Czy wymagające dziecko trudniej odpieluchować?

Czy wymagające dziecko trudniej odpieluchować?

Od jakiegoś czasu pracuję z rodzicami wymagających dzieci, także starszymi niż niemowlaki. Ależ te historie bywają do siebie podobne! Jestem przekonana, że wielu zrobiłoby się znacznie lżej na duchu, gdyby usłyszeli, że inni też tak mają. Chciałam się podzielić garścią obserwacji i wiedzy naukowej – czy faktycznie odpieluchowanie hajnida to droga przez mękę i dlatego czasem może być trudniej, a czasem łatwiej niż u dzieci o innym typie układu nerwowego.

Temperament

Jeśli myślimy o wymagających dzieciach w kontekście ich temperamentu, nie możemy nie zahaczyć o Interakcyjną Teorię Temperamentu. Koncepcja ta powstała w latach 50. XX wieku jako wynik trwających 25 lat badań nowojorskich psychiatrów Alexandra Thomasa i Stelli Chess.  Poczynione obserwacje i przeprowadzone analizy statystyczne pozwoliły na wyodrębnienie wśród 3 konstelacji także temperamentu trudnego. O temperamencie trudnym – czyli byciu high need baby – mówimy w przypadku około 10% dzieci.

Jedną z charakterystycznych cech tego temperamentu to brak regularności funkcji biologicznych (więcej na ten temat tutaj). Oznacza to hajnidy mają nieregularny sen, karmienie i wydalanie. Trudno złapać u nich jakiś harmonogram. Jeśli słyszeliście o dzieciach, które od urodzenia z zegarkiem w ręku co trzy godziny zgłaszają się do karmienia, codziennie robią kupę o tej samej porze, codziennie zasypiają na drzemki o tej porze same… to nie są to hajnidy 😉

Czy nieregularność funkcji biologicznych może utrudniać odpieluchowanie? Oczywiście, że tak. Dziecko, które wydala w sposób regularny, na przykład codziennie rano po obudzeniu się, łatwiej zrozumieć zależność między uczuciem w dole brzucha a zrobieniem kupy. Łatwiej jest też rodzicom, którzy są w procesie odpieluchowania, złapać co trzeba do nocnika, jeśli wiemy kiedy się tego spodziewać.

Wrażliwość sensoryczna

Fizjoterapeuci często dostrzegają u wymagających dzieci niższą wrażliwość na bodźce płynące z receptorów zmysłów propriocepcji oraz interocepcji. Co to znaczy?

W dużym uproszczeniu propriocepcja to taki zmysł, który umożliwia nam orientację, gdzie znajduje się nasze ciało w przestrzeni. Nawet jeśli zamkniesz oczy, to Twój mózg wie, w jakiej pozycji są Twoje nogi, ręce czy głowa. Otrzymuje bowiem informacje z receptorów, które znajdują się w mięśniach, ścięgnach i stawach.

Bardzo dużo dzieci wymagających potrzebuje dużo ruchu i silnego docisku. Bardzo lubią dostymulowywać się bawiąc w przepychanie, ugniatanie, uderzanie, szczypanie.

Interocepcja to zmysł, który zbiera odczucia z organizmu, na przykład stan wypełnienia pęcherza czy jelit. Jego receptory znajdują się w powięziach.

Dzieci z podwrażliwą propriocepcją i interocepcją później wychwytują odczucia ze swojego ciała. Oznacza to, że ich mózg otrzymuje informacje o tym, że pęcherz jest pełny dopiero wówczas, gdy jest on naprawdę wypełniony… i kiedy jest już za późno, żeby zdążyć na nocnik lub do toalety.  Dlatego tak ważna jest pozytywna informacja zwrotna w razie wpadek: „Ojej, teraz nie zdążyłaś, spróbuj następnym razem wyczuć chwilę wcześniej, że potrzebujesz się wysisusiać”. Nauka odbioru wrażeń płynących z własnego ciała – zarówno wychwytywanie wczesnych oznak głodu, sytości, zmęczenia, senności, potrzeby wypróżnienia, ale też emocji typu złość – u takich dzieci będzie trwała dłużej niż u rówieśników.

