają karmienie do zaśnięcia?

KTO UCZESTNICZY W RYTUALE?

Wprowadzenie do wieczornego rytuału innego dorosłego, np. ojca dziecka, w przypadku maluchów karmionych piersią, pozwala w przyszłości na przekazanie mu usypiania i ułatwia rezygnację z karmienia przed snem lub/i w nocy. O tym, dlaczego czasem ojcowie nie są akceptowani przez dzieci nocą, napisałam tutaj.

Podpowiedzi dotyczące rytuału wieczornego znajdziesz na przykład we wpisach: o kąpieli, o aromaterapii oraz o wprowadzaniu przytulanki.

 

7. PRZYGOTUJ SYPIALNIĘ

Temu zagadnieniu poświęciłam osobny artykuł, który znajdziesz tutaj.

 

Jak przygotować sypialnię, aby wspierała sen Twojego dziecka?

Jak przygotować sypialnię, aby wspierała sen Twojego dziecka?

Czyste prześcieradło, przewietrzony pokój, łóżeczko ze szczebelkami lub dorosłe, zabezpieczone barierką. Czy to oznacza, że sypialnia zapewnia komfortowe warunki do snu dla Twojego dziecka? Niekoniecznie. Niestety, w wielu przypadkach nie zdajemy sobie sprawę z kilku istotnych elementów, które mogą mieć wpływ na trudności z zasypianiem lub ilość pobudek, a które często dość łatwo można poprawić.

Zaciemnienie

Jest naprawdę bardzo, bardzo ważne! Regulacja rytmu okołodobowego jest zależna przede wszystkim od natężenia światła słonecznego. Melatoninę, czyli hormon odpowiedzialny za sen, nazywa się także „hormonem ciemności” [1]. Jej produkcja może osiągnąć odpowiedni poziom wyłącznie w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu.

Co ciekawe także poziom leptyny – hormonu odpowiedzialnego za uczucie sytości – zależy od stopnia ciemności. Im ciemniej, tym wyższy poziom leptyny, a więc mniejsze odczuwanie głodu w nocy  [2]. Zastanawiające, czy i jaki może to mieć związek z ekstremalnie często wybudzającymi się na nocne karmienia dziećmi…

Wracając do konkretów: ważne jest takie przygotowanie okna, aby nie wpuszczało do sypialni sztucznego ani naturalnego, porannego światła. Służą do tego:

  • rolety zewnętrzne;
  • rolety wewnętrzne zaciemniające;
  • zasłony zaciemniające.

Nie wystarczy, aby rolety czy zasłony były z ciemnego materiału. Chodzi o to, by były pokryte specjalną gumą lub folią. Przy ich kupnie należy więc zwracać uwagę nie na kolor, a na obecność słowa “zaciemniające” (blackout).

Rozwiązaniem tymczasowym jest przyklejenie do okien czarnych worków na śmieci lub folii aluminiowej. Tylko uważajcie, prowizorki są najtrwalsze 😉 Na wyjazdy można brać ze sobą montowane na przyssawki zasłony (np. takie).

Jednocześnie w sypialni nie powinniśmy zostawiać włączonego na noc żadnego źródła światła – wyłączamy więc projektorki, świecące zabawki, lampki, podświetlenia niani elektronicznej, wyświetlacze innych sprzętów itd.

Jeśli musimy w nocy skorzystać ze światła (by przewinąć lub nakarmić dziecko), ważne jest, aby było to światło możliwie jak najsłabsze i o jak najcieplejszej barwie. Włączamy je, gdy jest potrzebne i wyłączamy możliwie najszybciej.

Gdy boicie się o własne zdrowie, wchodząc do całkowicie zaciemnionego pokoju, w którym śpi dziecko lub gdy w nocy ono przychodzi do nas, można w kontakcie blisko drzwi zamontować lampkę z czujnikiem ruchu (np. taką).

Do czytania książeczek przed snem polecam słabe, czerwone lub pomarańczowe światło lampki nocnej, lampkę z klipsem przypinanym do ostatniej strony książki lub czołówkę. O tym, dlaczego kolor ma znaczenie, pisałam w artykule o wieczornym świetle.

Temperatura powietrza

Według naukowców optymalna temperatura do snu dla osoby ubranej w piżamkę zawiera się w przedziale między 16 a 19 stopni Celsjusza [3]. Im cieplej, tym sen staje się płytszy, a ludzie mają większe problemy z wieczornym i każdym ponownym zaśnięciem.

Sposobami na schłodzenie sypialni dzieliłam się już na blogu w tym artykule.

