5 rzeczy, które powinnaś wiedzieć o połogu

5 rzeczy, które powinnaś wiedzieć o połogu

Do porodu przygotowujemy się sumiennie. Na szkołach rodzenia kilka zajęć jest poświęconych nauce oddychania (bzdura), środkom łagodzącym ból, pozycjom i procedurom. Przez połóg, niesłusznie moim zdaniem, przebiega się w kwadrans, czasem rzucając mniej lub bardziej sensowne informacje o „diecie matki karmiącej” (też bzdura).

A szkoda, bo to trudny i ciekawy czas – zapraszam, żebyś skorzystała z mojej wiedzy i doświadczeń, jeśli jeszcze jest przed Tobą.

 

1. Ciążowe ubrania jeszcze Ci się przydadzą

Brzuch nawet pod koniec połogu nie przypomina swoim kształtem czy rozmiarami brzucha sprzed ciąży. Zdecydowana większość kobiet, także tych całkiem fit, nie wbija się po powrocie z porodówki w przedciążowe dżinsy. I to nie dlatego, że przytyły za dużo.

W połogu macica, która przed porodem ważyła ok. 1,5 kg, zmniejsza swój ciężar do 50 gramów. W ciągu 6 tygodni zmniejsza się aż trzydziestokrotnie! Skurcze macicy są najsilniej odczuwane w pierwszych dniach po porodzie, zwłaszcza w trakcie karmienia noworodka piersią. Dlaczego?  Za skurcze macicy i wypływ mleka z piersi odpowiada ten sam hormon: oksytocyna. Jeśli są one bardzo bolesne, można doraźnie przyjmować leki przeciwbólowe (zdecydowana większość z nich jest bezpieczna przy karmieniu piersią).

I proszę: nie spieszcie się z powrotem do płaskiego brzucha. Nie wolno ćwiczyć mięśni brzucha w połogu i nie powinno się stosować pasów poporodowych (tutaj więcej na ten temat). Dajmy sobie czas 🙂

 

2. Lekarze i położne będą Cię pytać o różne krępujące rzeczy…

(Czy już pani oddała mocz?)… i zachęcać do wizyt w toalecie. Jak najczęściej. Zaraz po porodzie pozbywamy się wielu płynów ustrojowych. Przede wszystkim wzrasta produkcja moczu, nawet do 3 litrów na dobę między 2 a 5 dniem połogu. Częste wizyty w toalecie pozwalają nie tylko uniknąć zakażenia układu moczowego, ale chodzi również o to, żeby przepełniony pęcherz nie utrudniał obkurczania się macicy.

Poza tym połowa kobiet w połogu cierpi na zaparcia – w pozycji leżącej jelita słabiej pracują, często jesteśmy na jakichś dziwnych, niepotrzebnych dietach pozbawionych błonnika i boimy się chodzić na dwójeczkę ze względu na szwy krocza czy po cesarskim cięciu (niepotrzebnie, te nici są naprawdę mocne. Można czystą podpaską je sobie przytrzymywać w czasie parcia dla własnego komfortu psychicznego). Czasem, jeśli przed porodem zgodziłyśmy się na lewatywę lub jelita w czasie porodu oczyściły się same, pierwsze wypróżnienie może być nawet kilka dni po porodzie.

W połogu normalne jest też bardzo obfite pocenie się. Na skutek zmian hormonalnych organizm uwalnia mnóstwo magazynowanych dotychczas płynów. Jedna z moich koleżanek powiedziała, że czuła zapach potu nawet wtedy, gdy wychodziła umyta spod prysznica 😉 Z tego powodu poza przygotowaniem wody i przekąski (czy już mówiłam, że w połogu jest się KOSZMARNIE głodnym i spragnionym?) na szafce nocnej warto mieć koszulę lub piżamkę na przebranie.

Higiena jest w połogu BARDZO ważna, i to nie tylko ze względu na ten nieszczęsny pot, a z uwagi na to, że wydzielina z pochwy zawiera liczne niefajne bakterie (gronkowce, paciorkowce, pałeczki okrężnicy). Dlatego w czasie połogu nie stosujemy tamponów, które mogłyby powodować infekcje. Polecam wycieranie okolic intymnych jednorazowymi papierowymi ręcznikami.

 

3. Powietrze się przydaje

Nic tak dobrze nie działa na gojenie się rany po cesarskim cięciu lub szyciu krocza jak wietrzenie. W szpitalu to trudne logistycznie, ale nawet jeszcze przed powrotem do domu przy odrobinie pomysłowości można sobie leżąc zrobić coś a’la namiot na kolanach w miejscach strategicznych.