Rozwojowe podpuchy i dojrzewanie mózgu

Dzieci, które na osiem miesięcy już chodzą, ale emocjonalnie są na poziomie czteromiesięcznych niemowląt (widziałam na własne oczy). Dzieci, które na rok mówią bardzo dużo i z sensem, ale ruchowo u nich powoli z mozołem, jakieś początki raczkowania dopiero (też widziałam). Albo na odwrót. Roczniak, który się wspina, wchodzi, schodzi, biega, sam się rozbiera, ale komunikacyjnie słabiuchno. Innymi słowy: dzieci, które nieharmonijnie się rozwijają.

Dlaczego to podpucha?

Jeżeli widzimy rocznego malucha, który rewelacyjnie rozwija się ruchowo, to może nam się wydawać, że wszystkie sfery jego rozwoju są na tym samym poziomie. A to niekoniecznie musi tak być. Świadoma kontrola nad zwieraczami jest zupełnie czymś innym niż świadoma kontrola nad mięśniami szkieletowymi obsługującymi chodzenie czy siadanie. Emocjonalna gotowość do odpieluchowania to co innego niż niespadanie z nocnika. Na temat gotowości do odpieluchowania przeczytasz więcej TUTAJ.

Dojrzewanie układu nerwowego wspomaga odpowiednia podaż DHA w diecie lub suplementacji (więcej na ten temat pisałam TUTAJ). Istotna jest również szybka diagnoza i leczenie anemii z niedoboru żelaza, która negatywnie wpływa na jakość komórek nerwowych w mózgu (mieliny).

Dzieci, które później osiągają kolejne kamienie milowe w rozwoju mogą również odpieluchowywać się później.

Autonomia

U wymagających dzieci potrzeba autonomii i samostanowienia o sobie jest silna, a one same są niezwykle wytrwałe w szukaniu możliwości jej zaspokojenia. Rzadko dają się wkręcić w pozorny wybór typu: „Chcesz siadać na białym nocniczku czy na różowym nocniczku?”. Odpowiadają po prostu “Nie chcę nigdzie siadać” albo dostają sztywności kolan. Ludzie (i o zgrozo – to czasem specjaliści), którzy upierają się, że można przecież malucha posadzić na nocniku i przytrzymać go tam siłowo, chyba niewiele mieli kontaktu z wymagającymi dziećmi.

Dwuletni hajnid potrzebuje sam dokonać decyzji (oczywiście nie mówię o sytuacjach bezpośrednio zagrażających bezpieczeństwu dziecka). Często robi się łatwiej, jeśli ma możliwość wyjścia z sytuacji z twarzą. Im bardziej namawiamy, tym na większy opór napotykamy. Czasem nie zdążysz nawet dokończyć pytania, a usłyszysz “NIEEE!”.

U wymagających dzieci sprawdza się rzucenie propozycji i umożliwienie dziecku zadecydowania. Jeżeli usilnie namawiasz dwulatka: „Ale usiądź, przecież widzę, że chce Ci się siusiu. Przestępujesz z nogi na nogę. Trzymasz się na brzuszek. Usiądź, zobacz jaki ładny nocnik” i jeszcze nad nim stoisz, to ma prawo się nie udać. Dziecko będzie zaprzeczać, że cokolwiek mu się chciało, po czym po pięciu minutach zsiusia się – gdy Ty odpuścisz i odejdziesz.

Dobra wiadomość na koniec

Odpieluchowanie nocne – tu rodzice wymagających dzieci oddychają z ulgą, ponieważ sprawa okazuje się tym prostsza, im łatwiejsza wybudzalność dziecka ze snu. Innymi słowy: dłużej moczą się w nocy te dzieciaki, które śpią mocnym i głębokim snem, a ich pełny pęcherz nie wybudza mózgu z prośbą o udanie się do toalety. 1:0 dla czujnych w nocy wymagających maluchów!

Czas odpieluchowania nocnego nie jest zależny ani od woli rodzica, ani od świadomości dziecka. Więcej o moczeniu nocnym przeczytasz TUTAJ.

 

Rzetelną wiedzę na temat odpieluchowania znajdziecie w moim kursie „Odpieluchowanie bez stresu”!

Jak oddycha Twoje dziecko?

Jak oddycha Twoje dziecko?

“Co jest nie tak na tym zdjęciu?” – zapytałam w swoich mediach społecznościowych, przyznając, że przedstawia mnie w 1990 roku.