O ubieraniu dziecka do snu napisałam osobny artykuł (tutaj)  – warto na pewno wiedzieć, że dzieci śpiące w jednym łóżku z rodzicami powinny być ubierane o jedną warstwę mniej niż gdyby spały same w łóżeczku.

Wilgotność powietrza

Idealnie, jeśli wilgotność powietrza wynosi około 50% (między 40 a 60% – osobom cierpiącym na alergie zaleca się nawet jeszcze niższą wilgotność).

Warto to kontrolować  (za pomocą higrometru) nie tylko w sezonie grzewczym – w niektórych mieszkaniach, w zależności od typu budownictwa, ocieplenia bloku i umiejscowienia sypialni nawet w lecie, przy silnym nasłonecznieniu, wilgotność może być zbyt niska.

Najłatwiejszym sposobem na utrzymanie odpowiedniej wilgotności w sypialni jest kupno nawilżacza powietrza – z tzw. zimną mgiełką, mierzącego stan nawilżenia powietrza i dostosowującego do tego swoją pracę oraz z odpowiednimi filtrami dla alergików.

Fajnym bonusem jest funkcja umożliwiająca dodanie do wody olejków eterycznych – polecam zwłaszcza olejek eteryczny z lawendy, o którego właściwościach pisałam tutaj.

Pamiętajmy o zasłonięciu lub wyłączeniu wyświetlacza w nawilżaczu (patrz: zaciemnienie)!

Pościel

Jeśli śpicie z dzieckiem w jednym łóżku, to ze względu nie tylko na komfort rodziców, ale i higienę oraz zdrowie, zwłaszcza w rodzinach z alergiami, należy wymieniać kołdry i poduszki co 2 lata, a materac co 10 lat [4].

Nie mogę tu nie wspomnieć o tym, że według rekomendacji do ukończenia przez dziecko 1 roku życia nie powinny w jego łóżeczku znajdować się poduszki ani luźne materiały typu kołdra czy koc (ze względu na ryzyko tzw. nagłej śmierci łóżeczkowej) [5]. O bezpiecznym współspaniu z niemowlęciem szerzej pisałam tutaj.

Zwierzęta domowe

Najbardziej kontrowersyjny punkt, ale nie mogę o nim nie wspomnieć.

Wielu ekspertów z zakresu fizjologii snu zaleca, aby na noc wypraszać ze swojej sypialni psy i koty. Ich ruch może zakłócać sen, szczególnie “łatwo wybudzalnym” dzieciom. Poza tym całonocna obecność domowych zwierząt w sypialni może także nasilać objawy alergii u bardziej wrażliwych osób.

Dajcie znać w komentarzu, czy macie coś do poprawienia w swojej sypialni i kiedy ruszacie ze zmianami!

Możesz też pobrać skrót najważniejszych informacji do wydruku:

Wpis zawiera linki afiliacyjne – jeśli z nich skorzystasz, kupując produkty, nie zapłacisz więcej, a właściciel sklepu podzieli się ze mną drobną częścią swojego zysku. Będzie to dla mnie również znak, że ufasz moim rekomendacjom.

 

Przymierzasz się do organizacji sypialni dla noworodka i chcesz, aby wspierała sen i była bezpieczna dla malucha? Sprawdź szkolenie „Jak przygotować sypialnię dla noworodka?”.

Wieczorna kąpiel – zrób to dobrze!

Wieczorna kąpiel – zrób to dobrze!

Przed ukończeniem tego artykułu, zadałam swoim czytelnikom na Facebooku pytanie o to, jak często kąpią swoje dzieci. Dużo na pewno zależy od wieku latorośli, ale z naszego minibadania wyszło, że zwolenników kąpieli codziennej jest 64%, natomiast rzadziej niż każdego wieczoru kąpie 36% rodziców.

Może Was zaskoczy, ale taka na przykład Amerykańska Akademia Dermatologii jest na punkcie higieny dość wyluzowana, bo pisze, że dzieci między 6 a 11 rokiem życia powinny być kąpane nie rzadziej niż… raz lub dwa razy w tygodniu, chyba, że są wyraźnie ubrudzone, spocone lub pływały w akwenie [1]. Kilka zarazków na dziecięcym ciele tu i tam to według profesora Roberta Sidbury’ego dobra rzecz, bo pozwala na rozwój układu odpornościowego maluchów [2].

Amerykańska Akademia Pediatrii wspomina o kąpaniu 3 razy w tygodniu w pierwszym roku życia [3], choć gdy wchodzimy w drugim półroczu na ścieżkę rozszerzania diety, zwłaszcza metodą BLW,  wypłukanie buraczków z włosów lub wydłubanie banana spod pach dziecka po kolacji staje się nieraz koniecznością.

