Pediatra nie jest ekspertem od wychowania!

Pediatra nie jest ekspertem od wychowania!

Zacznę od oświadczenia: nie mam nic do lekarzy. Wręcz przeciwnie, darzę ten zawód niezwykłym szacunkiem, mam jego przedstawicieli w rodzinie i wśród znajomych. Mam wspaniałe koleżanki lekarki w trakcie specjalizacji z pediatrii, które dysponują nie tylko aktualną wiedzą medyczną, ale także dokształcają się w zakresie psychologii rozwojowej.

Ale mam też przed sobą Program Specjalizacji w Pediatrii i po jego lekturze utwierdziłam się w  przekonaniu – pediatra nie jest ekspertem od wychowania. Ba, udzielanie porad tego typu w ogóle nie leży w zakresie jego obowiązków! I dobrze, bo zakres wiedzy medycznej i praktycznych umiejętności, jakie musi posiąść w ciągu kilku lat, przyprawia o zawrót głowy. Po zakończeniu kształcenia specjalistycznego, lekarz ma „dać wsparcie rodzinie w trudnych sytuacjach wychowawczych” oraz „rozpoznać zaburzenia rozwoju o etiologii psychologicznej” i w razie potrzeby skierować dziecko do psychologa [1]. Tyle w teorii.

Może zastanawiasz się, dlaczego akurat wzięłam się za lekarzy? Swego czasu jedna z koleżanek podesłała mi informację o programie telewizyjnym, w którym porad wychowawczych udziela pediatra. Bohaterami pierwszego odcinka byli niewyspani rodzice dziewięciomiesięcznego chłopca. Z racji swojego zainteresowania meandrami dziecięcego snu, nie mogłam tego przepuścić.

Sytuacja wygląda następująco: niemowlę w wieku 9 miesięcy budzi się w nocy co 2-3 godziny. Usypia karmione piersią i kołysane na rękach. Rodzice są wykończeni.

Powiem wprost: niemowlęta śpią beznadziejnie, taka ich natura. Fragmentacja snu nie jest dla nich szkodliwa, wręcz przeciwnie: zabezpiecza je przed śmiercią łóżeczkową [2]. Pobudki co 2 lub 3 godziny, zwłaszcza w okresie ząbkowania i dużego rozwoju ruchowego (nauka raczkowania i kolejne 3 miesiące!), są normalne. Nie ma w tym żadnej patologii; co nie oznacza, że nie można zmienić tej sytuacji i tak zorganizować środowisko, żeby rodzice spali lepiej.

Ale od początku: jakich porad udzielił rodzicom pediatra? Uwaga: wszystkie cytaty są spisane przeze mnie słowo po słowie z programu.

Zalecenie nr 1: Odstawienie nocnych karmień piersią

Argumenty? „Dziecko dziewięciomiesięczne może nie jeść w nocy” i  karmiąc w nocy „dostarczamy organizmowi paliwa (…) Pani go nakręca zamiast uspokoić (…) trawi, dostaje zastrzyk cukru i ma bodziec do zabawy”.

Tu dotykamy nie tylko braku wiedzy o dziecięcym śnie, ale także ogromnej dezinformacji matki w zakresie laktacji.

Nocne karmienie piersią NIE POBUDZA dziecka. Jest wręcz przeciwnie! Od wieczora do wczesnych godzin porannych, zgodnie z rytmem okołodobowym, organizm matki produkuje m.in. hormon snu, czyli melatoninę. Tak, tę samą, którą dorośli kupują na problemy z zasypianiem. Substancja ta, wraz z tryptofanem (który w organizmie dziecka również zamienia się w… a jakże, melatoninę) przenika do mleka kobiecego – nocny pokarm jest więc bogaty w naturalne środki nasenne [3]!

Nie można jednoznacznie określić, kiedy dziecko „nie musi” jeść w nocy – to sprawa mocno indywidualna.  Są maluchy, które będą zwyczajnie głodne nocą jeszcze w drugim roku życia i nie ma w tym nic dziwnego! Jeśli ktokolwiek mówi Ci, że niemowlę, które waży 5 kg/skończyło pół roku/dziewięć miesięcy/ rok itd. nie bywa głodne nocą, poproś o dowody. Zapewniam, że ich nie uświadczysz, oprócz zdawkowego „tak się uważa”. A Ty nie budzisz się czasem ze ssaniem w żołądku?

Poza tym karmienie piersią to nie tylko jedzenie czy picie! To środek nasenny i przeciwbólowy; ssanie pozwala regulować emocje, zaspokaja potrzebę bezpieczeństwa, kontaktu fizycznego i wiele innych. Rezygnacja z karmienia piersią wcale nie musi oznaczać rzadszych pobudek, bo jeśli nie chodziło o głód, to potrzeby, które dotychczas zaspokajała mama i jej pierś, będzie trzeba zaspokajać w inny sposób. Nie oznacza to, że nie można odstawiać dziecka od piersi w nocy, ale po pierwsze: należy się zastanowić, czy koniecznie przed ukończeniem przez dziecko roku, a po drugie: czy to najlepsza strategia rozwiązania problemu pt. nie wysypiamy się.

Zastępowanie nocnych karmień miałoby według doktora następować stopniowo, najpierw poprzez podawanie butelki z własnym pokarmem – czy niewyspana matka chce dodawać sobie pracy związanej ze ściąganiem pokarmu, podgrzewaniem go, myciem i wyparzaniem butelek oraz laktatora? Poza tym bohaterka programu mówiła, że dziecko nie akceptuje karmienia butelką…

baby-428395_1920

Zalecenie nr 2: Nauka samodzielnego zasypiania

Argumenty? „Małe dzieci powinny zasypiać same – odkładamy do łóżeczka, zamykamy drzwi i dziecko zasypia”, „bujanie do zasypiania to katastrofa”, trzeba „nauczyć dziecko samodzielności”.