Podobnie jest z wietrzeniem poranionych piersi – ale tu UWAGA! Nie dajcie sobie wmówić, że „piersi muszą się przyzwyczaić” i że to tak ma wyglądać! Karmienie piersią nie powinno boleć, a prawidłowo przystawione zdrowe dziecko nie sprawia, że brodawki sutkowe pękają! Proście o wizytę doradczyni/konsultantki laktacyjnej, zadzwońcie po promotorkę karmienia piersią lub doświadczoną koleżankę, która pomoże Wam ogarnąć karmienie piersią zamiast zaciskać zęby.

Więcej o przygotowaniu do karmienia przed porodem napisałam TUTAJ.

 

4. Kobieta (w połogu) zmienną jest

Od trzeciej doby po porodzie nawet 80% matek doświadcza tzw. baby bluesa, który jest reakcją na zmiany hormonalne i nową sytuację. Zwykle objawia się on dużą zmiennością nastrojów – wybuchanie płaczem na zmianę ze śmiechem, huśtawką emocjonalną, przeżywaniem obezwładniającego poczucia odpowiedzialności wymieszanego z lękiem „jak ja sobie dam radę?„.

Baby blues trwa do dwóch tygodni i stopniowo zmniejsza się wraz ze stabilizacją hormonów. Jeśli stan przygnębienia, wahań nastrojów, dużego lęku o zdrowie i życie dziecka, problemy z apetytem czy bezsenność utrzymują się powyżej 2 tygodni po porodzie albo gdy pojawiają się myśli samobójcze, utrata zainteresowania dzieckiem, apatia, warto poszukać wsparcia specjalisty (psychiatry) w kierunku diagnozy depresji poporodowej.

To normalne, że możesz nie od razu zakochać się w swoim dziecku. Noworodki po porodzie wyglądają często dosyć średnio (są czerwone, opuchnięte, niejednokrotnie z dziwnym kształtem główki, która przechodziła przez kanał rodny), a Ty możesz być zmęczona i oszołomiona tym, co się właśnie stało. Czasem po trudnych porodach lub gdy dziecko było rozdzielone z rodzicami, stres powoduje, że mama potrzebuje więcej czasu, żeby poukładać sobie tę nową sytuację w głowie, poznać swoje dziecko i nauczyć się je rozumieć. Każdego dnia będzie coraz lepiej, serio!

 

5. Nie bój się prosić o pomoc

W wielu tradycyjnych kulturach na całym świecie przez pierwsze 40 dni po porodzie kobieta jest otaczana niezwykłą opieką. Jej zadanie polega na odpoczywaniu i uczeniu się karmienia dziecka – i tyle! Nie sprząta, nie gotuje, nie pierze, nie nosi fotelika samochodowego z dzieckiem (co w połogu jest ogromnym zagrożeniem dla mięśni dna miednicy)…

Tymczasem w naszej kulturze kobieta bywa otaczana troską w ciąży, ale po porodzie wszystko kręci się wokół noworodka: to on dostaje prezenty, to jego ciągle pytają, czy nie jest głodny, czy coś go nie boli… Brakuje wsparcia dla mam, zwłaszcza, jeśli tata po kilkunastu dniach wraca do pracy zawodowej lub jest nieobecny w życiu dziecka. Jeśli jeszcze dokładamy sobie presji związanej z bycią Perfekcyjną Panią Domu, fitmamą i przedsiębiorczynią na raz, bardzo trudno się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Doba ma nadal tylko 24 godziny!

Nie bój się prosić o pomoc lub za nią płacić, jeśli masz taką możliwość. Także, gdy rodzisz kolejne dziecko, a wszyscy myślą, że jesteś już doświadczoną matką i nie potrzebujesz wsparcia (a możliwe, że potrzebujesz go więcej niż przy pierwszym dziecku).

Bądź elastyczna! Może już zapowiadane odwiedziny rodziny i znajomych wydają Ci się teraz świetnym pomysłem, a po porodzie uznasz, że wolisz ten czas spędzić wyłącznie z maluchem. A może będzie odwrotnie – na razie wzdrygasz się na myśl przed wprowadzeniem się teściowej, a po powrocie szpitala będziesz marzyła, żeby ktoś Ci ugotował, posprzątał i przez chwilę ponosił dziecko. Trudno to przewidzieć na zapas, wsłuchaj się w siebie i w swoje potrzeby.

