Czasem wydaje mi się, że moja działalność online w dużej mierze opiera się na obalaniu mitów – o śnie dziecka, jego rozwoju czy żywieniu. Wzięłam więc na tapet 5 nieprawdziwych przekonań, z którymi spotykam się w kontekście odstawiania dziecka od piersi
Mit numer 1. Dziecko zacznie przesypiać noce, kiedy odstawisz je od piersi
Prawnicy na wiele pytań odpowiadają to zależy. Podobnie odpowie każdy sensowny psycholog czy promotorka karmienia piersi zapytana “Czy moje dziecko po odstawieniu zacznie przesypiać noce?”.
Najłatwiej powiedzieć, że dzieci dzielą się na trzy grupy. Pierwsza po odstawieniu od piersi praktycznie od razu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zaczyna przesypiać całe noce. Druga grupa dzieci to dzieci, które po odstawieniu od piersi w ciągu kilku lub kilkunastu kolejnych tygodni coraz rzadziej się wybudzają. Natomiast grupa numer trzy to dzieci, które odstawione od piersi budzą się dokładnie tak samo często, jak kiedyś się budziły. Natomiast to, co się zmienia, to utrata jedno z łatwiejszych narzędzi do usypiania, czyli nakarmienia do snu.
Nie da się z góry przewidzieć, w której grupie będzie Twoje dziecko. Rozumiem, że potrzebujemy prostych odpowiedzi. Ale w rozwoju małych dzieci prostych odpowiedzi często brakuje, bo rezultat naszych interwencji zależy od mnóstwa zmiennych, na które nie mamy wpływu. Od czego zależy, czy zakończenie karmienia wpłynie na wzorzec snu dziecka? Na przykład od jego wieku, temperamentu czy stanu zdrowia.
Jeśli dziecko zbliżają się drugich urodzin, szansa, że po odstawieniu od piersi zacznie przesypiać noce rośnie. Brakuje takich badań, ale (uwaga, dowód anegdotyczny!) moje obserwacje wskazują, że w przypadku maluchów młodszych niż 15 miesięcy to zdarza się jednak dosyć rzadko.
Warto też pamiętać, że odstawienie karmień nocnych nie jest lekarstwem ani na bardziej wymagający temperament, ani na stres przeżywany przez dziecko, ani na lęk separacyjny, ani tym bardziej na problemy zdrowotne. Odstawienie od piersi nie wyleczy dziecka z alergii pokarmowej, zaburzeń oddychania w trakcie snu ani choroby refluksowej.
Siedem rzeczy, które warto zrobić w kontekście poprawy snu dziecka ZANIM odstawi się je od piersi, opisałam w tym artykule (KLIK!).
Mit numer 2. Odstawienie dziecka od piersi ułatwia mu adaptację do żłobka.
“Bo dzieci karmione piersią płaczą za piersią”. Uwielbiam te stwierdzenia niemające zbyt wiele związku choćby ze zdrowym rozsądkiem!
W Polsce mamy aktualnie roczny urlop macierzyński. Z tego powodu większość dzieci rozpoczynających przygodę ze żłobkiem ma ponad rok. Ze statystyk wynika, że w naszym kraju piersią jest karmione około 17% dzieci w wieku 12 miesięcy [1]. Ile starszych niż rok jest jeszcze na piersi? Nie wiadomo, na pewno mniej. Za czym więc płacze te pozostałe 83% dzieci w trakcie adaptacji? Bo już wiemy, że nie za piersią, skoro nie są nią karmione!
W skrócie: przebieg adaptacji nie ma związku ze sposobem karmienia.
Oczywiście, mama ma prawo odstawić dziecko przed jego pójściem do żłobka, ale to nie jest wymogiem. Ogromnym nadużyciem jest sugerowanie rodzicom, że zakończenie karmienia ułatwi mu adaptację do placówki. Jestem przekonana, że jest wręcz przeciwnie. Bardzo często to, że dziecko nadal jeszcze jest karmione ułatwia mu zaadaptowanie się do nowych warunków. Daje poczucie bezpieczeństwa i przynosi korzyści dla układu odpornościowego [2].