 Zalecenie nr 3: Oduczenie brania dziecko na ręce, gdy zapłacze (w nocy i za dnia)

Argumenty? „Człowiek nie jest stworzony do tego, żeby być na rękach” (!!!), „ma odzyskać samodzielność”, „uzależnienie od was jest za duże”, bo „nie umie sobie inaczej poradzić ze stresem niż na rękach”, samodzielne „dzieci lepiej wchodzą w grupę żłobkową, przedszkolną, są bardziej śmiałe i odważne”,  to „hartowanie się na stres”, „nagrodą dla niego ma być wzięcie na ręce, kiedy jest spokojny”.

Bzdura za bzdurą bzdurę pogania.

Po pierwsze: jesteśmy stworzeni do bycia noszonym na rękach i do wspólnego spania.

Ludzkie (a i małpie) niemowlęta i małe dzieci od zarania dziejów były noszone na rękach czy w chustach przez członków swojego plemienia (wózki nie istniały, a trzeba było przemieszczać się za pożywieniem). Spały wraz z matką, przy piersi – żeby było im ciepło i żeby nie zdążyły się dobrze rozbudzić i płakać, bo to mogłoby zwrócić uwagę drapieżników. Pozostawienie małego dziecka samego na ziemi (=w łóżeczku) było dla niego śmiertelnym zagrożeniem. Współczesne dzieci nie wiedzą, że nie grozi im atak tygrysa, bo ewolucja nie następuje tak szybko. Niemowlęta są jaskiniowcami. Dlatego wiele z nich głośno płacze, gdy próbuje się je odłożyć do samodzielnego snu. Można o tym więcej poczytać w ciekawym wywiadzie z dr Evelin Kirkilionis TUTAJ lub w polecanej przeze mnie książce (nomen omen pediatry) Carlosa Gonzalesa „Przytul mnie mocno”. I milionie innych źródeł. Z czasem potrzeba eksploracji otoczenia połączona z rosnącą sprawnością motoryczna sprawia, że dziecko coraz mniej czasu chce spędzać na rękach – ale nadal potrzebuje bezpiecznej bazy w ramionach rodziców i nie trzeba go tego pozbawiać w imię „nauki samodzielności”.

Po drugie: mitem jest to, że niemowlęta śpiące samotnie wyrastają na zaradne i samodzielne. Według badań dzieci śpiące w jednym łóżku z rodzicami są tak samo albo nawet bardziej samodzielne jako przedszkolaki, niż ich rówieśnicy, którzy spędzali noc we własnych łóżeczkach (więcej tutaj).

Po trzecie: niemowlaka nie trzeba hartować na stres. Nie trzeba go poddawać specjalnym treningom ani liczyć do dziesięciu zanim się zareaguje na jego wołanie. Życie małego dziecka jest i tak wystarczająco stresujące samo w sobie (doświadcza różnych potrzeb i stanów, nie umiejąc efektywnie porozumiewać się z otoczeniem, które – lepiej lub gorzej – odgaduje jego aktualne wymagania i stara się jakoś wyjść im naprzeciw). Im szybciej reagujemy na potrzeby dziecka, komunikowane płaczem (bo póki co wierszem ich nam nie wyartykułuje), tym szybciej nauczy się ono, ze można poczekać, że rodzic jest dla mnie zazwyczaj dostępny, że reaguje na mnie i wspiera mnie w trudnościach.

I po czwarte: wzięcie niemowlęcia na ręce, gdy ono o to prosi, płacząc, nie jest dla niego nagrodą i nie wzmacnia płaczu. Jest wręcz przeciwnie: dzieci dużo noszone, płaczą rzadziej. Branie na ręce jest odpowiedzią na potrzebę dotyku, poczucia bezpieczeństwa, ulgą w bólu brzucha itd. Wyobraź sobie, że budzisz się w środku nocy spocona, ze łzami w oczach z koszmarnego snu i chcesz się przytulić do ukochanego, a on Cię odtrąca mówiąc: „przytulę Cię dopiero jak będziesz spokojna, Ty nieznośna histeryczko. Teraz jest noc, a w nocy się śpi, a nie płacze”. Słodko, nie?

Niemowlęta poddane treningowi samodzielnego usypiania w łóżeczku po kilku-kilkunastu nocach przestają płakać. Nie dlatego, że branie na ręce, kołysanie czy przystawienie do piersi było nagrodą wzmacniającą negatywne zachowanie, jakim są pobudki. Dzieci nie przestały się budzić – każdy z nas, także dorośli, budzi się między fazami lub cyklami snu. One przestały komunikować, że się obudziły. Przestały wołać rodziców. Niemowlęta budzą się, ale nie proszą rodziców o pomoc w zaśnięciu, próbując sobie samodzielnie poradzić z sytuacją przerastającą ich możliwości.

Skąd wiemy, że ta sytuacja je przerasta, że wywołuje u nich stres? Może po prostu błyskawicznie nauczyły same się uspokajać? Nic z tych rzeczy. Jednoznacznie wskazują na to badania poziomu kortyzolu – hormonu stresu – w ich ślinie.  W jednym z badań po trzech dniach treningu snu niemowlęta przestały płakać przed snem i w trakcie pobudek, ale nadal odczuwały stres. Poziom kortyzolu w trzecim dniu badania, gdy niemowlęta przestawały płakać i wyglądało na to, że są spokojne, był tak samo wysoki, jak pierwszego dnia treningu, gdy płakały [4].