Powodzenia w jednej z najlepszych życiowych przygód – poznawaniu Nowego Człowieka 🙂

Chcesz wiedzieć, czego możesz się spodziewać w pierwszych dniach i tygodniach po porodzie oraz jak zadbać o siebie w czasie połogu? Sprawdź szkolenie „Przygotuj się na połóg”.

Niedobór żelaza, anemia a sen

Niedobór żelaza, anemia a sen

Niedobór żelaza jest najpowszechniejszym niedoborem żywieniowym na świecie i głównym powodem anemii u dzieci [1].

Niemowlęta i małe dzieci z grupy ryzyka niedoboru żelaza to:

  • wcześniaki (ponieważ zapasy żelaza gromadzą się pod koniec ciąży);
  • dzieci z niską masą urodzeniową;
  • dzieci matek, które w czasie ciąży miały niedobór żelaza lub cukrzycę;
  • dzieci, którym zbyt szybko przecięto pępowinę po urodzeniu [2];
  • dzieci, którym zbyt późno lub zbyt powoli rozszerzano dietę, zwłaszcza o produkty bogate w żelazo (zapasy żelaza z życia płodowego u donoszonego dziecka, które nie zalicza się do powyższych grup ryzyka, wystarczają na około 6 pierwszych miesięcy życia);
  • dzieci, które przed ukończeniem 1 r.ż. piły mleko krowie jako główne mleko (ponieważ jest ono ubogie w żelazo i dodatkowo zmniejsza przyswajalność żelaza z pożywienia).

Niestety, anemia z niedoboru żelaza  nie może być postrzegana wyłącznie jako zaburzenie hematologiczne, ponieważ jej skutki są znacznie rozleglejsze i sięgają sfery poznawczej, społeczno-emocjonalnej i ruchowej, a także wpływają na regulację snu i czuwania [3].

Jak anemia z niedoboru żelaza wpływa na sen?

Dzieci z anemią z niedoboru żelaza mają nieprawidłowy wzorzec snu.

Wszyscy zdrowi ludzie z każdym kolejnym cyklem snu śpią coraz płycej  – mają nie tylko coraz krótsze cykle snu, ale i coraz mniej czasu w każdym cyklu spędzają w głębszych fazach snu (NREM), a coraz więcej w fazie REM, czyli fazie snu, z której – w dużym uproszczeniu – łatwiej nas obudzić i w której mamy marzenia senne.

Dziecko śpiące według prawidłowego wzorca snu po wieczornym zaśnięciu ma blok najdłuższego i najgłębszego snu. Im bliżej poranka, tym ludzie częściej się budzą i tym płycej śpią.

Inaczej jest z dziećmi z anemią z niedoboru żelaza: przede wszystkim w przeciwieństwie do zdrowej populacji ilość płytkiego snu (REM) nie rośnie z każdym kolejnym cyklem snu, ale spada [4]. Poza tym, jako niemowlęta śpią krócej w nocy, mają dłuższe przerwy w śnie i więcej snu aktywnego (płytkiego) niż rówieśnicy [5]. Niestety, te nieprawidłowości mogą się utrzymywać przez długi czas – nawet czteroletnie dzieci, które w wieku niemowlęcym zostały skutecznie wyleczone z anemii, prezentują nieprawidłowe wzorce snu  (z przewagą snu REM w pierwszej części nocy oraz wydłużonymi wybudzeniami) [6].

Dzieci z anemią częściej też poruszają nogami w czasie snu [7]. Najprawdopodobniej odpowiada za to ten sam mechanizm, który u osób dorosłych wywołuje zespół niespokojnych nóg (RLS) – zaburzenie przejawiające się odczuwaniem dyskomfortu kończyn w trakcie bezruchu, zwłaszcza w nocy. Dorośli z RLS krócej śpią, częściej i na dłużej się wybudzają i – czego pewnie się domyślasz –  najczęściej także cierpią na niedobór żelaza [8].

Będą oczywiście dzieci, które mimo anemii przesypiają całe noce – wiele zależy od temperamentu, dodatkowych uwarunkowań zdrowotnych, środowiskowych etc.

Dlaczego anemia z niedoboru żelaza wpływa na sen?

Anemia z niedoboru żelaza negatywnie wpływa na rozwój układu dopaminergicznego (w dużym uproszczeniu: pewnego fragmentu mózgu) oraz wytwarzanie neuroprzekaźników i hormonów (serotonina, melatonina), które pełnią istotną rolę m.in. w regulacji snu [9, 10, 11].

