To (nie) Twoja wina!

To (nie) Twoja wina!

Mówią Ci, że sama nawarzyłaś sobie tego piwa (bezalkoholowego, rzecz jasna – przecież jesteś matką). I że sama masz je teraz wypić.

Gdy w przypływie rozpaczy pożaliłaś się, że jest Ci ciężko, że masz ochotę trzasnąć drzwiami i nie wracać, bo ono nie śpi, nie schodzi z piersi, ciągle płacze, nie bawi się samo, nie znosi wózka, chce być na rękach… powiedzieli, że to Twoja wina. Przyzwyczaiłaś do noszenia. Do bujania. Do wspólnego spania. Nauczyłaś, że reagujesz na każde kwęknięcie. Uzależniłaś od siebie. Wyhodowałaś małego terrorystę. To teraz cierp i nie użalaj się. Sama jesteś sobie winna.

Zaczynasz się na serio zastanawiać: może faktycznie za dużo się denerwowałam w ciąży? Może trzeba było leżeć i pachnieć, żądać o trzeciej w nocy truskawek zamiast brykać do pracy z ciążowym brzuchem? A jeśli to od tego wesela, na którym byłaś? Było głośno, może ono się tam przestymulowało? Może trzeba było się umówić na cesarskie cięcie? Albo pozwolić naturze działać podczas porodu?

Sama widzisz, że Anka nie nosiła swojego noworodka wcale, od urodzenia kładła w łóżeczku, dawała smoczka i tetrową pieluszkę, i zasypiało raz-dwa. Może mojego też trzeba było tak odkładać, zamiast wąchać małą główkę we wspólnym łóżku? Dawać butelkę, to przesypiałoby noce, zamiast budzić się na pierś co dwie godziny. Po co mi było to bujanie na rękach; stopery na uszy i heja – w końcu zmęczy się płakaniem szantażysta jeden. Oduczyłby się wymuszania krzykiem.

Bzdura nad bzdurami i wszystko bzdura.

To, że masz wymagające dziecko, to nie Twoja wina.

Ono zostało zaprogramowane na wymagające, gdy dwie komórki połączyły się i powstało życie. Z genetycznego worka wylosowałaś właśnie TO dziecko – albo ono wylosowało Ciebie. Takie się urodziło i takie będzie, a czułą, troskliwą, bliską opieką możesz tylko pomóc mu odnaleźć się w tym świecie i wykorzystać jego naturalny potencjał.

High Need Baby to niczyja wina. Chyba, że wmieszamy w to Siłę Wyższą, jeśli w jakąś wierzysz.

Nie zepsułaś swojego dziecka bujaniem ani noszeniem, nie przyzwyczaiłaś go do tego po urodzeniu. Samo się przyzwyczaiło, będąc noszonym w Twoim brzuchu przez całą ciążę (jak to świetnie ujęła kiedyś Segritta – czy rybę wyjętą z morza przyzwyczajałabyś do wody?). Twoje dziecko płacze więcej dlatego, że jest bardziej wrażliwe, a nie dlatego, że nie nadajesz się na matkę. Z powodu niedojrzałego układu nerwowego potrzebuje ukoić się ssaniem, więc ciągle jest przy piersi.

Czy gdyby Twoje dziecko urodziło się z grupą krwi A Rh- zamiast B Rh- to byłaby Twoja wina? Gdyby miało brązowe oczy zamiast niebieskich, to też obwiniałabyś siebie? Dlaczego więc miałabyś to robić, jeśli chodzi o temperament – wrodzone, genetyczne wyposażenie swojego dziecka?

Im szybciej pozbędziesz się rodzicielskiego poczucia winy, tym szybciej odnajdziesz energię na poszukiwanie rozwiązań konkretnych trudności. Nie jesteś winna, ale – wiem, że to zabrzmi jak z motywacyjnych przemówień w Amwayu jesteś wybrana. Na matkę niezwykłego człowieka, któremu przez bliską opiekę i miłość pomożesz dojrzeć. Powstań, popraw koronę i… bierz go na ręce. Jak nie Ty, to kto? 😉

 

Szukasz wsparcia i wiedzy, które zapewnią Ci spokojny start w macierzyństwo? Zamów "Czwarty trymestr"!

Jak dobrze zważyć niemowlę?

Jak dobrze zważyć niemowlę?