Rozwijam ten temat, także w kontekście usypianie przy piersi vs drzemki w żłobku w poniższych tekstach: Jak (nie) przygotowywać dziecka do żłobka? (KLIK!) oraz Czy muszę nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania? (KLIK!).
Mit numer 3. Odstawiając dziecko od piersi, musisz wprowadzić butelkę z mlekiem modyfikowanym.
To przekonanie spędza sen z powiek bardzo wielu mamom, których dzieci nie akceptują żadnej butelki ze smoczkiem ani smaku mleka modyfikowanego.
Jeżeli odstawiamy od piersi dziecko, które ma mniej niż rok, to faktycznie konieczne będzie wprowadzenie mleka modyfikowanego – choć niekoniecznie do picia (bo na przykład w kaszce). Ilość i formę podania mleka modyfikowanego należy skonsultować wówczas z pediatrą.
U niemowląt między 6 a 12 miesiącem życia wprowadzanie butelki ze smoczkiem często nie będzie potrzebne, ponieważ zgodnie z zaleceniami butelka powinna zostać odstawiona do pierwszych urodzin [3]. W okresie rozszerzania diety można mleko modyfikowane podawać z kubka niekapka, kubka otwartego oraz bidonu ze słomką albo jako składnik posiłków stałych. Nie zawsze trzeba się upierać przy butelce ze smoczkiem.
Przy odstawianiu od piersi zdrowego dziecka starszego niż roczne nie ma potrzeby wprowadzania mleka modyfikowanego. Wystarczy spojrzeć na rekomendacje:
Preparaty mleka typu „junior” nie są produktami rekomendowanymi dzieciom <1. r.ż. Wg producentów mają zastosowanie u dzieci w 1.-3. r.ż. Jednak według aktualnego (2013) stanowiska EFSA nie są niezbędne do prawidłowego żywienia w tej grupie wiekowej i nie mają przewagi nad innymi produktami zawartymi w normalnej diecie spełniającej podstawowe wymagania żywieniowe małych dzieci [3]
Wiem, że liczne reklamy przekonują nas, że jest inaczej, ale eksperci zajmujący się żywieniem zdrowych dzieci mówią wprost: mleko modyfikowane nie ma żadnej przewagi nad normalną, zbilansowaną dietą. Dziecko, które zostało odstawione od piersi, ale ma więcej niż rok i nie ma alergii na białka mleka krowiego, będzie otrzymywać wapń z produktów mlecznych, a witaminy i minerały z warzyw, owoców, mięsa, ryb itd. Jeśli maluch nie może jeść białka mleka krowiego, można przy udziale dietetyka zbilansować dietę bogatą w wapń z produktów roślinnych. U dzieci ponadrocznych wprowadzenie mleka modyfikowanego jest zasadne wyłącznie w przypadku licznych alergii pokarmowych utrudniających prowadzenie zbilansowanej diety.
Mit numer 4. To mama musi postawić granicę i zdecydować o zakończeniu karmienia piersią
Znane także jako: “Dziecko samo nigdy się nie odstawi”.
Taaa. I pójdzie z piersią mamy na studniówkę.
Źródła tego mitu tkwią w kilku przekonaniach.
Po pierwsze: w założeniu, że wszystkie matki karmiące piersią poświęcają się dla dziecka i przekraczają swoje granice i żeby zachować jednak zdrowie psychiczne powinny w pewnym momencie powiedzieć mu stop, inaczej zatracą siebie, a dziecko wejdzie im na głowę. Bzdura. Jest wiele kobiet, które karmią bez problemu i bez wysiłku, karmienie nie narusza żadnych ich granic osobistych, a jeśli coś w karmieniu chciałyby zmienić, to robią to z dzieckiem na bieżąco.
Po drugie, nie ma żadnych dowodów na to, żeby długie karmienie piersią miało negatywny wpływ na zdrowie i rozwój dzieci [4]. Wielu chciało to udowodnić, póki co nikomu się nie udało.
Po trzecie, mit ten jest przykładem naszego kulturowego braku zaufania do dziecka i wiary w jego rozwój. Bardzo powoli idzie nam ze zrozumieniem, że nie trzeba dziecka sadzać i obkładać poduszkami, żeby nauczyło się siedzieć. Że nie trzeba prowadzić na ręczniku pod pachami, żeby nauczyło się chodzić. I tak samo nie trzeba odstawiać od piersi, żeby przestało kiedyś z niej pić.
