Czy karmienie piersią można połączyć z powrotem do pracy? Oczywiście, że tak – sama karmiłam przez nieco ponad rok po podjęciu aktywności zawodowej. Prawdę mówiąc, w Polsce jesteśmy w całkiem uprzywilejowanej pozycji, mając możliwość skorzystania z rocznego płatnego urlopu macierzyńskiego. W niektórych krajach europejskich taki urlop trwa krócej niż sześć miesięcy. Czy wiesz, że Stany Zjednoczone są jednym z trzech krajów na świecie, w których kobiety nie mają powszechnego prawa do ANI JEDNEGO dnia płatnego urlopu po porodzie?!
Przerwy na karmienie
Przede wszystkim warto wiedzieć, że mama karmiąca piersią ma według Kodeksu Pracy prawo do przerw na karmienie, za które otrzymuje wynagrodzenie.
Mamy, które pracują między 4 a 6 godzin dziennie, mają prawo do jednej półgodzinnej przerwy na karmienie. Natomiast mamy, które pracują więcej niż 6 godzin dziennie mają prawo do dwóch półgodzinnych przerw. Jeśli karmisz więcej niż jedno dziecko (także w tandemie) możesz skorzystać z dwóch 45-minutowych przerw.
Można łączyć te przerwy – czyli zamiast dwóch przerw trwających po 30 minut, można mieć jedną przerwę godzinną. To Ty decydujesz, w jaki sposób chcesz wykorzystywać te przerwy. Jeśli wnioskujesz o taką przerwę u swojego pracodawcy, on nie ma prawa nie zgodzić się na wybraną przez Ciebie formę jej realizacji [1].
Jeśli jesteś zatrudniona na Kartę Nauczyciela, masz prawo do godzinnej przerwy, pod warunkiem, że Twój czas pracy wynosi powyżej 4 godzin ciągłej pracy [2].
Jeśli nie karmisz dziecka bezpośrednio piersią, tylko własnym mlekiem odciąganym, to przerwy na karmienie możesz wykorzystać na ściąganie mleka. W każdej większej firmie pracodawca musi udostępnić pokój do odpoczynku dla kobiet karmiących, gdzie to mleko można ściągać. Nie ściągaj mleka w toalecie, jeśli ma być ono podawane dziecku!
Oświadczenie, a nie zaświadczenie
Nadal powtarza się nieprawdziwe informacje, jakoby mama karmiąca miała przedstawić zaświadczenie lekarskie o karmieniu piersią. To kompletna bzdura (bo niby jaki lekarz ma je wystawiać i na jakiej podstawie?!). W wyraźny sposób odniosła się do tego Państwowa Inspekcja Pracy w lipcu 2016 roku (KLIK!). Polecam podesłać link upartym kadrowym.
Pracodawca potrzebuje oświadczenia, że chcesz skorzystać z prawa do przerw na karmienie piersią, natomiast nie ma prawa żądać zaświadczenia lekarskiego.
Warto wiedzieć, że nie ma limitu wiekowego, jeśli chodzi o korzystanie z prawa do płatnej przerwy na karmienie. To znaczy, że można z niej korzystać, jeżeli dziecko ma pół roku, ale można także, gdy dziecko ma dwa lata. I tak naprawdę żaden pracodawca nie może powiedzieć, że dziecko jest za duże na to żeby być karmione i że ta przerwa już się nie należy.
Ale… pamiętajmy, że przerwa ma być wykorzystywana na karmienie, czyli nie można w czasie tej przerwy załatwiać jakichś innych spraw. I jeżeli pracodawca dowie się, że ta przerwa jest wykorzystywana w inny sposób niż po to, żeby nakarmić dziecko, może być to podstawą do zwolnienia dyscyplinarnego.
Co z mlekiem dla dziecka w czasie nieobecności mamy?
Jeśli dziecko już ma porządnie rozszerzoną dietę, czyli około 9 miesięcy i poza mlekiem zjada 3 posiłki stałe, to nie ma potrzeby odciągać mleka i przywozić je z pracy. Dzieci bardzo szybko kojarzą, że jeśli nie ma mamy, to nie mleka i jedzą w czasie nieobecności matki inne stałe pokarmy.
