Czy moje dziecko ma problemy sensoryczne?
O napisanie tego artykułu poprosiłam Aleksandrę Charęzińską – pedagożkę specjalną, terapeutkę integracji sensorycznej, specjalistkę diagnozy i terapii pedagogicznej, trenerkę metod relaksacyjnych, instruktorkę Masażu Shantala i wykładowczynię akademicką, a już od października także nową ekspertkę Parentflixa! Gorąco zapraszam do lektury.
Czy to zaburzenia SI?
Jednym z najczęstszych pytań, które dostaję od rodziców jako terapeutka integracji sensorycznej, jest pytanie o objawy zaburzeń SI (aktualna nazwa to zaburzenia przetwarzania sensorycznego, ang. sensory processing disorder, SPD). Zwykle po tym dopytują jeszcze o to, czy jeśli dziecko… (tutaj można sobie wstawić różne zachowania), to może mieć zaburzenia sensoryczne?
I co wtedy odpowiadam…? Moja najczęstsza odpowiedź w takiej sytuacji brzmi: może, ale nie musi. Dlaczego?
Po pierwsze, nie diagnozuje się SPD po jednym czy dwóch objawach. Potrzebna jest wieloetapowa ocena procesów integracji sensorycznej.
Po drugie, na SPD (potocznie nazywane zaburzeniami integracji sensorycznej) składa się wiele rodzajów różnych nieprawidłowości, które mogą występować w przeróżnych kompilacjach. U każdego człowieka trudności mogą wyglądać trochę inaczej, nie znajdziemy dwóch identycznych „przypadków”.
Po trzecie, objawy ewoluują wraz z wiekiem, stopniem rozwoju oraz środowiskiem w jakim dziecko przebywa. Wystarczy, że dziecko trafi do niesprzyjającego otoczenia (może nim być np. 25-osobowa klasa w szkole), a jego objawy znacznie się nasilą.
Po czwarte, część objawów występujących w SPD to objawy niespecyficzne. Oznacza to, że nie występują jedynie u dzieci z trudnościami SI, ale pojawiają się także w innych zaburzeniach rozwojowych czy jednostkach chorobowych.
Objawów trudności o podłożu sensorycznym jest bardzo dużo, ja zwykle wymieniam kilkanaście najczęstszych, które powinny zwrócić uwagę każdego rodzica i opiekuna – zwłaszcza jeśli występują jednocześnie. Nazywam je czerwonymi lampkami w rozwoju sensomotorycznym. W tym artykule opiszę dwa z nich.
Pobrudziłem się!
Jednym z takich objawów jest nadmierna reakcja na brudzące, lepkie i mokre faktury. Klasyk mawiał, że „brudne dziecko to szczęśliwe dziecko” i faktycznie tak jest, ale nie w przypadku dzieci nadwrażliwych czy nadreaktywnych na bodźce dotykowe (czucia powierzchniowego). One po prostu tego nie lubią. Negatywną reakcję na pobrudzenie się możemy zauważyć już u niemowląt, które bardzo źle znoszą zabiegi higieniczne (np. smarowanie ciała kremem), pobrudzenie buzi jedzeniem czy nawet najmniejszą plamkę na ubranku. Widzimy to też w momencie rozszerzania diety, gdy maluch odmawia dotykania jedzenia rączkami i unika tych bardziej brudzących i mokrych faktur. Kolejnym etapem może być niechęć do zabaw w piasku, błocie, ciastolinie i innych masach sensorycznych, a także bardzo częste (zbyt częste 😉) mycie rąk przez dziecko. Taka sytuacja powinna wzbudzić naszą czujność.
Konsultowałam półtoraroczną dziewczynkę, która siadała do posiłku tylko wtedy, gdy miała przygotowane obok siebie dwa rodzaje chusteczek (mokre i suche). Potrzebne jej były do wycierania rąk i buzi w przypadku pobrudzenia się jedzeniem. Stworzyła z tego przygotowania do posiłku swoisty rytuał. Dopóki nie było chusteczek, dziewczynka nie była w stanie nic zjeść.