Zdaję sobie sprawę z tego, ze program był montowany i z pewnością część wskazówek doktora nie ukazała się w odcinku. Nie wiem, czy wspominał rodzicom o roli rytuałów, organizacji sypialni (zapach, dźwięki, temperatura itd.), kąpieli, diecie matki i dziecka oraz innych ważnych czynnikach, które mogłyby pomóc temu chłopcu lepiej spać. Niemniej jednak uważam, że większość porad, które jako widzowie zobaczyliśmy w programie, była – w świetle aktualnej wiedzy o rozwoju psychicznym dziecka i laktacji – co najmniej nietrafiona.

Wszystkim rodzicom, którzy borykają się z problemami ze snem u swojego malucha, zalecam konsultację u pediatry. To ważne, by lekarz wyeliminował ewentualne medyczne przyczyny kłopotów ze snem, takie jak: obturacyjny bezdech senny, choroba refluksowa przełyku, alergie i nietolerancje pokarmowe, zakażenie układu moczowego, wzmożone napięcie mięśniowe, problemy neurologiczne itd. Ale – co widać na powyższym przykładzie – pediatra nie jest ekspertem od rozwoju psychicznego dziecka ani od wychowania, a udzielane przez niego porady w tym zakresie mogą być nie tylko nieskuteczne, ale wręcz szkodliwe dla całej rodziny.

Oddajmy więc cesarzowi, co cesarskie, a psychologom, co psychologiczne.

 

Szukasz wsparcia i wiedzy, które zapewnią Ci spokojny start w macierzyństwo? Zamów "Czwarty trymestr"!

Czy musisz kłaść dziecko spać o 19?

Czy musisz kłaść dziecko spać o 19?

Gdybym tylko dostawała złotówkę za każdą ćwierćprawdę, półprawdę i kompletne kłamstwo dotyczące dziecięcego snu, z jakim spotykam się w Internecie, byłabym naprawdę zamożną kobietą. Jakiś czas temu, w ciągu kilku dni z trzech różnych źródeł doszły do mnie mrożące krew w żyłach informacje, jakoby kładzenie dziecka spać później niż o 19 ma drastyczne konsekwencje: grozi mu przemęczenie oraz problemy z regeneracją i wzrastaniem. Wszystko to z uwagi na wydzielający się wyłącznie grubo przed północą hormon wzrostu. Postanowiłam się więc zmierzyć się z tymi rewelacjami.

Jak i kiedy wytwarzany jest hormon wzrostu?

Hormon wzrostu jest wydzielany przez przysadkę mózgową w sposób pulsacyjny, czyli raz na jakiś czas mózg dostarcza do organizmu dużą jego ilość. Wydzielanie hormonu jest związane głównie ze stanem snu, zwłaszcza z fazą snu głębokiego (wolnofalowego, 3. etapu fazy NREM). Największy jego wyrzut następuje w pierwszym cyklu snu, około godziny od zaśnięcia. W tym znaczeniu faktycznie najwięcej produkuje się go we wczesnych godzinach nocnych. Kolejne, mniejsze dostawy, powtarzają się w następnych cyklach snu.

Uwaga: związek wydzielania hormonu wzrostu z fazą snu nie dotyczy małych dzieci! U niemowląt wytwarzanie hormonu wzrostu jest nawet wyższe w czasie fazy snu aktywnego (czyli tego, w którym dziecko budzi się, gdy mrugniesz powieką) niż cichego (głębokiego). Co najmniej do 3 miesiąca życia hormon wzrostu jest wydzielany w sposób niemal ciągły, przez całą dobę, bez względu na to, czy dziecko akurat śpi, je, płacze czy macha z radością odnóżami.

Im starsze dziecko, tym bardziej jego wzorzec snu (i  rytm wydzielania hormonu wzrostu) upodabnia się do dorosłego. Dopiero u trzylatka proporcje czasu trwania faz REM i NREM oraz długość całego cyklu są takie, jak u osoby pełnoletniej. Co więcej, przez cały okres dzieciństwa i wieku nastoletniego hormon wzrostu jest także uwalniany w dużej ilości za dnia, w czasie czuwania.

Wydzielanie hormonu wzrostu jest zależne od samego snu, a w bardzo niewielkim stopniu od czasu, w którym ten sen nadejdzie. W żadnym przeczytanym przeze mnie artykule naukowym ani książce z dziedziny fizjologii, chronobiologii, medycyny snu czy psychologii nie znalazłam informacji, że istnieje jakaś konkretna godzina, w której produkcja hormonu jest większa.

Faktycznie, opóźnienie momentu zaśnięcia u dorosłych obniża ilość wytworzonego podczas nocy hormonu wzrostu. Ale, ale, po pierwsze: osoby badane kładły się spać o 2.00 – wątpię, że Twoje dziecko też tak późno zasypia. Po drugie: ludzie, którzy byli poddani ostrej deprywacji snu (przez tydzień pozwolono im spać tylko 4 godziny na dobę, między 1 a 5 rano), mieli dodatkowe wyrzuty hormonu wzrostu w ciągu dnia. Ogólny poziom hormonu we krwi na przestrzeni 24 godzin pozostał taki sam jak wtedy, gdy przesypiali całą noc. Wygląda więc na to, że organizm rekompensuje sobie stan bezsenności poprzez nadrobienie hormonalnych zaległości w ciągu dnia. Nie znalazłam nigdzie podobnych badań odnoszących się do dzieci – pomysł, aby pozbawiać małoletnich snu prawdopodobnie nie przeszedłby przez żadną komisję etyczną – ale z dużym prawdopodobieństwem możemy sądzić, że taki mechanizm funkcjonuje także u nich. Taka mądra jest ta nasza natura!

cute_baby_sleeping

Problem z późnym kładzeniem dziecka do łóżka nie polega więc na jakichś drastycznych konsekwencjach czyhających na malucha po przekroczeniu określonej godziny. Chodzi raczej o to, że dzieci, które uczęszczają do żłobka czy przedszkola, czasem są budzone wczesnym rankiem. Jeśli więc myślimy o trzylatku, który chodzi spać o 22.30,  wstaje o 6 i ma w przedszkolu tylko godzinną drzemkę (albo w ogóle nie chce leżakować), to jego całkowity dobowy czas snu może być zbyt krótki.