Nie trzeba także uczyć dziecka picia z butelki. Dlatego, że butelka nie jest do niczego potrzebna maluchowi karmionemu piersią, a dzieciom starszym niż kilkumiesięczne tak naprawdę powoli butelkę ze smoczkiem odstawiamy. Nie potrzeba wprowadzać butelki u dziecka sześciomiesięcznego lub starszego, serio! Opiekun może podawać napoje z otwartego kubka bez uszka, ze ściętego kubka (doidy cup), z bidonu ze słomką (na początek polecam Miś Mioduś, potem SkipHop), z butelki ze sportowym ustnikiem (jak z wodą mineralną). Wiem, że w niektórych żłobkach, jeśli mowa o dzieciach młodszych niż roczne, to kładzie się nacisk na butelkę ze smoczkiem ze względu na wygodę opiekunów.
Matki pracujące, zwykle nie dłużej niż przez kilka pierwszych dni, muszą odciągać trochę mleka, które się gromadzi w piersiach. Ale tylko do uczucia ulgi, najlepiej ręcznie, jeśli potrafisz! Piersi bardzo szybko przyzwyczajają się do tego, że dziecko nie jest przez kilka godzin karmione i zwykle po kilku dniach ta laktacja normuje się na takim poziomie, jaki jest aktualnie potrzebny.
Jeśli mamy dziecko młodsze niż dziewięciomiesięczne, wtedy prawdopodobnie trzeba odciągać mleko, aby nie podawać mleka modyfikowanego oraz by utrzymać laktację na zadowalającym poziomie. Artykuł o tym, jak ułatwić sobie odciąganie mleka, znajdziesz TUTAJ.
Adaptacja
Czy należy zmniejszać liczbę karmień zanim pójdzie się do pracy? Zwykle nie ma takiej potrzeby. Dzieci bardzo szybko przyzwyczajają się i rozumieją sytuację pt. nie ma mamy = nie ma mleka. Bardzo często jest tak, że dopóki dziecko jest z mamą w domu, to pierś jest dla niego bardzo ważna i inne pokarmy są bardziej do smakowania. Natomiast często gdy dziecko idzie w świat, czyli zostaje też z innymi opiekunami albo zaczyna się powolna adaptacja do żłobka, to okazuje się, że ono przestawia się na jedzenie pokarmów stałych, kiedy mamy nie ma na podorędziu.
Poza sytuacjami podyktowanymi ciekawością, dzieci nie szukają mleka u innych kobiet 😉 I na serio nie płaczą za piersiami (bo za czym by płakały dzieci od urodzenia karmione mlekiem modyfikowanym? Bo przecież też przeżywają adaptację!), tylko czasem tęsknią za mamą, w całości 🙂 A w czasie jej nieobecności zwykle po prostu jedzą pokarmy stałe. Oczywiście, jeśli potrafią sprawnie gryźć, żuć, pić z innych naczyń.
Nie jest potrzebne wcześniejsze przestawianie dziecka na inny tryb karmienia, tylko po to, żeby mu ułatwić przyszłe rozstania z mamą. Jeśli chcesz powoli eliminować karmienia piersią, a dziecko ma ponad rok, to oczywiście można to robić – dziecko nie musi być już karmione na żądanie. Ale gdy liczba tych karmień jest dla Ciebie absolutnie w porządku, to nie trzeba przygotowywać dziecka poprzez odstawianie wcześniej.
Dzieci karmione piersią czasem wieczorami, nocami i w weekendy przechodzą na „mleczną dietę”. To znaczy, że ładują w tym czasie swoje akumulatory bliskością z mamą i często zgłaszają się do piersi. Nie jest niczym dziwnym, że dziecko, które w żłobku, z nianią, z babcią, z dziadkiem je bez problemu i w dużych ilościach pokarmy stałe, a w sobotę i w niedzielę żyje tylko na piersi mamy. Zwykle ten stan adaptacji do zmian stopniowo, po kilku-kilkunastu tygodniach wraca do takiej normy i częste karmienia czy pobudki się regulują.
