High Need Baby czy czwarty trymestr?

High Need Baby czy czwarty trymestr?

Kiedy rodzi się pierwsze dziecko, rodzice mogą czuć się zagubieni. Nie bardzo wiedzą, jak „powinien” zachowywać się noworodek, zwłaszcza jeśli nie mieli dotąd kontaktu z maluchami i opierają swoją wiedzę na przekazach medialnych typu „śpi po 20 godzin na dobę”. Jestem wiec przez matki i ojców kilkutygodniowych dzieci, czy ich niemowlę jest szczególnie wymagające, czy wszystkie „tak mają”. Od kiedy właściwie możemy powiedzieć o dziecku, że jest High Need Baby i czym to się różni od tzw. czwartego trymestru?

Dr Harvey Karp swoją bestselerową książką „Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy” rozpropagował termin „czwarty trymestr” jako wyjaśnienie przyczyn tzw. kolki niemowlęcej, płaczliwości i nieodkładalności.

Teoria czwartego trymestru zakłada, że gatunek ludzki rodzi się około 3 miesiące za wcześnie i potrzebuje dojrzeć w warunkach przypominających macicę. Dlaczego dzieci nie mogą po prostu posiedzieć w brzuchu ciut dłużej? Według Karpa czas trwania ciąży jest kompromisem między zdolnością płodu do samodzielnego życia a możliwością urodzenia go przez matkę. Gdyby dzieci rodziły się o te 12 tygodni później, obwód głowy uniemożliwiałby im w ogóle wydostanie się na zewnątrz drogami natury ze względu na wymiary miednicy. Nie wszyscy zgadzają się z tym wyjaśnieniem; niektórzy naukowcy wskazują na to, że ciąża wcale nie trwa zbyt krótko, a dzieci nie rodzą się zbyt małe w porównaniu do innych naczelnych. Zespół badaczy pod kierownictwem dr Holly Dunsworth udowadnia, że to raczej metabolizm matki i rosnące wymagania energetyczne nie pozwoliły ludzkiej ciąży trwać dłużej niż 40 tygodni [1].

Jakakolwiek byłaby prawda, co do jednego większość jest chyba zgodna: niemowlęta rodzą się niedojrzałe i potrzebują czasu, aby zaadaptować się do warunków panujących na świecie. Zobacz, jak bardzo trzymiesięczniak różni się od własnej wersji siebie z dnia narodzin:

  • mózg niemowlaka powiększa się o 64% w ciągu pierwszych 90 dni życia [2];
  • dziecko nabywa umiejętności fiksowania wzroku oraz podążania nim za ruchomym obiektem, a także sięgania rękami po przedmioty [3];
  • stabilizuje się układ oddechowy i krążenia [4];
  • szyszynka zaczyna produkować melatoninę, a więc ustala się prawidłowy cykl okołodobowy [5];
  • rozwija się metabolizm kofeiny (niemowlę potrafi więc już samodzielnie uporać się z kawą wypijaną przez matkę przed karmieniem [6])

…i tak dalej! Nic więc dziwnego, że jeśli w organizmie w tak szybkim tempie dochodzi do tak dużych zmian, dziecko potrzebuje dużo poczucia bezpieczeństwa i większej bliskości rodzica, bez względu na jego temperament.

W pierwszych 16 tygodniach życia rozwijający się mózg łaknie ogromnej liczby pozytywnych doświadczeń, angażujących różne zmysły, zaspokajania potrzeby dotyku, ruchu, kontaktu społecznego. Jest nastawiony na tworzenie więzi z opiekunami. Niedostatek odpowiedniej stymulacji sensorycznej w tym okresie jest odbierany przez niemowlę jak fizyczny ból lub głód (pisałam o tym szerzej TUTAJ).

Ponadto jest to czas, w którym niepokój dziecka czasem jest powodowany niezdiagnozowanymi problemami z karmieniem – czy to naturalnym (przykrótkie wędzidełko podjęzykowe, nieprawidłowa pozycja do karmienia, hiperlaktacja, rzeczywisty niedobór pokarmu), czy sztucznym (alergia lub nietolerancja danego rodzaju mieszanki mlekozastępczej). Zanim zacznie się więc doszukiwać przyczyn zachowania malucha w jego temperamencie, warto dokładnie sprawdzić stan jego zdrowia, ze szczególnym uwzględnieniem sposobu karmienia (inne podpowiedzi znajdziesz także TUTAJ).