Co ciekawe, nie dowiedziono, aby krótszy sen wiązał się z niskim wzrostem; nawet Amerykańska Akademia Medycyny Snu wśród zdrowotnych konsekwencji niedoboru snu nie wymienia problemów ze wzrastaniem.

O której powinno chodzić spać Twoje dziecko?

Odpowiedź na to pytanie jest typowa dla psychologa: to zależy. Zależy od Twojego konkretnego dziecka, jego osobowości, chronotypu, stanu zdrowia, aktywności fizycznej, przebiegu danego dnia itd.

Nie wierz proszę w te wyssane z palca czasy snu i czuwania typu: „dwulatek powinien zasypiać 5 godzin po obudzeniu się z drzemki”. Nie potwierdzono w żadnych badaniach istnienia optymalnych czasów aktywności dla danego wieku. Przecież to absurd! A co, jeśli dziecko w tym wieku już w ogóle nie potrzebuje drzemek? (uwierz mi, wiele jest takich, zwłaszcza jeśli nie chodzą do placówek) Czy 5 godzin biegania po dworze z psem męczy tak samo jak 5 godzin spędzonych na kolorowaniu księżniczek i graniu na bębenku? Co z różnicami temperamentalnymi czy chronobiologicznymi dzieci?

Paradoksalnie, okazuje się, że zbyt wczesne kładzenie dzieci do snu bywa przyczyną ich problemów z zaśnięciem. Tak, niejeden przedszkolak opiera się zaśnięciu, skacze po pościeli i prosi o siódmą już szklankę wody nie dlatego, że jest „przemęczony” (jak twierdzą trenerzy snu), a dlatego, że jest kładziony do łóżka zbyt wcześnie, zanim jego mózg w ogóle poczuje się senny. Co piąty badany trzylatek jest układany do snu zanim w ogóle rozpocznie się u niego produkcja hormonu snu. Jak byś się czuła, gdybyś codziennie przez 30-90 minut przewracała się w boku na bok, kompletnie nie mając ochoty na sen i nie mogąc wyjść z łóżka, bo ktoś sobie tak wymyślił?

Wydzielanie melatoniny, czyli hormonu odpowiedzialnego za sen, rozpoczyna się około godziny do dwóch godzin przed zaśnięciem. Jeśli więc oczekujemy, że dwulatek zaśnie o 19, to już mniej więcej o 17.30 powinniśmy wrócić z nim do domu i powoli zacząć go wyciszać, przygotowując do snu. To kompletnie nierealna wizja dla wielu dzieci (u przeciętnego malucha w wieku 2,5 do 3 lat produkcja hormonu snu rozpoczyna się o 19:29; im starsze dziecko, tym później).

Zmuszanie dwu- czy czterolatków do kładzenia się o 19 jest szczególnie absurdalne w porze letniej. Szyszynka rozpoczyna produkcję melatoniny kierując się naturalną wskazówką – zmniejszającym się natężeniem światła słonecznego. Przez kilka miesięcy w naszej szerokości geograficznej o 17 czy 18 jest jeszcze jasno i wiele zarówno dziecięcych, jak i dorosłych mózgów nie jest o tej porze biologicznie gotowych na sen  (jeśli Twoje dziecko przez cały rok od zawsze bez problemów zasypia o 19, to widocznie ten typ tak ma i już!)

Podsumowując

Ustalając godzinę zasypiania warto wziąć pod uwagę indywidualne potrzeby rodziny i dziecka, czas pobudki, jego tryb życia, temperament, porę roku i wiele innych czynników. W kwestii snu, jedzenia i innych spraw dotyczących opieki nad dzieckiem radzę z duuużą ostrożnością podchodzić do gotowych recept i sztywnych harmonogramów. Zwłaszcza, jeśli są okraszone więcej niż szczyptą pogróżek.

[showhide type=”links” more_text=”Kliknij tu, żeby rozwinąć bibliografię” less_text=”Ukryj bibliografię”]
Brandenberger G., Weibel L., The 24-h growth hormone rhythm in men: sleep and circadian influences questioned. J. Sleep Res, 2004, 13; 251–255.

Cacciari, E. et al., Growth hormone release during sleep in growth-retarded children with normal response to pharmacological tests. Archives of Disease in Childhood, 1978, 53, 487-490.

Finkelstein J. W. et al., Behavioral State, Sleep Stage and Growth Hormone Levels in Human Infants. The Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism, 1971, 32(3); 368-371.

Greenhill L. L., Shopsin B. (red.), The Psychobiology of Childhood. 1984 Springer.

Gulliford M. C. et al., Sleep habits and height at ages 5 to 11. Archives of Disease in Childhood, 1990, 65; 119-122.

Kryger M. H., Roth T., Dement W. C., Principles and Practice of Sleep Medicine. 2011, Elsevier.

Kulus M., Krauze A., Bartosiewicz W., Obturacyjny bezdech senny u dzieci. Pneumonologia i Alergologia Polska, 2007, 75, 1; 23–27.

LeBourgeois M. K. et al., Circadian Phase and Its Relationship to Nighttime Sleep in Toddlers. Biol Rhythms, 2013, 28, 5; 322-331.

Miller J. D. et al., Daytime pulsatile growth hormone secretion during childhood and adolescence. J Clin Endocrinol Metab., 1982, 55 (5); 989-994.

Paruthi S. et al., Recommended amount of sleep for pediatric populations: a consensus statement of the American Academy of Sleep Medicine. J Clin Sleep Med, 2016, 12 (6); 785-786.