Jeśli jednak filozofia „zdrowi ludzie żyją w brudzie” do Was nie przemawia albo zastanawiacie się, w jaki sposób wieczorna kąpiel może być elementem rytuału przed snem, zebrałam poniżej garść wskazówek o pluskaniu się w służbie spokojnej nocy:
(więcej…)

Zanim wezwiesz egzorcystę, czyli o lękach nocnych

Zanim wezwiesz egzorcystę, czyli o lękach nocnych

Ten, kto je przeżył, nigdy tego nie zapomni. Kiedy opowiadam o lękach nocnych podczas warsztatów, widzę ulgę na twarzach jednych (o rany, to ma jakąś nazwę!), a przerażenie w oczach innych rodziców. Dwie mamy przyznały mi się nawet, że gdy pierwszy raz spotkało to ich dzieci, pojechały z nimi na szpitalny oddział ratunkowy, tak bardzo się przestraszyły!

 

Czym są lęki nocne i co można z nimi zrobić?

Samo sformułowanie „lęki nocne” wielu osobom niesłusznie kojarzy się z koszmarami sennymi (złymi snami) albo z wieczornym lękiem przed zasypianiem lub niechęcią do samotnego usypiania po przebudzeniu w środku nocy. Jest to jednak zupełnie inne zjawisko.

Jak wygląda napad lęku nocnego? Rodzice zwykle używają słów „szał”, „atak” lub „histeria”.

Dziecko przeraźliwie krzyczy, odpycha się od siebie starającego go wesprzeć opiekuna, kopie, macha rękami, rzuca się po łóżku. Wygląda, jakby śmiertelnie się czegoś przestraszyło. Może być spocone, mocno bije mu serce. Ma zamknięte powieki lub otwarte, ale niewidzące, patrzące pusto oczy. Nie rozumie, co się do niego mówi, nie można go uspokoić.

Wygląda, jakby się obudziło… ale to tylko pozory. Podczas lęku nocnego dziecko nadal śpi, co więcej, jest w fazie głębokiego snu – dlatego nie reaguje na próby nawiązania kontaktu, nie poznaje rodziców i bardzo trudno je obudzić.

Czy kojarzysz, jak wygląda lunatykowanie, gdy ludzie wyglądają, jakby się obudzili, ale tak naprawdę robią wszystko przez sen? To zjawisko podobne do lęków nocnych – ich wspólna, fachowa nazwa to parasomnie (czyli zaburzenia, które polegają na występowaniu niepożądanych zachowań podczas snu lub przy wybudzaniu się).

Napad lęku nocnego może trwać do 15 minut i zazwyczaj pojawia się w pierwszej połowie nocy. Jeśli nie zostanie przerwany, dziecko raptownie samo się uspokaja i, jak gdyby nigdy nic, spokojnie zasypia. Rano nie pamięta swoich nocnych wyczynów (w przeciwieństwie do poruszonych rodziców).

Mimo swojej nazwy, lęki nocne mogą też występować podczas dziennych drzemek.

Pierwsze epizody lęków nocnych mogą się pojawić nawet już po 6 m.ż., najczęściej zdarzają się po 3 roku życia, natomiast problem zwykle ustępuje sam, bez jakiegokolwiek leczenia, przed 5-6 r.ż.

Zaburzenie wcale nie jest rzadkie – występuje nawet u 37% półtorarocznych  dzieci! [1] Ogromne znaczenie mają wpływy genetyczne – jeśli mama lub tata malucha miał napady lęku nocnego, lunatykował, mówił przez sen, ryzyko, że jego dziecko również będzie miało parasomnie wzrasta aż dziesięciokrotnie [2].

 

Skąd się biorą lęki nocne?

Źródłem tej parasomni jest po prostu niedojrzałość układu nerwowego. Podczas głębokiego snu mózg małego dziecka wybudza się w niepełny sposób i znajduje między snem a jawą.

Lęki nocne mogą więc pojawiać się częściej, gdy dziecko jest niewyspane – ponieważ w fazę snu głębokiego, w której występują, stosunkowo szybko i na dłużej zapada się, gdy ma się deficyt snu.

Jeśli dziecko często miewa napady lęku nocnego, warto skonsultować to z pediatrą i neurologiem, który może zlecić dodatkowe badania (np. EEG w czasie snu). Można także przedyskutować z lekarzem wzbogacenie diety o większe ilości pokarmów bogatych w kwas DHA (kilk) oraz magnez lub suplementację tych składników. Ich niedobór może przyczyniać się do częstego występowania parasomni [3, 4].