Nadwrażliwość niemowląt ulega zmniejszeniu w okolicach 3-4 miesiąca życia. Znacząco spada również wtedy liczba przepłakanych dobowo minut [7]. Często więc okazuje się, że dziecko, które podejrzewaliśmy o bycie „high need” ze względu na płaczliwość, nieodkładalność czy częste i długie karmienia, naturalnie wyrasta z tych cech między 12 a 16 tygodniem życia.

Jeśli więc jesteś naprawdę świeżo upieczonym rodzicem i Twój maluch nie wyszedł jeszcze z czwartego trymestru, nie martw się na zapas jego temperamentem, nie sprzedawaj łóżeczka i wózka z rezygnacją, że już nigdy nie będzie chciał w nim przebywać. Bardzo możliwe, że Twoje niemowlę przeżywa właśnie fazę dostrajania się do warunków tego świata i gdy upora się ze wszystkimi pierwszymi skokami rozwojowymi i trudnościami fizjologicznymi aka „kolkami”, okaże się być pogodnym dzieckiem o zrównoważonym temperamencie.

A jeśli trzeci miesiąc życia już dawno za Wami i nadal musicie naprawdę dużo wysiłku włożyć w zapewnienie takich warunków opieki, w których Wasze dziecko czuje się komfortowo – witam na pokładzie. Zerknijcie na charakterystykę High Need Babies i poczytajcie inne moje artykuły omawiające ten temat. Zapewniam, że poczujecie się raźniej. Uściski!

 

Szukasz wsparcia i wiedzy, które zapewnią Ci spokojny start w macierzyństwo? Zamów "Czwarty trymestr"!

Lęk separacyjny – jak pomóc dziecku i… sobie

Lęk separacyjny – jak pomóc dziecku i… sobie

A DOKĄD TO MAMO_ O LĘKU SEPARACYJNYM

Twoje niemowlę zaczęło bać się obcych i płakać, gdy tylko znikniesz mu z oczu? To świetnie, gratulacje! Pojawienie się około 8 miesiąca życia lęku przed obcymi oraz między 7 a 12 miesiącem życia tzw. „lęku separacyjnego” świadczy o prawidłowym rozwoju emocjonalnym Twojego malucha 🙂

Wiem, że nie jest to zbyt pocieszające, zwłaszcza w przypadku, kiedy Twoje dziecko od zawsze było nieodkładalne, a teraz jego wymagania co do Twojej obecności zwiększyły się jeszcze bardziej (choć wydawało się to niemożliwe). Razem śpicie, razem jecie, razem otwieracie drzwi kurierowi, a chwilowo jednym z Twoich największych marzeń stało się skorzystanie z toalety w samotności bez rozpaczliwych odgłosów dochodzących spod drzwi. (więcej…)

Niemowlęta płaczą z… nudów. Kilka słów o dobrej stymulacji.

Niemowlęta płaczą z… nudów. Kilka słów o dobrej stymulacji.

Jakiś czas temu zrobiłam miniankietę na fejsbukowej grupie wsparcia dla rodziców High Need Babies. Zadałam im pytanie: „Jak zachowują się Wasze dzieci, kiedy idziecie z nimi w gości lub gdy goście przychodzą do Was?”. Jakieś 90% mam odpowiedziało: „złote dziecko”, „zagaduje do ludzi po chińsku, śle zalotne uśmiechy i jest w siódmym niebie”, „zupełnie inaczej niż, gdy jest tylko ze mną: nie płacze, nie krzyczy, jest energiczne i do rany przyłóż”, „na początku się oswaja, ale potem opowiada coś w swoim narzeczu lub pokazuje zabawki”. Krótko mówiąc: goście pozostają z wrażeniem, że oto mieli kontakt z najcudowniejszym maluchem pod słońcem, któremu rodzice robią czarny PR.

I wiesz co? Zupełnie mnie to nie dziwi.

Dr Pamela Douglas, pediatra, konsultantka laktacyjna i badaczka wymagających niemowląt za jeden z głównych powodów nadmiernego płaczu u maluchów uznaje… nudę [1]. Niedostateczną stymulację młodsze niemowlęta odbierają podobnie jak fizyczny głód!

Niemowlęta mają ogromną, biologiczną potrzebę stymulacji wszystkich zmysłów: nie tylko wzroku i słuchu, ale także węchu, smaku (i tu karmienie mlekiem matki ma pewną przewagę nad karmieniem mieszanką, bowiem za każdym razem smakuje nieco inaczej – czasem czosnkiem, a czasem wanilią), dotyku, równowagi (kołysania, noszenia, bujania) i propriocepcji (zmiany ułożenia ciała).