Shaywitz B. A. et al., Growth hormone in newborn infants during sleep-wake periods. Pediatrics, 1971, 48, 1.

Stores G., A Clinical Guide to Sleep Disorders in Children and Adolescents. 2001, Cambridge University Press.

Surya, S. et al., Complex Rhythmicity of Growth Hormone Secretion in Humans Pituitary (2006) 9: 121.

Takahashi Y. et al., Growth Hornone secretion during sleep. The Journal of Clinical Investigation, 1968, 47; 2079-2090.

Vigneri R., D’Agata R., Growth hormone release during the first year of life in relation to sleep-wake periods. The Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism, 1971, 33, 3; 561-563.

[/showhide]

 

Jeśli chciałabyś przesunąć porę wstawania oraz zasypiania Twojego dziecka o około 1–2 godziny, to zapraszam Cię na stronę kursu "Moje dziecko późno chodzi spać!". Skrócisz czas usypiania i odzyskasz swoje wieczory!

Wpływ DHA na sen dzieci – zobacz, jak zyskać dodatkową godzinę

Wpływ DHA na sen dzieci – zobacz, jak zyskać dodatkową godzinę

Poradniki i artykuły dotyczące snu dzieci koncentrują się na rytuałach, odpowiednich porach i sposobach usypiania. Ze świecą szukać natomiast informacji o związku diety z jakością dziecięcego snu. Jesteś rodzicem dziecka w wieku od 0 do 12 lat albo dopiero spodziewasz się malucha? Z tego wpisu dowiesz się, jaki wpływ mają kwasy omega-3, zwłaszcza DHA, na spokojną i długą noc, w jakich produktach spożywczych je znaleźć i jak suplementować, jeśli zachodzi taka potrzeba.

Wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3, czyli ALA, EPA i DHA, nie są tworzone przez ludzki organizm i muszą być dostarczane z pożywieniem. Mają ogromne znaczenie dla rozwoju i funkcjonowania układu nerwowego. Wchodzą w skład fosfolipidów, które tworzą błony komórkowe w mózgu i zwiększają liczbę synaps. Co to oznacza? Ano to, że informacja w mózgu szybciej i łatwiej jest przekazywana tam, gdzie trzeba. Jeśli by porównać działanie mózgu do usług firmy kurierskiej, to kurierzy zjadający odpowiednią ilość DHA zostają sklonowani i dostają turbodoładowanie, jest ich więcej i są szybsi. Dzięki temu paczki z Allegro mogą docierać do Ciebie już 3 godziny po zamówieniu zamiast na drugi dzień. Fajna opcja, nie?

Kwasy wielonienasycone, zarówno omega-3, jak i omega-6, przekształcane są również w związki chemiczne odgrywające znaczące role w fizjologii snu. Stężenie kwasu DHA ma wpływ na poziom melatoniny: udowodniono, że dieta bogata w ten kwas poprawia zasypianie, zmniejsza liczbę pobudek i wydłuża całkowity czas snu. Istotne jest nie tylko stężenie kwasów omega-3 w krwi, ale też proporcja kwasów omega-3 do omega-6. Kwasy omega-6 powszechnie występują w wielu produktach spożywczych i nie trzeba ich specjalnie suplementować. W naszym społeczeństwie problemem jest zwykle ich nadmiar w stosunku do niewystarczającej podaży kwasów omega-3.

DHA w ciąży – jedz ryby, by po porodzie słodko spać

almost_there

Kwasy omega-3 są dostarczane płodowi poprzez łożysko. Dlatego sposób odżywiania się przyszłej mamy, zwłaszcza w trzecim trymestrze, ma duże znaczenie dla rozwoju mózgu i wzroku jej dziecka.

Coraz więcej mówi się o tym, że spożycie kwasu DHA przez mamę w ciąży może mieć wpływ na wzorzec snu i czuwania u noworodków już od pierwszej doby ich życia. W dwóch badaniach pod materacyki, na których spały takie jednodniowe bobaski, wkładano specjalne czujniki rejestrujące ruchy ciała oraz wzorzec oddychania. Okazało się, że dzieci matek, które w ciąży zajadały się bogatą w kwasy omega-3 żywnością, już od porodu wykazywały bardziej dojrzały wzorzec snu: rzadziej się budziły i więcej czasu spędzały w fazie snu cichego. To ta faza snu, która u niemowląt występuje jako druga po fazie aktywnej. Można w niej odłożyć młodzież do łóżeczka i wreszcie swobodnie odetchnąć, bo sen potomka jest głębszy i trudniej go z niego wybudzić.

A co, jeśli ciąża już dawno za nami? Nie ma dla nas ratunku i musimy pogodzić się z problemami ze snem u naszej latorośli? Na szczęście nie.

DHA a niemowlęta

Niemowlęta karmione piersią otrzymują odpowiednią dawkę DHA z mlekiem matki – o ile oczywiście ona sama spożywa żywność bogatą w te tłuszcze lub suplementuje je. Dlatego, jeśli podajesz dziecku własny pokarm, bezpośrednio z piersi lub odciągając mleko (KPI), powinnaś zadbać o dietę zawierającą odpowiednią ilość kwasów omega-3. Eksperci nie zalecają dodatkowej suplementacji bezpośrednio u niemowląt karmionych piersią.

Niemowlęta karmione mieszanką mlekozastępczą również nie muszą otrzymywać dodatkowej suplementacji, o ile mieszanka im podawana zawiera kwasy z grupy omega-3 (a większość zawiera).

preparing-grilled-salmon-steak-picjumbo-com

Po skończeniu przez dziecko 6 miesiąca życia należy rozpocząć rozszerzanie jego diety – warto tłuste ryby morskie proponować maluchowi zaraz na początku przygody z pokarmami stałymi, początkowo raz, a później do dwóch razy w tygodniu. Nie ma dowodów na to, że opóźnianie podawania ryb niemowlętom uchroni je przed alergią. Oczywiście, jeśli w Twojej rodzinie są osoby uczulone na ryby, przed wprowadzeniem ich do diety dziecka należy skonsultować się z alergologiem.