Nie trzeba odstawiać dziecka od piersi, żeby było mu łatwiej zaadaptować się do żłobka czy przejść pod opiekę niani. Jeśli to możliwe, warto dokonywać tylko jednej dużej zmiany na raz. Czyli jeżeli dziecko posyłamy do żłobka, to raczej w tym momencie nie odstawiamy od piersi – można to zrobić albo kilka tygodni przed rozpoczęciem kariery żłobkowej, albo miesiąc czy półtora po adaptacji.
Bardzo często spotykam się z pytaniem, czy to prawda, że dzieci, które są karmione piersią gorzej adaptują się do żłobka? Nie jest to prawdą. Nie ma na to żadnych dowodów, nie ma żadnego mechanizmu, który miałby taki związek tłumaczyć. Oczywiście będą dzieci, które są bardziej wrażliwe i jednocześnie są to często dzieci dłużej karmione piersią, częściej regulujące emocje poprzez ssanie. I adaptacja u takich dzieci może po prostu trwać ciuteńkę dłużej. Nie wynika to z tego, w jaki sposób są karmione, ale z ich wrażliwości czy temperamentu. Karmienie piersią nie jest czynnikiem, który utrudnia rozłąkę z mamą. Więcej na ten temat pisałam w artykule TUTAJ.
Do każdego żłobka można przynosić odciągnięte mleko. Nie jest kwestia dobrej woli dyrekcji – o obowiązku przyjęcia i podania mleka mamy wprost mówi rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej [3]. Należy indywidualnie ocenić, czy zależy nam na podawaniu mleka mamy w żłobku – to zależy od wieku dziecka, jakości wyżywienia w placówce, zdrowia dziecka (np. alergii), jego preferencji żywieniowych, poglądów rodziców.
Jeśli nie zostawiamy mleka mamy dziecku, to można je karmić rano, popołudniu, wieczorem i w nocy. Trzy karmienia na dobę wystarczą, aby dziecko nie potrzebowało dodatkowego mleka (więcej informacji o na ten temat u dietetyk dziecięcej Zuzi Anteckiej KLIK!). Nawet pojedyncze karmienia mają ogromną wartość odżywczą i immunologiczną dla dziecka [4]! Maluchy, które właśnie idą do żłobków czy klubików, są narażone na nowe bakterie i wirusy, z którymi do tej pory nie miały kontaktu. W związku z tym instynktownie będą w pierwszych tygodniach adaptacji częściej prosiły o pierś mamy, aby dostarczyć sobie przeciwciał. Bo wiesz, że istnieją dowody na to, że poprzez ślinę dziecka piersi odczytują informacje o mikrobach, z którymi maluch się zetknął, i produkują na kolejne karmienie odpowiednie przeciwciała? (Serio!).
Ale jak ono zaśnie bez piersi?
I na koniec jeszcze jedna wątpliwość, która się bardzo często pojawia.
Jest bardzo wiele dzieci karmionych piersią, które usypiają na drzemkę wyłącznie przy piersi. Mamy martwią się, że inny opiekun nie będzie potrafił uśpić dziecka w ciągu dnia. I to też nie jest prawdą. Jeśli adaptacja przebiega prawidłowo i dorosły, który zostaje z dzieckiem zaangażuje się, to wypracuje sobie własny sposób na ułatwienie dziecku zasypiania. Tak, temu bezsmoczkowemu i bezbutelkowemu też!