Ponadto, problemy z wchłanianiem lub dostępnością żelaza obniżają jakość procesu mielinizacji komórek nerwowych. Oznacza to, że na skutek anemii z niedoboru żelaza mózg produkuje mniej i gorszej jakości osłonki, których zadaniem jest zwiększenie prędkości przepływu informacji. Można więc powiedzieć, że anemia z niedoboru żelaza utrudnia dojrzewanie układu nerwowego [12, 13]. Co ciekawe, innym składnikiem pokarmowym, który również wpływa na dojrzewanie układu nerwowego, jest także bardzo niedoborowy w naszej diecie kwas DHA (o czym więcej pisałam w tym oraz tym artykule).

Czy i w jaki sposób można to odwrócić?

Wiele zależy od stopnia anemii i niedoboru, czasu jego trwania oraz okresu, w którym nastąpił, ale niestety niektóre zmiany w mózgu powstałe na skutek anemii z niedoboru żelaza nie są odwracalne, mimo suplementacji i osiągnięcia prawidłowego poziomu tego pierwiastka [14]. Dzieje się tak, ponieważ anemia występują najczęściej między 6 a 24 miesiącem życia, a jest to jednocześnie  okres krytyczny dla rozwoju niektórych części układu nerwowego. Zmiany w strukturze snu są widoczne u dzieci czteroletnich, które jeszcze jako niemowlęta zostały wyleczone z anemii z niedoboru żelaza [15]. Ale im szybciej zauważy się problem i wdroży suplementację oraz odpowiednie postępowanie dietetyczne, tym lepiej.

Z tego powodu wydaje się zasadne, aby nie tylko u dzieci z grup ryzyka, ale także u dzieci, które w drugim półroczu życia lub później mają problemy ze snem, w tym z długimi wybudzeniami oraz nadmiernymi ruchami nóg w czasie snu, rozważyć badanie krwi w kierunku anemii z niedoboru żelaza. Pamiętajcie, że sama morfologia nie wystarczy – Europejskie Stowarzyszenie Pediatrii, Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia (ESPGHAN) rekomenduje poza oznaczeniem poziomu hemoglobiny (poprzez morfologię), także zbadanie poziomu ferrytyny [16].

Podstawowe informacje dotyczące diagnostyki anemii z niedoboru żelaza i norm dla dzieci w różnym wieku możesz pobrać, zapisując się do mojego newslettera:

Napracowałam się nad tym tekstem. Jeśli uznasz wpis za przydatny, proszę, polub mój fanpage i podziel się tym artykułem ze swoimi znajomymi. Dziękuję!

PS. Po wskazówki dietetyczne dla dzieci z anemii z niedoborem żelaza zapraszam do cyklu artykułów o żelazie autorstwa dietetyczki dziecięcej Zuzanny Wędołowskiej Szpinakrobiblee.pl – KLIK!

Niniejszy wpis nie zastępuje porady lekarskiej ani dietetycznej. Przed wprowadzeniem jakiejkolwiek suplementacji skonsultuj się z lekarzem.

 

Jeżeli chcesz wiedzieć jakie mogą być zdrowotne przyczyny pobudek - sprawdź szkolenie „Problemy zdrowotne a sen dziecka"!

Jak odstawić poranne karmienie?

Jak odstawić poranne karmienie?

Pierwsze poranne karmienie po przebudzeniu – dla jednych trudne, a przez innych uwielbiane, zwykle dlatego, że pierwszym promykom słońca towarzyszy promyk nadziei: „może jeszcze pośpi?” 😉

Poranne karmienie jest sposobem na przedłużenie przyjemnego wylegiwania się z dzieckiem w łóżku i trzeba mieć świadomość, że jego wyeliminowanie może oznaczać wcześniejsze wstawanie (często z głośnym AM AM!) 🙂 Z tego powodu wiele mam pozostawia sobie to karmienie jako jedno z ostatnich do odstawienia. Są jednak takie rodziny, którym minusy przesłaniają plusy, bo poranne sesje przy piersi utrudniają wyjście z domu na czas albo opóźniają śniadanie, które chcieliby dziecku podać.