Co ze starszymi dziećmi?

Wiele badań potwierdza pozytywny wpływ kwasu DHA na uczenie się, zdolność koncentracji, zachowanie i sen zarówno u dzieci z zaburzeniami rozwojowymi (autyzm czy ADHD), jak i u dzieci zdrowych.

Na przykład u 40% dzieci w wieku od 5 do 12 lat, zażywających suplement z kwasami EPA, DHA, GLA oraz magnezem i cynkiem, nastąpiła poprawa w zakresie szybkości zasypiania, przesypiania nocy i jakości snu. W innym badaniu dziesięciotygodniowa suplementacja kwasami nienasyconymi u dzieci w wieku od 9 do 12 lat dała wyraźną poprawę jakości snu.

Wpływ suplementacji DHA (w dawce 600 mg dziennie) na sen zdrowych dzieci wykazało duże, randomizowane badanie z podwójnie ślepą próbą (to znaczy, że zarówno dzieci, ich rodzice, jak i sami badacze nie wiedzieli, która osoba przyjmuje kwasy DHA, a która placebo. Takie działanie ma minimalizować wpływ oczekiwań osób biorących udział w badaniu na osiągane rezultaty). Do eksperymentu zaproszono 362 brytyjskich dzieci w wieku od 7 do 9 lat.  Po 16 tygodniach od rozpoczęcia badania okazało się, że w porównaniu do grupy łykającej placebo, dzieci zażywające kwas DHA spały o 58 minut (!) dłużej, rzadziej się wybudzały w ciągu nocy, a jeśli nawet, to ich pobudki trwały krócej.

Żywność bogata w kwasy omega-3

Najlepszym źródłem kwasów omega-3, w tym DHA, są tłuste ryby. Ze względu m.in. na zawartość metali ciężkich, nie wszystkie gatunki powinno się podawać dzieciom, kobietom ciężarnym i karmiącym. Przygotowałam więc dla Was małą ściągawkę (można ją zapisać, klikając prawym przyciskiem myszy):

Ryby-DHA2

Jeśli z jakichś powodów, nie jesz lub nie podajesz dziecku ryb, pomyśl o suplementacji (szczegóły poniżej) i/lub włącz do diety produkty z poniższej listy, również bogate z kwasy omega-3:

  • olej lniany
  • siemię lniane
  • algi
  • nasiona chia
  • orzechy
  • awokado
  • olej rzepakowy
  • oliwa z oliwek

Pamiętaj jednak, że kwasy ALA, np.obecne w oleju lnianym w bardzo niewielkim stopniu (nawet mniej niż 4%) przekształcają się w organizmie człowieka w DHA i nie zastąpią jego podaży w pokarmach lub suplementacji.

Suplementacja DHA – zalecenia polskie

capsule-1079838_1280

Kobiety w ciąży i karmiące piersią – suplementacja min. 200 mg DHA/dobę, w przypadku małego spożycia ryb należy uwzględnić suplementację wyższą, np. 400–600 mg DHA/dobę. Wykazano bezpieczeństwo wyższych dawek – do 1 g DHA/dobę.

Niemowlęta – do końca 6 m.ż. suplementacja wyłącznie, jeśli dziecko karmione jest sztucznie mieszanką nie zawierającą kwasów omega-3. Po 7 m.ż. 1-2 porcje tłustej ryby tygodniowo, ew. suplementacja DHA (porcja to wielkość dłoni dziecka bez palców)

Dzieci 1-3 r.ż. – 1-2 porcje tłustej ryby tygodniowo lub suplementacja DHA w ilości ok. 150–200 mg/dobę.

Dzieci powyżej 3 r.ż. – 1-2 porcje (ok. 130 g/porcję) tłustych ryb tygodniowo lub suplementacja DHA około 250 mg/dobę [1].

W brytyjskich badaniach dotyczących snu i uczenia się dawką uważaną za bezpieczną i stosowaną u zdrowych dzieci powyżej 7 r.ż., które jedzą ryby rzadziej niż 2 razy w tygodniu, jest 600 mg DHA/dobę [2].

Propozycje konkretnych suplementów, w tym z bezpiecznych czystych alg, dla określonych grup wiekowych oraz niezależny ranking tranów pobierzesz poniżej:

Niniejszy wpis nie zastępuje porady lekarskiej ani dietetycznej. Przed wprowadzeniem jakiejkolwiek suplementacji skonsultuj się z lekarzem.

[showhide type=”links” more_text=”Kliknij tu, żeby rozwinąć bibliografię” less_text=”Ukryj bibliografię”]

Cheruku S. R. et al., Higher maternal plasma docosahexaenoic acid during pregnancy is associated with more mature neonatal sleep-state patterning. Am J Clin Nutr 2002, 76; 608–613.

Czajkowski K. et al., Stanowisko grupy ekspertów w sprawie suplementacji kwasu dokozaheksaenowego i innych kwasów tłuszczowych omega-3 w populacji kobiet ciężarnych, karmiących piersią oraz niemowląt i dzieci do lat 3. Standardy Medyczne Pediatria, 2010, 7; 729–736.

Dobrzańska A. et al., Normy żywienia zdrowych dzieci w 1–3. roku życia – stanowisko Polskiej Grupy Ekspertów. Standardy Medyczne Pediatria, 2012, 3; 313-316.