Otrzymałam wiele cudownych (choć nietrafiających w sedno) odpowiedzi jak: “w kremie jest cukier i brak czapeczki”, “za długie rajstopy” i “niewycyklinowany parkiet”. Zabawę w zgadywanie popsuły logopedki.

Magdalena Komsta na powyższym zdjęciu ma otwarte usta i nieprawidłową pozycję spoczynkową języka. O co chodzi i dlaczego to ważne? Już wyjaśniam.

Jak oddycha Twoje dziecko?

Czy kiedykolwiek zwracałaś uwagę na to, jak oddycha Twoje dziecko? Albo – mówiąc bardziej obrazowo – którędy oddycha?

Każde dziecko, które akurat w tym momencie nie mówi i nie śpiewa (i nie ma kataru), powinno mieć zamknięte usta i oddychać przez nos.

Pozycja spoczynkowa języka (czyli pozycja, w której język odpoczywa, kiedy nic nie mówimy, nie jemy i nie pijemy) to w dużym uproszczeniu język podniesiony do podniebienia za górny wał dziąsłowy. Język nie powinien znajdować się między zębami ani leżeć płasko na dnie jamy ustnej czy na dolnej wardze!

Oddychanie przez nos ma OLBRZYMIE znaczenie dla zdrowia, ponieważ między innymi:

  1. Zmniejsza ryzyko infekcji górnych dróg oddechowych – w dużym skrócie: nos oczyszcza powietrze i utrudnia przedostawanie się patogenów do gardła i dalej;
  2. Umożliwia prawidłowy rozwój twarzoczaszki – dzieci oddychające przez usta mają wady zgryzu oraz zatok; [charakterystyczny pociągły wygląd twarzy przy długotrwałym oddychaniu przez usta]
  3. Zmniejsza ryzyko próchnicy zębów – przy oddychaniu przez usta wysusza się ślina działająca przeciwbakteryjnie i gromadzi się więcej płytki nazębnej;
  4. Dzieci oddychające przez usta są bardziej narażone na wady wymowy, m.in. seplenienie.
  5. Tylko oddychanie przez nos umożliwia zdrowy sen! Dziecko, które w nocy oddycha przez usta cierpi często na zaburzenia oddychania w trakcie snu, z epizodami bezdechu sennego [1].  Dzieci z zaburzeniami oddychania wybudzają się nawet kilkadziesiąt razy każdej nocy.
Jak oddychanie przez usta może wpływać na sen?

Najłatwiej zrozumieć te zależności korzystając ze swojego dorosłego doświadczenia życiowego. Prawdopodobnie miałaś kiedyś tę (nie)przyjemność spać w jednym pomieszczeniu z osobą, która oddychała przez usta i jednocześnie chrapała.

W czasie snu wielokrotnie przechodzimy przez kolejne jego stadia od snu płytkiego do coraz głębszego, kończąc cykl tzw. snem paradoksalnym (REM).

Słychać to wyraźnie, gdy leży się obok chrapiącej osoby. Dopóki jest w płytkim śnie, oddycha i chrapie miarowo, regularnie. Z czasem łagodnie wchodzi w coraz głębszy sen. Mięśnie tej osoby się rozluźniają, a więc drogi oddechowe zapadają się. Powietrze nie ma jak wejść do płuc. Osoba przestaje oddychać i przestaje chrapać. Ma bezdech. Zapada ta cisza, w czasie której obserwator zastanawia się “Umarł, czy jeszcze się obudzi?!”.

Kiedy człowiek przestaje oddychać, przestaje dostarczać swojemu organizmowi tlen. Spada więc saturacja (ilość tlenu we krwi – na przykład z 98% do 50%!!!). Pień mózgu, czyli taka jego część, która odpowiada za przeżycie, podejmuje decyzję: “Halo, budzimy się, musisz zacząć oddychać!”. Człowiek przebudza się, gwałtownie nabierając powietrza. Cały cykl snu zaczyna się od początku.

Jestem w płytkim śnie = oddycham.

Wchodzę w głębszy sen -> zapadają się drogi oddechowe -> spada saturacja -> wybudzam się, by nabrać powietrza.

Dorośli, którzy cierpią na zaburzenia oddychania w trakcie snu potrafią mieć epizody znacznego spłycenia oddechu lub bezdechu nawet 60 razy na godzinę! Nie tylko nie dotleniają odpowiednio swojego mózgu każdej nocy, ale także mają zaburzony cykl snu.