Zwłaszcza pierwsze cztery miesiące życia, okres tylko nieco wykraczający poza tzw. „czwarty trymestr” jest czasem szczególnego rozwoju i plastyczności kory mózgowej.  Mózg noworodka zużywa nawet 80% energii dostarczanej ciału [2] – jak wiele musi się tam dziać! Im lepsze i bardziej zróżnicowane bodźce wówczas odbiera, tym większa szansa na prawidłowy rozwój integracji sensorycznej [3, 4].

Tymczasem, w imię zapobiegania „przestymulowaniu„, wielu rodziców odcina niemowlęta od kolejnych bodźców:

Odwiedziny znajomych? Nieee, odmawiam, bo nie będzie chciał spać.

Wyjście do koleżanki na kawę? Ojej, a jak u niej będzie płakał?

Nie noszę, bo się przyzwyczai.

Postawmy łóżeczko w kącie, zdejmijmy karuzelkę, otulmy wysokim ochraniaczem na szczebelki i kładźmy na drzemki w zaciemnionym pokoju, żeby nie przestymulować przed spaniem.

Nawet podczas spaceru na świeżym powietrzu, cudownej okazji do odkrywania świata przez niemowlę wieloma zmysłami (poza węchem, jeśli mieszkacie w smogowych miastach), niemowlę widzi, słyszy i czuje niewiele, bo często gondola jest okryta folią (jesień/zima) albo tetrą (wiosna/lato – nie róbcie tak, ze względu na ryzyko przegrzania!).

W zdecydowanej większości to unikanie przestymulowania w niczym nie pomaga. A dziecku i matce, zamkniętym w samotnych, czterech, obejrzanych już ze wszystkich stron ścianach, jest tylko gorzej. Marudzenia, płaczu czy ziewania nie należy zawsze interpretować jako objawów zmęczenia, deficytu snu, ale także po prostu nudy.

Słyszałaś o historiach cudownego pokochania spacerów przy przełożeniu niemowlaka na brzuch, by obserwował świat przez okienko w gondoli lub po zmianie wózka na spacerówkę? Albo o tym, że małe dziecko nie znosiło jazdy samochodem w pierwszym foteliku, a po przesadzeniu do kolejnego fotelika (nadal tyłem) stało się wytrawnym podróżnikiem? Dlatego, że bez możliwości ruszenia kończynami, obserwowało tylko podsufitkę i znaną już na wylot twarz matki.

Jakie bodźce mogą być faktycznie zbyt stymulujące dla niemowlaka?

Niestety, wiele ze współczesnych osiągnięć techniki nie służy tak naprawdę nikomu z nas, a już najmniej dzieciom. Myślę tu o włączonym przez większość dnia radio, grającym w tle telewizorze, ostrych, zimnych światłach, migających zabawkach z głośnymi melodyjkami. Z tym warto, aby niemowlę miało kontakt minimalny.

Jakie bodźce dostarczać znudzonym niemowlakom?

Wyobraź sobie powrót do czasów prehistorycznych (albo przypomnij jakiś film o nadal żyjących społeczeństwach tradycyjnych). W jakim środowisku wzrastało niemowlę? Co robiło?

  • Było noszone przez opiekuna w chuście i na rękach.
  • Obserwowało kilkudziesięciu członków plemienia w czasie ich codziennego życia, słyszało różne głosy, widziało zmieniające się twarze, było dotykanym, gilgotanym i głaskanym.
  • Kontemplowało tzw. piękne okoliczności przyrody.
  • Gdy grupa odpoczywała, ćwiczyło podnoszenie głowy, leżenie na brzuchu, machanie kończynami, przetaczanie się itd. na twardym podłożu (lub na rodzicach).

Współcześnie możemy też korzystać z dobrodziejstw chociażby ciepłych kąpieli i masażu [5].

I tu uwaga do tych, którzy są zawiedzeni tym, że dziecko ma śliczną matę edukacyjną, czarno-białe karty dla niemowląt i nakręcane karuzelki, które zajmują je na nie dłużej niż pięć minut. To normalne. Niemowlęta w tzw. czwartym trymestrze często się nimi nie ekscytują, bo nie potrafią z nich korzystać. Ich umiejętności motoryczne nie pozwalają dopełznąć do interesującej zabawki czy manipulować nią.