Dzieci same odstawiają się od piersi, tylko zdarza się to w naszej kulturze stosunkowo rzadko, ponieważ samoodstawienie następuje zazwyczaj później niż większość kobiet chciałoby karmić. I daleka jestem od osądzania kogokolwiek. Sama odstawiłam dziecko od piersi zanim samodzielnie z niej zrezygnowało. Nie oznacza to jednak, że samoodstawienie nie istnieje. Istnieje. Samoodstawienie to w przeciwieństwie do strajku laktacyjnego zwykle powolny proces, w którym dziecko bez żadnych sugestii czy zachęt zgłasza się do karmienia coraz rzadziej i rzadziej, aż w końcu matka orientuje się, że ostatnio karmiła kilka dni temu.
Więcej na temat samoodstawienia pisałam tutaj (KLIK!).
Mit numer 5. Najlepiej odstawić dziecko raz a porządnie – na przykład wyjeżdżając bez dziecka na weekend
Bywam pytana, co sądzę o wyjazdach, bandażowanie piersi albo smarowanie ich niejadalnymi substancjami jako o strategiach na zakończenie karmienia. Nadal wielu osobom, także profesjonalistom, wydaje się, że całkowite odstawienie wszystkich karmień w ciągu jednego dnia jest dla dziecka najlepsze i najłatwiejsze. Tymczasem łagodne i stopniowe eliminowanie karmień ma więcej zalet dla dziecka i mamy niż nagłe przejście od karmienia na żądanie do punktu zero.
Po pierwsze, jeśli odstawiamy dziecko powoli, ma ono czas na zaadaptowanie się do nowej sytuacji. Nie można myśleć o mleku kobiecym tylko jak o pokarmie. Kiedy ktoś powie “proszę temu dziecku natychmiast odstawić banany”, możemy to zrobić. Ale karmienie piersią to nie banany. Poza byciem strategią na zaspokajanie głodu i pragnienia karmienie piersią jest dla dziecka źródłem poczucia bezpieczeństwa, elementem rytuału, naturalnym sposobem regulacji emocji, źródłem stymulacji jamy ustnej. Nagłe zabranie tego sposobu na zaspokojenie wielu potrzeb może być dla niektórych dzieci bardzo trudne. W przypadku dzieci młodszych niż rok w grę wchodzi też włączenie mleka modyfikowanego i obserwowanie reakcji niemowlaka na tę zmianę. Niektóre dzieci będą potrzebować więcej czasu na jej zaakceptowanie.
Warto też pomyśleć o mamie. Piersi dość powoli wygaszają swoją aktywność. Mleko może być obecne po naciśnięciu brodawki sutkowej nawet po roku od zakończeniu karmienia! Gruczoły potrzebują czasu, żeby się zwinąć i ryzyko zastojów czy nawet zapalenia piersi jest tym większe, im większe było tempo odstawiania. Kończenie drogi mlecznej wiąże się także ze spadkiem hormonów laktacyjnych, czyli prolaktyny i oksytocyny. Oba poza wpływem na karmienie piersią, mają działanie na jej mózg – ułatwiają zasypianie, łagodzą nastrój i relaksują. Nagłe zakończenie karmienia to nagły spadek poziomu hormonów – i czasem nagłe obniżenie się nastroju i pogorszenie funkcjonowania. Więcej na ten temat pisałam tutaj (KLIK!).
Jeśli spotkałaś się z jeszcze jakimś stwierdzeniem dotyczącym odstawiania i nie jesteś przekonana, czy to fakt, czy mit – zostaw je proszę w komentarzu. Może powstanie kolejna część tego artykułu?
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
„Mit numer 4. To mama musi postawić granicę i zdecydować o zakończeniu karmienia piersią.”
„Po pierwsze: w założeniu, że wszystkie matki karmiące piersią poświęcają się dla dziecka i przekraczają swoje granice i żeby zachować jednak zdrowie psychiczne powinny w pewnym momencie powiedzieć mu stop, inaczej zatracą siebie, a dziecko wejdzie im na głowę. Bzdura. Jest wiele kobiet, które karmią bez problemu i bez wysiłku, karmienie nie narusza żadnych ich granic osobistych, a jeśli coś w karmieniu chciałyby zmienić, to robią to z dzieckiem na bieżąco.”