Jakie strategie można zastosować przy eliminacji porannego karmienia?
  • Zmień rytuał – wypracuj nowy sposób na rozpoczynanie dnia. Warto przez kilka poranków zaskoczyć dziecko albo poprzedniego wieczora, jeśli jest starsze, dogadać się z nim, jak będzie wyglądał kolejny dzień. Można to wspólnie narysować 🙂 Jeśli to możliwe, warto wstać przed dzieckiem, przygotować śniadanie i przynieść je do łóżka. Można odsłonić okna, włączyć muzykę, zagadać, wyjąć fajną książkę/zabawkę, włożyć do chusty/nosidła na plecy, wziąć do wspólnego szykowania śniadania lub do łazienki. Niektórzy zapobiegliwi szykują niepsujące się miniśniadanie na szafce nocnej, aby głodomorowi zaproponować jedzenie w ciągu 5 sekund od otwarcia przez niego oczu.
  • Wykorzystaj wsparcie innego dorosłego, który przejmuje dziecko od razu po przebudzeniu i podaje mu jedzenie lub przygotowuje je z nim. Nie tylko pierś, ale i zdrowe żywienie chwilowo odstawiamy na bok – jeśli przez kilka pierwszych poranków nie będzie to najzdrowsze śniadanie świata, warto przymknąć na to oko. Chodzi o zmianę skojarzenia i stworzenie wspólnego, przyjemnego rytuału dziecka z innym opiekunem.
  • Odseparuj się. Łatwiej jest nie karmić dziecko nad ranem, gdy uda nam się przenieść dziecko lub siebie do innego łóżka lub pokoju (choć jest to w przypadku wielu dzieci zadanie ponad siły, ponieważ nad ranem każdy człowiek na ziemi ma mniejszą presję snu, krótsze cykle snu i więcej czasu spędza w jego płytkiej fazie, więc wymknięcie się przy czujnych wczesnorannych radarach malucha bywa bardzo trudne. Wie to każdy rodzic, który od 5 rano czuje zew natury, ale boi się wstać do toalety i leży bez ruchu z pełnym pęcherzem 😉 )
  • Skracaj karmienie. Jeśli karmienie poranne jest dla Ciebie w porządku, ale gdy trwa zbyt długo, spóźniacie się z wyjściem z domu,  to poza wstawaniem o nieludzkiej porze, możesz spróbować umówionej presji czasowej. Umówionej – to słowo klucz. Wyjaśnij dziecku, że będzie karmione, ale wyłącznie tyle, ile trwa piosenka, którą dziecko zna lub przesypywanie się piasku w klepsydrze.

Poranne jęczybuły (to ma nazwę!)

Niektóre dzieci, zwłaszcza te, które nie są już karmione w nocy, rano są bardzo marudne i niezadowolone, nawet jeśli przespały całą noc i obiektywnie wydaje się, że powinny być wyspane. Dopiero kilka chwil po przystawieniu do piersi wraca im dobry humor.

To zjawisko nazywa się inercją senną (sleep inertia). Jest to stan gorszego funkcjonowania intelektualnego i emocjonalnego po obudzeniu się – taki nieogar połączony z marudnością. Z pewnością znasz jakiegoś dorosłego z dość poważną sleep inertia, którą można streścić hasłem: „do pierwszej kawy nie mów do mnie”. Dokładna przyczyna tego stanu nie jest jeszcze znana, hipotezy są różne: wybudzenie z głębokiej fazy snu (ktoś nas wybudza lub z uwagi na niedojrzałość układu nerwowego dziecko samo się wybudza), spadek glukozy we krwi, zwłaszcza po obfitym posiłku przed zaśnięciem, skłonności indywidualne (geny). Jeśli powtarza się bardzo często, warto zbadać poziom cukru we krwi.

Wyeliminowanie porannego niezadowolenia bez konieczności przystawiania dziecka do piersi może być łatwiejsze, jeśli spróbujesz następujących wskazówek:

  • Nie opuszczaj drzemek w ciągu dnia lub kładź dziecko spać nieco wcześniej, ponieważ przy niewyspaniu sleep inertia się pogarsza (dziecko szybciej wchodzi w głęboki sen i dłużej w nim pozostaje, a właśnie wybudzenie z tej fazy snu daje efekt inercji).
  • Przygotuj na szafce nocnej wieczorem niepsujący się miniposiłek/ początek śniadania, który dziecko lubi (typu banan czy pół szklanki soku), by podnieść szybko poziom cukru we krwi.
  • Wpuszczaj poranne światło do sypialni przed definitywnym wstaniem (wzrasta poziom kortyzolu odpowiedzialnego za obudzenie w stanie przytomności).
  • Dowiedziono skuteczność włączenia łagodnej, niezbyt głośnej muzyki, obniżenia temperatury w sypialni (otwarcie okna?) i schłodzenia dłoni i stóp (zdjęcie skarpetek?) w szybkim zatrzymaniu sleep inertia.

 

Jeśli chciałabyś przesunąć porę wstawania oraz zasypiania Twojego dziecka o około 1–2 godziny, to zapraszam Cię na stronę kursu "Moje dziecko późno chodzi spać!". Skrócisz czas usypiania i odzyskasz swoje wieczory!