Huss et al., Supplementation of polyunsaturated fatty acids, magnesium and zinc in children seeking medical advice for attention-deficit/hyperactivity problems – an observational cohort study. Lipids in Health and Disease, 2010, 9; 105.

Judge M. P. et al., Maternal consumption of a DHA-containing functional food benefits infant sleep patterning: an early neurodevelopmental measure. Early Human Development, 2012, 88 (7); 531-537.

Kuan-Pin S., Mind-body interface: the role of n–3 fatty acids in psychoneuroimmunology, somatic presentation, and medical illness comorbidity of depression. Asia Pac J Clin Nutr 2008, 17 (S1); 151-157.

Montgomery P. et al., Fatty acids and sleep in UK children: subjective and pilot objective sleep results from the DOLAB study – a randomized controlled trial. J Sleep Res., 2014, 23; 364–388.

Richardson A. J et al., Docosahexaenoic Acid for Reading, Cognition and Behavior in Children Aged 7–9 Years: A Randomized, Controlled Trial (The DOLAB Study). Plos One, 2012, 7, 9; e43909.

Van der Wurff I. S. M. et al., A protocol for a randomised controlled trial investigating the effect of increasing Omega-3 index with krill oil supplementation on learning, cognition, behaviour and visual processing in typically developing adolescents. BMJ Open, 2016, 6; e011790.

Yehuda S., Rabinovitz-Shenkar S., Carasso R. L., Effects of essential fatty acids in iron deficient and sleep-disturbed attention deficit hyperactivity disorder (ADHD) children. Eur J Clin Nutr, 2011, 65 (10); 1167-1169.

Zornoza-Moreno M. et al., Is low docosahexaenoic acid associated with disturbed rhythms and neurodevelopment in offsprings of diabetic mothers? Eur J Clin Nutr., 2014, 68(8); 931-937.

[/showhide]

Napracowałam się nad tym tekstem. Jeśli uznasz wpis za przydatny, proszę, polub mój fanpage i podziel się tym artykułem ze swoimi znajomymi. Dziękuję!

 

Chcesz wiedzieć, w jaki sposób dieta dziecka wpływa na to, jak wyglądają Wasze noce? Sprawdź szkolenie „Żywienie dziecka a sen".

3 lawendowe sposoby, by poprawić sen Twojego dziecka

3 lawendowe sposoby, by poprawić sen Twojego dziecka

 

Brzmi szamańsko, ale przed Wami – udowodniony naukowo – sposób na poprawę snu Twojego dziecka, czyli wykorzystanie aromaterapii. Olejki eteryczne wpływają na mózg poprzez nerwy węchowe i mają różnorodne działanie: niektóre uspokajają, inne pobudzają, poprawiają nastrój lub zwiększają koncentrację.

Właściwości relaksujące i poprawiające jakość snu wykazuje kilka olejków, ale to właśnie lawendowy jest uznawany za najskuteczniejszy i jednocześnie za najbezpieczniejszy dla dzieci już od pierwszego miesiąca życia. Olejek eteryczny z lawendy ma działanie uspokajające, obniża ciśnienie krwi i tętno, wpływa pozytywnie na sen, pamięć i reakcje na stres, uśmierza ból, zmniejsza lęk i objawy depresji.

W jaki sposób olejek lawendowy wpływa na sen?

Badania wykazały uspokajające i usypiające działanie olejku eterycznego z lawendy. Używanie go wydłuża czas trwania fazy NREM, czyli tej, podczas której sen jest głęboki i mocny. Udowodniono również, że zmniejsza ilość pobudek. Masaż olejem z odpowiednim stężeniem związków eterycznych łagodzi także kolkę niemowlęcą.

lavender-1507499_1920

Na grupie niemowląt w wieku od 1 do 4,5 miesiąca przeprowadzono sympatyczne badanie. Część matek kąpała dzieci w wodzie z dodatkiem olejku lawendowego, a część w wodzie bez dodatków. Okazało się, że zapach lawendy wpływał relaksująco zarówno na dzieci, jak i na matki – obie strony tego eksperymentu miały niższe poziomy kortyzolu – hormonu stresu niż pary kąpiące (się) bez olejku. Matki lawendowe częściej uśmiechały się do swoich pociech, częściej na nie patrzyły i je dotykały. Maluchy natomiast chętniej nawiązywały kontakt wzrokowy z mamą podczas kąpieli i mniej płakały po wyjęciu z wanienki. A co najlepsze, lepiej i głębiej potem spały. Czego chcieć więcej!

Jaki więc olejek lawendowy wybrać?
  • czysty, naturalny – w składzie nie powinno znajdować się nic poza olejkiem eterycznym. Wszelkie dodatki są zbędne, poza tokoferolem (czyli witaminą E), który przeciwdziała szybkiemu psuciu się olejku;
  • w buteleczce z ciemnego szkła z kroplomierzem;
  • w niewielkiej pojemności – nie więcej niż 30 ml, bo olejków używa się w bardzo małych ilościach, a ich ważność po otwarciu opakowania nie przekracza pół roku.

UWAGA! Olejek zapachowy to nie to samo co eteryczny – sam zapach lawendy, sztucznie stworzony w laboratorium nas nie interesuje. Dlatego zawsze szukaj na opakowaniu wyrazu eteryczny (po ang. essential).

lavender-537851_1280

Gdzie kupić olejek lawendowy?
  • w aptekach, sklepach zielarskich i ze zdrową żywnością – moi sprawdzeni producenci to Etja i DrBeta;
  • poza Polską: raz na kwartał robię zamówienia w amerykańskim sklepie iHerb.com – polecam firmę NowFoods.

Olejki eteryczne powinno przechowywać się w chłodnym, ciemnym miejscu (np. w lodówce), poza zasięgiem dzieci.