Zgadzam się, choć nie jest to takie czarno białe i brakuje w tekście drugiej strony medalu. Owszem, mama nie musi decydować o zakończeniu, może czekać aż zrobi to dziecko, ale widzę (niestety) po sobie, a także na grupach rodzicielskich, że problem istnieje (zwłaszcza, gdy mówimy o dzieciach 18msc+, które już wszystko kumają i nie dają sobie wmówić, że może banan a nie pierś i wręcz biorą co chcą :D). W pewnym momencie przekracza się granice na rzecz dziecka, nie mówi się stop, a samoodstawienie nie przychodzi… Także pełna zgoda – może i do symbolicznej studniówki się odstawi, ale czy dla mamy i jej zdrowia psychicznego to nie będzie za późno?
Takie o moje bieżące przemyślenia o samoodstawieniu 🙂
Udało się? Tak pytam.. mam dziecko 20 miesięcy i jestem faktycznie zmęczona karmieniem…
W grupie Wymagających na FB, odseparowanie dziecka od matki (w tym wyjazd lub tylko tata wstający nocami do malucha) to najczęściej przejawiający się motyw w temacie odstawienia oraz przesypianie nocy. Zastosowałam, zadziałało, polecam ! Nie można mówić, że to mity. To po prostu metody, na niektóre dzieci mogą podziałać dobrze,na inne nie. U nas podziałało, przeszło bezboleśnie a dziecko po odstawieniu śpi 10h ciurkiem
A w jakim wieku było wtedy dziecko?
Moje dzieci (syn prawie 9 l. córka prawie 3) samoodstawiły się ok. 13-14 miesiąca. Dzieciaki urodzone marzec 2011 i luty 2017 zaczęły rezygnować z piersi ok.Świąt Bożego Narodzenia czyli w wieku 9-10 miesięcy. Trwało to ok.3-4 m-ce u każdego z nich i niedługo po pierwszych urodzinach byli już odstawieni. Nie było żadnego nacisku z mojej strony, bo nie zakładałam do kiedy chcę karmić. Po odstawieniu od piersi nie zaczęly od razu przesypiać nocy. Wręcz przeciwnie, ćorka do tej pory przebudza się w nocy, żeby napić się wody, która zawsze stoi przy łóżku. Nie zaczęłam im podawać mleka modyfikowanego po odstawieniu, nie mieli problemów z nietolerancją pokarmową i spokojnie mogłam podać produkty mleczne pochodzenia zwierzęcego. Do tej pory podstawowym wyborem do picia jest w 90% przypadków jest woda, a pozostałe 10% mleko.
Ja chciałabym dopisać, że jest dość duża presja społeczna (rodzinna, zawodowa) na mamy karmiące dzieci starsze niż 1,5-2-latki w kwestii odstawienia. I co gorsza, ta presja często spotyka się w pół drogi ze zmęczeniem mamy. W przypadku dzieci wymagających, które często nie chcą rezygnować z piersi wcale i ograniczanie kp zupełnie z nimi nie wychodzi, mama po roku, półtora, dwóch często ma dość. Jest zmęczona fizycznie, psychicznie, chciałaby trochę „odżyć” – i ma do tego pełne prawo. A jeśli w dodatku słyszy ciągle teksty w stylu: „takie duże i ciągle karmisz, ale musisz być uwiązana”, „jak ty pracujesz, jak ono ciągle na piersi”, „pewnie się nie wysypiasz, skoro karmisz cały czas” itd. itp., to sama się odpowiednio „nastraja”. Chętnie poczytałabym tekst o tym, jak radzić sobie właśnie w takiej sytuacji. Gdy mama chce być bliskościowa, chce dać dziecku czas i cierpliwie czeka, ale chciałaby wreszcie po tych dwóch, trzech latach karmienia odzyskać siebie, swoje łóżko do spania, swoje życie towarzyskie czy pracę. Dużo mówi się o wyjazdach, smarowaniu piersi czy podawaniu banana na pobudki, a niewiele o mamach, które miotają się sfrustrowane, zmęczone, niewyspane między potrzebami całkiem już sporego dziecka (nieraz przedszkolaka) a swoimi, które niestety wzajemnie się wykluczają.