To zaskakujące, jak wiele decyzji dotyczących zdrowia niemowląt podejmuje się na podstawie nieprawidłowego ich ważenia. Na facebookowych grupach niejednokrotnie mamy piszą o różnych zaleceniach, które otrzymały od lekarzy – a gdy zaczynam drążyć, jak dziecko zważono, kiedy, z czym porównywano pomiary, okazuje się, że równie wiarygodne byłoby wróżenie z fusów. Nie wszyscy rozumieją też, dlaczego ważenie przed karmieniem i po nim jest bez sensu. Przygotowałam więc miniporadnik dotyczący arcytrudnej (jak się okazuje) sztuki ważenia niemowląt. (więcej…)

Zanim zaczniesz dokarmiać

Zanim zaczniesz dokarmiać

Wracasz od pediatry, który zalecił dokarmianie Twojego malucha butelką. Bardzo chciałaś karmić dziecko wyłącznie piersią, ale boisz się teraz o jego zdrowie. Być może podkopano Twoją wiarę w możliwość wykarmienia go. Lekarz, położna, partner, teściowa – z różnych stron pojawiają się sugestie, że mieszanka mlekozastępcza rozwiąże Wasze problemy.

Zanim podejmiesz decyzję o dokarmianiu lub całkowitym przejściu na mleko modyfikowane, zastanów się:

1. Kto podejmuje decyzję o karmieniu mieszanką i dlaczego?

Idealnie by było, gdyby był to doradca laktacyjny z certyfikatem CDL lub konsultant laktacyjny IBCLC. Jeśli nie, to pediatra po dogłębnym przeanalizowaniu sytuacji.

2. Na czym opiera się zalecenie dokarmiania, jeśli masa ciała i jej przybór jest prawidłowy?

NIE są wskazaniem do dokarmiania:

  • płacz dziecka, jeśli wskaźniki skutecznego karmienia wskazują na to, że dziecko się najada (mój ulubiony tekst o tym, dlaczego noworodek płacze TU);
  • wygląd piersi mamy (wrażenie, że są „puste”, że się nie napełniają po X godzinach, że nie wypływa z nich mleko między karmieniami i podczas nich itp.) – gdy laktacja się ustabilizuje, czasem już po 4-6 tyg. po porodzie mleka ma już tak ponadnadmiarowo jak wcześniej;
  • ilość odciąganego pokarmu;
  • częste budzenie się w nocy;
  • zmiany skórne;
  • ulewanie;
  • alergie;
  • anemia;
  • konieczność szybkiego powrotu do pracy/szkoły.
Jeśli lekarz/położna stwierdził/a, że dziecko zbyt mało przybiera:
1. Czy dziecko zostało prawidłowo zważone? Czy nie popełniono błędu przy zapisywaniu wyniku?

Wydawałoby się, że to nie jakaś wielka filozofia – oj, zdziwiłabyś się jak często teksty o „głodzeniu” niemowlaka są wydawane na podstawie nieprawidłowo dokonanego pomiaru. Więcej o ważeniu napisałam TU.

2. Czy waga dziecka sprawdzana była na siatkach dla niemowląt karmionych piersią? (tzw. siatki WHO – więcej o siatkach TU)

Nie wszystkie dzieci muszą być na 50 centylu. Ani na 90. Marudzenie, że dziecko stale utrzymuje się np. na 10 centylu (ale przybiera) i należy je dokarmiać, aby nabrało masy, jest tak absurdalne, jak podawanie hormonu wzrostu wszystkim osobom mierzącym 158 cm, bo średnia Polka mierzy 164 cm.

3. Czy znane Ci są wskaźniki tempa przybierania dziecka karmionego piersią?

Minimum 113 g/tydzień w okresie 0.–4. mies.,

92 g/tydzień w okresie 4.–6. mies.,

50 g/tydzień w okresie 6.–12. mies [1].

UWAGA! Przyrost masy ciała liczymy od wagi spadkowej, czyli najniższej jaką dziecko miało po kilku dobach po porodzie (a nie od urodzeniowej)

4. Czy waga i długość ciała dziecka są proporcjonalne? (znów do sprawdzenia na siatkach WHO) Jakiej postury są rodzice? Jak przybierali jako niemowlęta?
5. Jeśli nastąpił spadek w kanałach centylowych (dziecko „spada z centyli”), to o ile kanałów?

Ruch o 2 kanały włącznie jest akceptowany.

6. Czy niemowlę jest karmione na żądanie?

Czy nie jest przepajane (do końca 6 miesiąca życia nie potrzeba mu nic poza mlekiem mamy; wody w trzydziestostopniowym upale też nie)? Czy znasz zagrożenia związane z podawaniem dziecku słabo przybierającemu smoczka-uspokajacza, butelki, stosowania kapturków? Czy wiesz, że mogą popsuć technikę ssania, ograniczyć ilość pobieranego przez niemowlę mleka, zaburzyć laktacyjny mechanizm „popyt-podaż”? Czy śpi blisko mamy i nie jest spowijane (o spowijaniu jako czynniku ryzyka dla prawidłowych przyrostów pisałam TUTAJ).