Na częstsze występowanie lęków nocnych są narażone dzieci z zaburzeniami oddychania (np. związanymi z przerostem migdałków czy astmą), chorobą refluksową, zaburzeniami metabolicznymi oraz przyjmujące leki wpływające na działanie układu nerwowego [5]. U wrażliwych dzieci mogą się nasilać przy silnych przeżyciach emocjonalnych.

W terapii lęków nocnych nie stosuje się leczenia farmakologicznego. Warto zadbać o szeroko pojętą higienę snu i na przykład nie rezygnować zbyt wcześnie z drzemek, jeśli dziecko nadal ich potrzebuje.

 

Budzić albo nie budzić?

Nie ma konieczności wybudzania dziecka w czasie napadu lęku nocnego. Na szczęście, maluchy tego nie pamiętają i nie jest to dla nich w żaden sposób traumatyzujące. Wystarczy dbać o bezpieczeństwo dziecka (czyli uważać, żeby nie rozbiło sobie głowy ani nie spadło z łóżka).

Z drugiej strony, trudno jest rodzicom spokojnie towarzyszyć dziecku, które przez kilkadziesiąt nawet minut głośno krzyczy i rzuca się gwałtownie, zwłaszcza jeśli nie chcemy, by delikwent pobudził resztę domowników czy sąsiadów (oraz patrol policji przez nich zaniepokojony).

Ponieważ lęki nocne są związane z fazą najgłębszego snu, wybudzenie z nich nie należy do łatwych. Czasami sprawdza się przejście do innego pokoju, zapalenie mocnego światła, głośny dźwięk. Jedna z moich koleżanek, której syn dość często miał klasyczne lęki nocne, zauważyła, że budzi go delikatne popchnięcie na plecy, na kołdrę (tak, jak w filmie „Incepcja”, kojarzysz?). Dzieci mam, o których wspominałam we wstępie, budziły się w drodze do szpitala lub już na izbie przyjęć, mimo usilnych starań rodziców, by dobudzić je wcześniej.

W przypadku dzieci, u których lęki nocne występują codziennie o tej samej godzinie (bo akurat o tej godzinie wchodzą w fazę głębokiego snu), potwierdzono efektywność następującej interwencji: malucha budzono codziennie na pół godziny przed przewidywaną porą rozpoczęcia się napadu, zagadywano, by nie zasnął przez około 10-15 minut i następnie pomagano mu ponownie ułożyć się do snu. U większości badanych problem regularnie powtarzających się napadów, ustąpił po tygodniu [6].

Podsumowując: jeżeli odnajdujesz w artykule opis zachowań swojego dziecka, prawdopodobnie nie będzie Wam potrzebny egzorcysta, ale… czas i cierpliwość.

Pamiętaj jednak, że jeśli cokolwiek związanego ze zdrowiem malucha Cię niepokoi, nie warto zwlekać z wizytą u lekarza. 

Korzystałam także z artykułu „Lęki nocne u dzieci” Janusza Wendorffa oraz Katarzyny Połatyńskiej z czasopisma Pediatria po Dyplomie 03/2012, dostępnego tutaj

 

Potrzebujesz sprawdzonych informacji o powodach pobudek Twojego dziecka oraz poznać sposoby na zaopiekowanie się nimi? Sprawdź szkolenie „Dlaczego dzieci się budzą?”.

Dlaczego moje dziecko trzeba tak długo usypiać wieczorem?

Dlaczego moje dziecko trzeba tak długo usypiać wieczorem?

Kiedy napisałam na Facebooku, że wieczorne usypianie córki zajmuje mi między 10 a 25 minut, odezwały się głosy „Ja też bym chciała tak krótko!”. Wiele mam pisało, że zwykle ten proces zajmuje im godzinę lub dwie mimo posiadania wieczornego rytuału (karmienia, głaskania, noszenia, czytania, śpiewania itd.). Z czego może to wynikać? Na pewno nie wyczerpię tu wszystkich wątpliwości, bo Twoja sytuacja może być zgoła inna, ale najczęściej trwające godzinami usypianie wynika z jednej z czterech przyczyn:

(więcej…)

Jak się wysypiać, karmiąc piersią?

Jak się wysypiać, karmiąc piersią?

Nadal pokutuje przekonanie, że karmiąc piersią, jesteśmy skazane na bycie niewyspanymi. „Dałabyś butelkę, to wreszcie byś odpoczęła” – z prawdziwą troską radzą znajomi i rodzina. Co można zrobić, by choć trochę lepiej sypiać, jednocześnie nie rezygnując z dobrodziejstw naturalnego karmienia?

(więcej…)