Jak włączyć olejek z lawendy do rytuału zasypiania?

scent-1431057_1280

Olejku lawendowego możemy używać na trzy sposoby:

  1. wieczorna kąpiel z kilkoma kroplami olejku – olejek nie rozpuszcza się w wodzie, więc będzie pływał po powierzchni jak oka w rosole 😉 Nie trzeba się tym przejmować. Do wody można dodać odrobinę bezzapachowego mydła dla dzieci lub trochę oleju np. ze słodkich migdałów.
  2. masaż – dopuszczalne stężenie olejku lawendowego w produktach stosowanych na skórę niemowląt i dzieci wynosi od 0,5 do 2%. Aby uzyskać relaksujący produkt do masażu o zawartości 1% olejku eterycznego należy rozpuścić 1 kroplę olejku w 10 ml oleju bazowego. Najlepsze oleje bazowe to te nierafinowane i bezzapachowe, np. olej ze słodkich migdałów, jojoba lub swojski rzepakowy. Odradzam mieszanie olejku lawendowego z gotowymi balsamami dla dzieci – nie wiadomo, jak składniki się połączą i czy nie będą się gryźć. Nie wolno stosować olejków eterycznych bezpośrednio na skórę bez rozcieńczania! Nie masujemy twarzy ani dłoni dziecka, żeby nie podrażnić jego oczu lub błon śluzowych, jeśli włoży palce do buzi.
  3. aromatyzacja sypialni, najlepiej przez całą noc, do której można wykorzystać:
  • własnoręcznie stworzony odświeżacz powietrza (woda+olejek w butelce z atomizerem), którym spryskujemy pokój co jakiś czas – pomysł najtańszy, ale kto by wstawał w nocy i pryskał? 😉
  • elektryczny dyfuzor (nie do wszystkich nawilżaczy powietrza można dodawać olejki – przeczytaj koniecznie instrukcję swojego sprzętu);
  • dyfuzory z ratanowymi patyczkami;
  • ustawienie miseczki z gorącą wodą i olejkiem na grzejniku;
  • spryskanie materiału/przytulanki olejkiem lawendowym i położenie w pobliżu łóżeczka – nie spryskujemy bezpośrednio prześcieradła ani poduszki dziecka, żeby olejek nie podrażnił oczu; nie wkładamy maskotek czy dodatkowych materiałów niemowlętom (co najmniej do 9 m.ż.) do łóżeczek ze względu na ryzyko śmierci łóżeczkowej.

Nie polecam kominków aromaterapeutycznych, gdyż po znacznym podgrzaniu (powyżej 40 stopni Celsjusza) olejki eteryczne tracą w nich swe lecznicze właściwości.

Dobrze, by delikatny zapach lawendy towarzyszył dziecku podczas wieczornego usypiania i przez całą noc – jeśli się obudzi, jest większe prawdopodobieństwo, że ponownie samo uśnie, czując znajomą woń. To taka zapachowa wersja białego szumu stosowanego przez wielu rodziców 😉 Warto spróbować!

Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości związane ze stosowaniem olejków eterycznych, skonsultuj się z lekarzem lub aromaterapeutą.

[showhide type=”links” more_text=”Kliknij tu, żeby zobaczyć blibliografię” less_text=”Ukryj”]

Bibliografia:

Çetinkaya B., Başbakkal Z., The effectiveness of aromatherapy massage using lavender oil as a treatment for infantile colic. Int J Nurs Pract, 2012, 18(2);164-169.

Field T. et al., Lavender bath oil reduces stress and crying and enhances sleep in very young infants. Early Hum Dev, 2008, 84(6); 399-401.

Fismer K. L., Pilkington K., Lavender and sleep: A systematic review of the evidence. European Journal of Integrative Medicine, 2012, 4; e436-447.

Lis-Balchin M. Aromatherapy Science. a guide for healthcare professionals. Pharmaceutical Press 2006.

Smith Lillehei A. et al. Effect of Inhaled Lavender and Sleep Hygiene on Self-Reported Sleep Issues: A Randomized Controlled Trial. Journal of alternative and complementary medicine, 2015, 21(7):430-438·

Tisserand R., Young R., Essential Oil Safety: A Guide for Health Care Professionals. Churchill Linvingstone 2013.

Woronuk G. et al, Biosynthesis and therapeutic properties of lavandula essential oil constituents. Planta Medica, 2011, 77; 7-15.

https://www.naha.org/explore-aromatherapy/safety

[/showhide]

Wpis zawiera linki afiliacyjne – jeśli z nich skorzystasz, kupując produkty, nie zapłacisz więcej, a właściciel sklepu podzieli się ze mną drobną częścią swojego zysku. Będzie to dla mnie również znak, że ufasz moim rekomendacjom.

 

Masz dość wielogodzinnego usypiania dziecka? Mam dla Ciebie szkolenie „Rytuał wieczorny"!

Język niemowląt – nauka samodzielnego zasypiania cz.4

Język niemowląt – nauka samodzielnego zasypiania cz.4

Trzy poprzednie części znajdziesz TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ.

W książce „Język niemowląt” Hogg przedstawia swoją metodę samodzielnego zasypiania jako złoty środek pomiędzy ideą współspania Searsów a wypłakiwaniem (cry-it-out) Ferbera.

Spanie z dzieckiem według autorki zmusza rodziców do rezygnacji z własnego czasu, prywatności i potrzeby snu. Badania wskazują jednak na to, że rodzice dzielący łóżko z dzieckiem lepiej się wysypiają, matki dłużej karmią piersią, a niemowlęta lepiej przybierają na wadze [1]. Wiem, że doświadczenia moich obserwatorek na FB są podobne 😉

Tracy oficjalnie nie popiera wypłakiwania. Nie jest jednak tak daleka od potępianego przez siebie Ferbera, jak jej się wydaje. (więcej…)