Innym przypadkiem był roczniak, który odmawiał dotykania jedzenia rączkami. W czasie posiłków albo był karmiony przez rodziców, którzy wkładali mu jedzenie do ust, albo sam próbował to robić, ale tylko wtedy, gdy kąski były nabite na widelec. Problem dotyczył nie tylko faktur warzyw czy owoców, ale nawet produktów suchych, jak kawałki pieczywa czy biszkopty.
Ale to śmierdzi!
Innym, bardzo czytelnym objawem jest nadmierna negatywna reakcja na zapachy, w skrajnych przypadkach nawet w postaci odruchu wymiotnego. I oczywiście nie mam tu na myśli takiej reakcji na bardzo brzydkie zapachy, ale takie które wydają się neutralne lub wręcz przyjemne. Jeśli dziecko reaguje w ten sposób, to warto przyjrzeć się jego procesom integracji sensorycznej. Czy jego rozregulowany układ nerwowy nie daje o sobie znać także na innych płaszczyznach?
Kilkuletni chłopiec reagował odruchem wymiotnym na zapachy lodówkowe (można porównać to do przypadłości niektórych kobiet w pierwszym trymestrze ciąży). Nie był w stanie zjeść śniadania ze swoją rodziną przy wspólnym stole, dopóki leżały na nim produkty spożywcze: masło, ser czy wędlina. Mówił, że wszystko mu śmierdzi. Siadał dopiero w momencie, gdy sprzątnięto ze stołu. Nie muszę chyba tłumaczyć, że tych produktów nie był w stanie zjeść, więc jego śniadanie kończyło się zjedzeniem suchej bułki popitej kakao.
Spotkałam też dziewczynkę, która bardzo negatywnie reagowała na nutę wanilii w perfumach, balsamach i innych kosmetykach. Jej reakcja była na tyle silna i nagła, że torsje potrafiły się pojawić w kilka sekund od kontaktu z zapachem. Sytuacja była o tyle trudna, że zdarzała się także w kontakcie z innymi osobami używającymi tego rodzaju kosmetyków, np. w komunikacji miejskiej, kościele czy kinie.
Zanim rozpoczniesz diagnozę SI
Oczywiście sygnałów alarmowych może być znacznie więcej. Wymieniłam dwa z nich, które są dość czytelne i łatwe w zaobserwowaniu w życiu codziennym. Pamiętajmy, że pierwszym krokiem powinno być zawsze wykluczenie przyczyn medycznych, rozwojowych i rodzinnych powyższych zachowań dziecka.
W ujęciu medycznym nadmierna reakcja na bodźce nazywana jest hiperestezją (potocznie – przeczulicą). Może dotyczyć różnorodnych bodźców sensorycznych w izolacji lub konfiguracjach. Charakterystyczne dla hiperestezji jest nadmierne reagowanie na bodźce, które wcześniej nie powodowały żadnych nieprzyjemnych doznań oraz są „normalnie” odbierane przez inne osoby.
W przypadku zaburzeń przetwarzania sensorycznego nadmierne reakcje występują natomiast stale, choć z różnym nasileniem, i obserwujemy już na wczesnym etapie rozwoju dziecka. Bardzo ważny jest fakt, że przeczulica dosyć często bywa objawem innych schorzeń, np. półpaśca, cukrzycy, stwardnienia rozsianego, migreny czy nawet uszkodzenia tkanek układu nerwowego. Dlatego bardzo ważne jest wykluczenie podłoża medycznego nadreaktywności na bodźce, zanim rozpoczniemy diagnostykę SPD.
A już w październiku w Parenflixie rozpoczynamy nową ścieżkę wiedzową: „Integracja sensoryczna – jak wykorzystać wiedzę o zmysłach do wspierania rozwoju i rozwiązywania trudności?”. Jej autorką jest właśnie Ola Charęzińska. Dołączysz?
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.