Kiedy dzieciom jest trudniej się dzielić? Część 1
Chciałabyś, żeby Twoje dziecko dzieliło się jedzeniem i zabawkami z rodzeństwem i/lub innymi dziećmi, ale ono nie chce? Żeby lepiej je zrozumieć, warto zastanowić się nad tym, w jakich sytuacjach trudniej jest się dzielić. A potem zadbać o to, żeby warunki sprzyjały dzieleniu się 😉
Dzieci niechętnie dzielą się tym, czego mają mało (np. ostatnie ciasto, jedna mandarynka), co jest limitowane, jedyne w swoim rodzaju i wyjątkowe (oczywiście z punktu widzenia dziecka, nie rodzica). Prawdopodobnie spotkamy się ze sprzeciwem, jeśli dziecko akurat czymś się bawi, korzysta z czegoś, jeśli jest zmuszane do dzielenia i jeśli nie jest pewne czy jego własność do niego wróci. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę?
-
Dziecko jest za małe, żeby zadbać o kogoś
Małe dzieci nie posiadają jeszcze biologicznie umiejętności dzielenia się i empatyzowania. Nie potrafią świadomie stawiać czyichś potrzeb ponad własne dla utrzymania relacji. Małe dzieci patrzą przede wszystkim na siebie, bo tak zaprogramowała nas ewolucja. Najpierw doprowadzamy do perfekcji zajmowanie się własnymi potrzebami, bo to nam gwarantuje, że zadbamy o to, co jest nam potrzebne do przeżycia. Dopiero potem budujemy relacje.
Jeśli dziecko ma dwa, trzy lata i rodzi mu się rodzeństwo (to popularna różnica wieku) lub ma siostrę/brata bliźniaka, to jest zdecydowanie za małe, żeby o kogoś zadbać.
Zachęcam, żeby rozszerzać perspektywę dziecka (o motywacji do dzielenia się przeczytasz tutaj) i jednocześnie pamiętać o tym, że brak umiejętności dzielenia się jest w tym wieku prawidłowy. Dziecko uczy się właśnie jak rozporządzać swoim majątkiem, jak trzymać coś dla siebie, a nie jak dawać to swojemu rodzeństwu.
-
Dziecko nie potrafi czekać
Czekanie na coś jest ogromną trudnością neurobiologiczną dla dzieci w wieku wczesno-przedszkolnym, a zwłaszcza w wieku żłobkowym. Kiedy mówimy musisz poczekać, on nie chce ci tego teraz dać, on się teraz tym bawi, to w dziecięcej percepcji czasu, ten okres wyczekiwania na coś, to są wieki. Dzieci dopiero się tego uczą i nie ma metod, które przyspieszają ten proces. Ktoś, kto ma dwa lata, nie będzie czekał tak jak ktoś, kto ma cztery lata. Nauka będzie trwała trochę czasu i będzie wymagała wielu powtórzeń oraz wielu prób, czasami wielu kłótni z rodzeństwem o jakąś własność, żeby nauczyć się tego, co człowiek może robić, kiedy czeka.
-
Dziecko ma niewystarczające umiejętności społeczne
Jeśli dzieci jeszcze nie mówią lub znają niewiele słów, to trudno im pokazać, że coś by chciały posiadać albo że chciałyby, żeby czegoś nie robić, w inny sposób niż bijąc, popychając lub wyrywając. Pomocne mogą być proste gesty, które będą czytelne dla innych dzieci, zwłaszcza dla rodzeństwa. Możemy uczyć dzieci, że kiedy nie chcą czegoś oddać, to mogą się z tym odwrócić i dopiero wtedy mówić nie. Bo może być tak, że 2,5-, 3-latek kiedy jest bardzo zdenerwowany, traci dostęp do słów, które zna i pozostaje mu tylko bycie agresywnym.
Jaki z tego wniosek? Daj dziecku czas. A sobie trochę odpuść, bo nie przeskoczycie rozwoju. Nawet jeśli cioteczna babka ze strony wujka mówi, że dzieliła się już, kiedy miała 1,5 roku – to nieprawda 😉
Za tydzień o atmosferze (nie)sprzyjającej dzieleniu się. Do zobaczenia!
Autorką tego artykułu jest Karla Orban – psycholog, trenerka empatycznej komunikacji, a prywatnie mama trojga dzieci.
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.