Nie zawsze chrapanie jest jednoznaczne z rozpoznaniem bezdechu, ale jest czerwoną flagą, która powinna nas skłonić do dalszej diagnostyki.

Obturacyjny bezdech senny, opisany powyżej, dotyczy 1-4% dzieci w populacji.

Jeśli więc Twoje dziecko:
  • oddycha przez usta w dzień (ma otwarte usta, a język leży płasko na dnie jamy ustnej);
  • oddycha przez usta w nocy;
  • chrapie, oddycha ze świstem;
  • oddycha z dużym wysiłkiem;
  • śpi w nienaturalnej pozycji, w kształcie litery C, z głową wygiętą do tyłu (żeby ułatwić sobie oddychanie);
  • ma epizody bezdechu w trakcie snu;
  • wybudza się w gwałtowny sposób, z nabraniem powietrza, często z przestrachem lub krzykiem; ma częste lęki nocne;
  • nie wybudza się, ale jest w nocy pobudzone ruchowo, kręci się;
  • nadmiernie poci się w nocy;
  • stale zgrzyta zębami przez sen;
  • jest w ciągu dnia stale niewyspane, rozdrażnione, hiperaktywne (“nadpobudliwe”) mimo że przesypia prawidłową dla swojego wieku liczbę godzin

to warto zacząć szukać przyczyny tych objawów!

W mojej praktyce zdarza mi się prosić rodziców o diagnostykę, jeśli dziecko śpi z otwartymi ustami i jednocześnie dużo pije w nocy lub budzi się z wysuszonymi wargami.

Dlaczego dzieci oddychają przez usta zamiast przez nos?

Przyczyn nieprawidłowego toru oddechowego (sposobu, w jaki dziecko oddycha) może być kilka. Do najczęściej występujących zalicza się:

  • przerost migdałka gardłowego (czasem z przerostem migdałków podniebiennych) – w wyniku częstych infekcji;
  • nieprawidłowości w budowie twarzoczaszki (skrócone wędzidełko języka, skrzywienie przegrody nosowej itp.);
  • obniżone napięcie mięśniowe;
  • alergia, astma;
  • oddychanie nawykowe – jeśli dziecko często miało niedrożny nos np. w wyniku infekcji.
Moje dziecko oddycha przez usta – do kogo się zwrócić?

W pierwszej kolejności warto odwiedzić laryngologa, który oceni budowę jamy ustnej, sprawdzi drożność nosa, obejrzy migdały (migdała gardłowego nie da się obejrzeć bez specjalistycznych przyrządów).

Potem warto się skierować do logopedy (także z niemowlakiem – są specjaliści, którzy pracują już z noworodkami), który oceni napięcie mięśniowe jamy ustnej i ewentualnie dobierze odpowiednie ćwiczenia, zabawy i techniki terapeutyczne. Dziecko, które np. z powodu alergii od dawna oddycha przez usta ma wtórnie osłabione mięśnie twarzy i również potrzebuje specjalistycznego wsparcia.

Czasem logopeda prosi również o konsultację z fizjoterapeutą, zwłaszcza pracującym metodą NDT Bobath. Oddychanie przez usta może być połączone z obniżonym napięciem mięśniowym w osi głowa-tułów i stymulacja prawidłowego rozwoju ruchowego i postawy znacznie przyspiesza działania logopedyczne. Warto też skonsultować się z ortodontą, zwłaszcza jeśli pojawiła się już wada zgryzu.

Podsumowując: jeśli Twoje dziecko oddycha przez usta, działaj!

Napracowałam się nad tym tekstem. Jeśli uznasz wpis za przydatny, proszę, polub mój fanpage i podziel się tym artykułem ze swoimi znajomymi. Dziękuję!

Niniejszy wpis nie zastępuje porady lekarskiej.

Korzystałam także z książki „Zaburzenia snu u dzieci” Magda Kaczor, Magdalena Szczęsna, wyd. Medical Tribune Polska.

Konsultacja merytoryczna tekstu: lek. Magdalena Castello-Rokicka oraz logopeda mgr Marcelina Przeździęk.

 

Jeśli chciałabyś przesunąć porę wstawania oraz zasypiania Twojego dziecka o około 1–2 godziny, to zapraszam Cię na stronę kursu "Moje dziecko późno chodzi spać!". Skrócisz czas usypiania i odzyskasz swoje wieczory!