Też chętnie o tym poczytam. Jestem właśnie na etapie dużego zmęczenia – córka 19 miesięcy na piersi. Od kilku miesięcy pracuję i bardzo zaczęłam marzyć o… samotnym weekendzie z duuużą ilością snu 🙂
Ja na te wszystkie wątpliwości z całego serca mogę polecić kurs Magdy i Zuzi o łagodnym odstawieniu dziecka od piersi. Dużo wyjaśnia, porządkuje, uspokaja, przedstawia strategie na poradzenie sobie z różnymi sytuacjami. Moj syn ma 19 mc i myślę, że mogę powiedzieć, że zaczęlismy już proces odstawiania, który na pewno nie zakończy się w ciągu najbliższych tygodni, raczej stawiam na miesiące (za 3 tygodnie zaczynamy żłobek), więc zdecydowanie będzie to dłuższy proces. Ja miałam różne etapy – od: rok i kończę, przez może dwa lata do: a może do samoodstawienia? Na ten moment nie wiem jak będzie, raczej nie samoodstawienie, ale właśnie po to, żeby nie przekraczać własnych granic i nie frustrować się – kupiłam ten kurs. Czy podaje receptę na wszystko? Nie. Czy po nim odstawienie przebiegnie szybko, bezboleśnie i bez płaczu? Nie. Ale na pewno usystematyzuje wiedzę i przekaże informacje, dzięki którym łatwiej będzie przez to wszystko przejść. Gdy mama nastraja się poprzez słuchanie wszystkich tych komentarzy w swoim otoczeniu i sama czuje, że przekracza swoje granice – to moim zdaniem jest ostatni moment, żeby pomyśleć o odstawieniu, ale co ważne – o odstawieniu jako o procesie, który w zależności od dziecka może mieć baaardzo zróżnicowaną długość. Dla mnie jest to mega trudne i cały czas ćwiczę swoją cierpliwość, bo też chciałabym mieć szybkie efekty. Gdzieś ostatnio usłyszałam, że rodzicielstwo to przede wszystkim praca nad sobą – i chyba rzezcywiście tak jest. Ja mogę sobie pewne rzeczy wytłumaczyć, a półtoraroczniakowi jeszcze niekoniecznie wszystko. I to moim zadaniem jest towarzyszyć mu w tych trudnych emocjach i zaspokajać jego potrzeby, natomiast moje frustracje związane z odstawieniem koi na pewno kurs dziewczyn ale też wsparcie męża i psychoterapia.
Pozdrawiam,
Justyna
Magda, a mogłabyś się odnieść do tego czy takie nagłe odstawienie wyrządza dziecku krzywdę? Bo ja znając już teorię nie byłam w stanie inaczej odstawić nocnych karmień u 1,5 rocznej córki (dzienne poszły wcześniej). Byłam już bardzo zmęczona CAŁONOCNYM karmieniem, bo córka spała z piersią w buzi, inaczej się budziła. Bolały mnie plecy i byłam niewyspana. Wiedziałam, że nie dam rady odmawiać córce i że w końcu jej dam pierś, żeby iść spać. Nadarzyła się okazja wyjazdu taty z dziećmi do babci (ja musiałam pracować). I postanowiłam, że z tego skorzystam. Oni tam nie mieli żadnego problemu, po prostu mówili, jak się budziła, że mamy nie ma, przytulali i szła spać dalej i tych pobudek było dużo mniej, niż ze mną. I mimo że znam teorię, to nie czuję się z tym źle, córcia dobrze to zniosła. Jak wróciła chciała oczywiście cycy, ale powiedziałam, że mleczko się skończyło. Jak już wiedziałam, że raczej nic nie poleci, to pozwalałam jej spróbować, więc nadal miałyśmy prztulanio-cyckowanie – tak było przez kilka miesięcy po odstawieniu raz na jakiś czas, jak się jej przypomniało.
