O tym, że komunikacja w związku może przysporzyć sporo kłopotów, chyba nikt nie wątpi. Sprawy komplikują się, kiedy zostajemy rodzicami, a obowiązki rodzinne i zawodowe pochłaniają nas do tego stopnia, że trudno o chwilę spokojnej rozmowy. O energii na sławetne pielęgnowanie relacji nie wspominając. Często kością niezgody stają się wzorce rodzicielstwa wyniesione z domów rodzinnych. Nieświadomie powielamy schematy, które nam wydają się oczywistością, a naszych partnerów wprowadzają na orbitę. Co zrobić, aby mnożące się konflikty nie osłabiły związku?
Rozmawiałam o tym z Karlą Orban – psychologiem, psychoterapeutką w trakcie szkolenia z podejścia systemowego, trenerką empatycznej komunikacji, certyfikowaną specjalistką perinatalnego zdrowia psychicznego (PMH-C) i ekspertką Parentflixa. W tym artykule chciałabym podzielić się z Tobą jednym ze sposobów, o których mówiła w czasie wspólnego live’a.
Pokusa interpretacji
Anna niedawno wróciła po macierzyńskim do pełnoetatowej pracy. Jej partner powiedział przy kolacji: „Za mało cię w domu ostatnio”. Anna aż cała się zagotowała. „No tak, chce, żebym siedziała w domu i tylko zajmowała się dzieckiem. Skończyło się równouprawnienie. Uważa mnie za złą matkę” – pomyślała. Czy słusznie? No cóż, jej partner chciał tylko powiedzieć, że brakuje mu obecności Anny. Lubił pracować z domu, gdy była obok.
Anna, jak wiele z nas, po prostu zinterpretowała wypowiedź partnera. Trochę jak w komentarzu pod postem w mediach społecznościowych. Ktoś coś napisał, inni to zinterpretowali, jak chcieli, i polała się fala hejtu.
Pokusa interpretacji może być szczególnie silna w związkach, w których przecież mamy poczucie, że doskonale znamy drugą osobę. Zamiast tego, lepiej jednak po prostu dopytać, co partner_ka ma na myśli. I to właśnie zapomniane przez Internet i nasze coraz szybsze życie pytania są kluczem do sukcesu.
Emocje rosną? Zadaj pytanie!
Może się wydawać, że gdy emocje biorą górę, zadawanie pytań to zadanie ponad siły. Jeśli ich jednak nie zadajemy, bazując na własnej interpretacji i oskarżając wzajemnie, emocje stają się coraz bardziej intensywne.
Choć wydaje się to bardzo trudne, dopytywanie potrafi zatrzymać spiralę konfliktu. Dać poczucie, że jesteśmy wysłuchani, przywrócić kontakt między stronami. Otwiera.
Tymczasem jeśli, jak podpowiada nam intuicja, pójdziemy od razu w ostre argumenty, możemy się spodziewać tylko kontrataku. W rezultacie każdy będzie mówił wyłącznie o sobie, emocje będą eskalować i trudno będzie dojść do jakiegokolwiek porozumienia.
Niezgoda czy niezrozumienie?
Częste nieporozumienia mogą prowadzić do przekonania, że z partnerem_ką coraz mniej nas łączy. Tymczasem wielu rodzicom przyświecają podobne cele i wartości, a spór dotyczy odmiennego rozumienia czym jest „szczęśliwy człowiek” czy „szacunek do innych”. Pytając odkrywamy tę perspektywę.
Wyobraź sobie, że żona rzuca mężowi oskarżenie: „Kiedy tak ostro reagujesz, to krzywdzisz dziecko!”. Mąż, wściekły, odpowiada, że żona rozpuściła syna swoim podejściem.
Zadanie pytań o to, czego ona się obawia, kiedy on krzyczy na malucha oraz o to, czego on obawia, więc krzyczy, mogłoby doprowadzić do ciekawych wniosków. Być może w gruncie rzeczy obydwoje mają podobne lęki – nie chcą, aby ich dziecko wyrosło na osobę, która narusza granice innych ludzi czy nie troszczy się o nikogo.
Zmiana to proces
Może myślisz sobie: „Matko i córko! O co ja mam pytać? Ja tak nie umiem!”. To prawda, że większość z nas była wychowana w zgoła inny sposób. „Pokłóciłaś się z koleżanką? To idź, przeproś”. Nikt nie pytał o więcej, podawano nam gotowe rozwiązanie na jak najszybsze „zakopanie” konfliktu. To normalne, że na początku będziesz się czuła, jakbyś uczyła się obcego języka.
Początkowo z pewnością utarte reakcje będą brały górę. Uda Ci się dopytać rozmówcę w jednej sprzeczce na dziesięć. I to jest w porządku! Może za jakiś czas uda się w dwóch przypadkach na dziesięć i tak stopniowo będziesz zmieniać styl komunikacji.
Nie wymagaj też od siebie ciepłego uśmiechu, kiedy targają Tobą intensywne emocje. Nie da się zachować stoickiego spokoju, gdy w grę wchodzą fundamentalne wartości – a rodzice muszą czasami je skonfrontować między sobą. Wracając do początkowego przykładu, lepiej, żeby Anna warknęła: „Co masz na myśli, kiedy to mówisz?!”, niż rzuciła partnerowi podsumowanie w stylu: „Jesteś obrzydliwym szowinistą!”. Pytanie – nawet to zadane w silnych emocjach – zawsze będzie bardziej konstruktywne niż własna interpretacja i krytyczna etykieta.
Już w październiku w Parentflixie startuje nowa ścieżka wiedzowa Karli Orban o komunikacji w związku. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, zapisz się na listę zainteresowanych.
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
0 komentarzy