Poza tym już noworodki preferują ludzką twarz nad jakiekolwiek inne bodźce wzrokowe. One nawet rozpoznają prymitywny schemat twarzy (dwie kropki na górze jako oczy i jedna poniżej jako usta) i przyglądają mu się dłużej niż schematowi obróconemu „do góry nogami” [6]. Dla wielu maluchów żadne zabawki nie są tak atrakcyjne jak drugi człowiek. Jeśli mamy pilną potrzebę, aby młodzież zajęła się przez chwilę samym sobą, to na tej macie można powiesić duże zdjęcia różnych ludzkich twarzy 😉 Albo stworzyć dziecku okazję do trenowania własnej sprawczości, np. zakładając skarpetki, dzwoniące przy ruchu nogą.

Muszę też wspomnieć o karmieniu piersią, które jest nie tylko sposobem dostarczania niemowlęciu pożywienia, ale także zaspakaja potrzebę wielozmysłowej stymulacji [7]. Ten sam potencjał ma niespieszne, uważne karmienie butelką na rękach. Ssanie mleka dostarcza dziecku bodźców płynących z samej jamy ustnej i żołądka, ale także dotyku skóry, ułożenia ciała, węchu i słuchu.

Podsumujmy więc – najbogatsze sensorycznie doświadczenia dla nieporuszającego się jeszcze niemowlęcia to:
  1. kontakt fizyczny i bycie noszonym oraz kołysanym [8] (chusty, bujany fotel, wspólny taniec);
  2. spacery na dworze (na rękach lub w chuście świat widać lepiej);
  3. uczestnictwo w życiu społecznym (wiwat starsze rodzeństwo!).

Z jedynakiem, nawet hajnidem, warto wychodzić do ludzi albo zapraszać gości do siebie. Wiem, że to trudne, zwłaszcza, gdy mieszka się na wsi, w której nawet wrony zawracają (to ja) lub gdy jest się daleko od rodziny i przyjaciół (to też ja)… ale dobrze mieć to z tyłu głowy i korzystać z czego się da (choćby wypraw do sklepu po cukier). Warto odpowiednio często i upierdliwie nakłaniać znajomych do odwiedzin, bez względu na panujący w domu porządek i wielkość odrostów na włosach matki.

A jeśli faktycznie maluch na skutek goszczenia się będzie pogodniejszy, to efekt uboczny w postaci bycia uznanym za „nawiedzoną matkę od czarnego PRu” z godnością weźmy na klatę. Bez obrażania się!

Bibliografia – podlinkowana w tekście. Korzystałam także z książki P. Douglas „The Discontented Little Baby Book”, University of Queensland Press 2015.

 

Szukasz wsparcia i wiedzy, które zapewnią Ci spokojny start w macierzyństwo? Zamów "Czwarty trymestr"!

Pierwsze objawy autyzmu – sprawdź, czy Twoje dziecko potrzebuje pomocy

Pierwsze objawy autyzmu – sprawdź, czy Twoje dziecko potrzebuje pomocy

Zainspirowana przeprowadzonym przez Nishkę wywiadem z mamą chłopca z Zespołem Aspergera, postanowiłam napisać artykuł, w którym rodzice niemowląt i dzieci poniżej 3 roku życia odnajdą najważniejsze informacje o zaburzeniach ze spektrum autyzmu.

Zebrałam więc w jednym miejscu cztery historie o pierwszych objawach zaburzeń, opowiedziane przez mamy oraz ciocię dzieci z autyzmem i Zespołem Aspergera, listę umiejętności, które wskazują na prawidłowy rozwój malucha oraz wskazówki, gdzie znaleźć właściwą pomoc, jeśli cokolwiek Cię niepokoi.

Poprosiłam cztery kobiety, by opowiedziały mi, co zaniepokoiło je w zachowaniu dzieci w pierwszych trzech latach życia. Zobacz sama, jak różnie przebiegał  ich rozwój, mimo że później wystawiono im tę samą diagnozę. (więcej…)

Dlaczego kiedyś nie było High Need Babies…

Dlaczego kiedyś nie było High Need Babies…

…a wszystkie niemowlaki odpieluchowywały się przed roczkiem?

Dawno, dawno temu dzieci były ZUPEŁNIE inne. Samodzielne niemal od urodzenia, uśmiechnięte i zadowolone z życia, przesypiały całe noce już na porodówce i z apetytem zjadały brukselkę. Bujanie do snu? A po co? Turbodrzemki? Pierwsze słyszę! Wielogodzinne noszenie niezadowolonych paniczów na rękach? Nie było takiej potrzeby.

Dlaczego nasze babcie, matki i teściowe mogły cieszyć się niemowlętami jak ze snu? Jaki stoi za tym sekret? Odpowiedź jest prosta:

(więcej…)