Nie musi wyrządzać krzywdy, ale czasem bywa trudniejsze. Z tego, co piszesz, akurat dla Twojej córki być może nie było. Nie wiem, jak dla Ciebie 🙂
Fajny jest ten roczny urlop, niestety ja w innym kraju miałam tylko 3 m-ce.Teraz córka ma 9 m-cy i dalej karmię ale ona nic innego nie chce jeść tylko cycusia trochę wody się napije czasem ale z kubeczka butelka parzy.W żłobku śpi i bawi się ale nie jest w stanie być sama dłużej niż przerwa między kamieniami.Niedlugo będzie musiała zostać tam choć ma jeden cały dzień bo zmieniam pracę.w nocy śpi ze mną i dalej kp.tutaj mało kto karmo a już w nocy to nikt i nie mogę uzyskać potrzebnej porady a na twojej stronie jest uwzględniony polski roczny urlop.Chcialsbym skorzystać z kursu ale czy znajdę w nim informacje dla kogoś w mojej sytuacji?
Anno, najmłodsze dziecko, którego mamie pomagałam kończyć karmienie, miało 5 miesięcy. W przypadku dzieci poniżej roku w kursie mamy osobną lekcję dotyczącą wprowadzania mleka modyfikowanego. Wszystkie inne informacje są aktualne zarówno dla dzieci 9-miesięcznych, jak i dwulatków. Jeśli potrzebujesz więcej informacji, żeby podjąć decyzję, napisz do mnie proszę na kontakt@wymagajace.pl to odpowiem Ci, czy kurs to dobry pomysł w Twojej sytuacji.
Moja hajnidka ma 2 lata i 3 miesiące – karmię ją cały czas piersią 🙂 noce przesypia od około pół roku, a „ciciu” jest jak wrócę z pracy i wieczorem do usypiania. W ciągu dnia zostaje z nianią i je wszystko bez problemu. Lubimy obydwie ten czas na karmienie i tylko nasze przytulanki.Kiedyś sama się odstawi, ale nie czekam na to z utęsknieniem 😉
Mit czy nie mit?
„Jak odstawisz od piersi, to zacznie jeść” – mowa o tzw. niejadku.
U mnie wyszło na to, że mit. A jak jest u innych?
Jeśli dziecko umie jeść, jest zdrowe – to będzie jadło więcej (ale tego, co zna). Nie rozszerzy nagle swojej diety od samego odstawienia mleka mamy. Nie nauczy się dzięki samemu odstawieniu żucia czy połykania, jeśli z tym miało problem. Nie wyleczy z anemii z niedoboru żelaza, jeśli to ona była powodem niejedzenia – niewiele się zmieni.
Mój ponad 2letni synek domaga się mleka modyfikowanego. Podaję mu rano i wieczorem po ok. 200ml. Nie ma alergii na białka mleka krowiego, więc przygotowuję na nim kaszki, kakao, podaję serki, jogurty, twarożki. Jakoś nie jestem przekonana do tego, co można znaleźć na sklepowych półkach z mlekiem i do tego ile tego mleka w mleku tak naprawdę jest.
Ja się nie dałam nabrać na żaden z tych mitów, ale u nas sprawdził się pośrednio ten o spaniu po odstawieniu. Tzn. córka zaczęła się coraz rzadziej budzić w nocy, aż zaczęła przesypiać całe i nie budzić na mleko. Tak się prawie całkiem odstawiła, bo zostało memłanie cycusia na dzień dobry i dobranoc. Natomiast przesypianie nocy połączone było z jej nocnym odstawieniem się.
Druga sprawa, że ja się zawsze śmieję, że moje dziecko od pierwszej nocy przesypiało całe noce. Mianowicie zupełnie nie wydawało się budzić na jedzenie, a jedynie napełniać brzuch „na śpiocha” – nawet nie otwierała oczu 😀
Co do łagodnego odstawiania… Ja dość radykalnie odstawiłam synka. Byłam juz wtedy w ciąży, ona miał półtora roku,mąż naciskał. Efekt: uporczywe zatwardzenie. Moim zdaniem wywołał je częściowo stres. Synek po kilku bolesnych wypróżnieniach nie chciał się wypróżniać i kilka miesięcy zajął nam powrót do normy. Więc może być różnie.