7. Czy zalecono przeprowadzenie podstawowych badań krwi i moczu, aby wykluczyć np. infekcję?
8. Czy skierowano Was do specjalisty, aby znaleźć przyczynę niedostatecznych przyrostów masy ciała?

Czasem wskazana jest konsultacja u alergologa, hematologa, gastrologa, neurologa, neurologopedy lub fizjoterapeuty. Czy sprawdzono budowę jamy ustnej, wędzidełko podjęzykowe i wargowe, napięcie mięśniowe? Bez szczegółowych badań dokarmianie mieszanką tylko maskuje objawy bez poznania przyczyny problemu.

9. Czy certyfikowany doradca, dobra położna, promotorka karmienia piersią lub długokarmiąca mama mogłaby ocenić jak przystawiasz dziecko?

Niejednokrotnie minimalna korekta ułożenia sprawia, że niemowlę zaczyna efektywnie ssać i przyrosty skaczą jak szalone.

A jeśli czasowe dokarmianie jest niezbędne:

1. Czy masz opracowany plan wyjścia z dokarmiania i przejścia na samą pierś? Jakie metody pobudzenia laktacji (jeśli jest taka konieczność) Ci zaproponowano?

2. Czy znasz ryzyko wynikające z dokarmiania za pomocą butelki ze smoczkiem? Czy wiesz, jakie są alternatywne metody podawania pokarmu? (sns, strzykawka, kubek dla niemowląt)

3. Czy wiesz, że można dokarmiać dziecko własnym odciągniętym pokarmem? (tzw. KPI – Karmienie Piersią Inaczej KLIK!)

I na koniec:

1.Czy leki, przez które masz odstawić dziecko od piersi, zostały sprawdzone w Laktacyjnym Leksykonie Leków? Czy wiesz, że jest duże prawdopodobieństwo, że jednak możesz po nich karmić? O stosowaniu leków podczas karmienia piersią więcej poczytasz TU.

2. Czy wiesz, że poddanie się badaniom krwi (test obciążenia glukozą), badaniom obrazowym (rtg, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, także z kontrastem), znieczuleniom miejscowym i ogólnym nie jest przeciwwskazaniem do karmienia piersią? Pokarmu nie trzeba odciągać, wylewać, nie trzeba czekać, podawać dziecku mieszanki (tutaj wideo na ten temat)

Mam nadzieję, że bogata w informacje, podejmiesz odpowiednią dla Was decyzję. Jeśli poszukujesz wsparcia laktacyjnego, chcesz z kimś porozmawiać, spójrz jeszcze TU.

[showhide type=”links” more_text=”Kliknij tu, żeby rozwinąć bibliografię” less_text=”Ukryj bibliografię”]
Dembiński Ł., Niedobory masy ciała w praktyce pediatrycznej. Forum Pediatrii Praktycznej, 2015, 5; 18-25.
Nehring-Gugulska M., Karmienie piersią a badania radiologiczne. Medycyna Praktyczna (dostęp online)
Nehring – Gugulska M., Pozorny niedobór pokarmu. CNOL (dostęp online)
Nehring-Gugulska M., Tempo wzrastania dzieci karmionych piersią. Medycyna Praktyczna (dostęp online)
Żukowska-Rubik M., Dokarmianie dzieci karmionych piersią – kiedy, czym i jak? Standardy Medyczne Pediatria, 2013, 11; 189-199.
Kelly Mom – przyrost masy ciała dzieci karmionych piersią

[/showhide]

 

Szukasz wsparcia i wiedzy, które zapewnią Ci spokojny start w macierzyństwo? Zamów "Czwarty trymestr"!

Problemy z karmieniem piersią – gdzie szukać pomocy?

Problemy z karmieniem piersią – gdzie szukać pomocy?

Gdy pojawiają się problemy z karmieniem piersią, naturalnym zdaje się szukanie pomocy u pracowników ochrony zdrowia. Pierwsze kroki najczęściej kierujemy do położnej, pediatry lub ginekologa, jako osób profesjonalnie wspierających karmienie piersią. Cóż, chciałabym, żeby była to prawda! Niestety, ponieważ w zakresie laktacji dokształca się jedynie 7% położnych [1] (a lekarzy pewnie jeszcze mniej :/), ze świecą szukać osób, którym można zaufać w tej sprawie. Jeśli masz pod ręką pediatrę pro-kp czy położną-doradczynię, to szczerzę zazdroszczę!

A co jeśli przekazywane zalecenia są niespójne, niezgodne z aktualną wiedzą? Jeśli jedyną poradą jest przejście na mieszankę mlekozastępczą? Zanim zaczniesz rwać włosy z głowy, przeczytaj, do kogo zwrócić się po pomoc w przypadku problemów laktacyjnych: (więcej…)