Podobnie jest w żłobku. Doświadczone opiekunki już naprawdę niejedno dziecko karmione piersią widziały. Znajdą sposób na to, żeby pomóc dziecku zasnąć. Nawet temu, które do tej pory przez półtora roku zasypiało tylko i wyłącznie na piersi. Niektóre panie będą bujały dzieci w wózku, inne huśtały na poduszce, przytulały, głaskały po główce, a niektórym dzieciom wystarczy… presja społeczna. Gdy grupa dzieci kładzie się na leżaczkach, jest włączana kołysanka,to niejeden piersiowy maluch, naśladując rówieśników, również zaśnie jak gdyby nigdy nic. Czasami to nie jest pierwszego dnia, bo dziecko, żeby zasnąć musi się czuć bezpiecznie, poznać miejsce i opiekunki, i zaufać im. Ale w 99% przypadków to nie trwa dłużej niż kilka dni (znam mamy, które prosiły o nagranie momentu zasypiania na telefonie, bo nie wierzyły, że ich dziecko tak potrafi 😉 ) Żeby nie było wątpliwości: w domu wiele z nich nadal zasypia tylko przy piersi 😉 Nie trzeba więc dziecka uczyć samotnego zasypiania wyłącznie po to, żeby dziecku było łatwiej w żłobku. Więcej na ten temat napisałam TUTAJ.
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
Niestety, ze żłobkiem nie jest tak różowo. Dostałam informację od dyrektorki żłobka w której adaptuje się mój syn, że nie mogą przechowywać mojego mleka. Tłumaczyła to przepisami sanepidu, tak więc zadzwoniłam tam i urzędniczka potwierdziła jej słowa.
Zadzwoń jeszcze raz i poproś o podstawę prawną, podając tę:
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20140000925/O/D20140925.pdf
Ustawa z dnia 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 (Dz.U. 2011 nr 45 poz. 235).
Jak wynika z art. 22 ust. 2 ustawy przebywającym w żłobku dzieciom zapewnia się wyżywienie, za które opłatę ponoszą rodzice (art. 23). Lokal, w którym założony jest żłobek musi być przystosowany do higienicznego podawania żywności (art. 24 ust. 2).
2. Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 10 lipca 2014 r. w sprawie wymagań lokalowych i sanitarnych jakie musi spełniać lokal, w którym ma być prowadzony żłobek lub klub dziecięcy (Dz.U. 2014 poz. 925).
Zgodnie z § 3 ww. rozporządzenia “W żłobku i klubie dziecięcym, do którego uczęszcza dziecko karmione mlekiem matki, zapewnia się właściwe warunki do jego przechowywania i podawania.”
To co udało nam się z mężem ustalić, to wykładnia prawa nie jest jednoznaczna: rozporządzenie faktycznie stwierdza, że placówka zapewnia możliwość przechowywania mleka matki, ale nadrzędna ustawa (Ustawa o opiece nad dziećmi do lat 3, art. 25, ust. 2a pkt. 1), stanowi, że żłobek funkcjonuje na podstawie decyzji państwowego inspektora sanitarnego. W takiej sytuacji ważne jest, co taka decyzja zawiera i jeśli żłobek nie wystąpił o zgodę na przechowywanie żywności (bo ma catering), to nie ma takiej możliwości. A taka sytuacja jest możliwa zgodnie z Rozporządzeniem nr 852/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej i wynikającą z niego zasadą elastyczności HACCP. Stanowi ona, że jeśli w placówce lub przedsiębiorstwie wystarczającą kontrolę nad żywnością zapewnia Dobrą Praktyka Higieniczna (GHP), to nie ma konieczności stosowania pełnego HACCP-u. A taką przesłanką jest catering zewnętrzny i fakt, że żywność nie jest szykowana i przechowywana na miejscu.
Reasumując: jeżeli żłobek ma catering, decyzja Inspektora Sanitarnego nie obejmuje przechowywania żywności (bo np. placówka o to nie wystąpiła) i do zachowania bezpieczeństwa wystarczy GHP, to nie możliwości przechowywania mleka matki.
Syn (tylko kp, bezsmoczkowy, bezbutelkowy ) za kilka dni kończy 9 miesięcy, rozszerzanie diety idzie topornie, właściwie dopiero od miesiąca je coś więcej niż moje mleko, jest to jednak tylko bardziej kosztowanie, liczba karmień piersią nie zmnjejszyła się. Za 3 miesiące czeka nas żłobek i boję się, że nie zdąży się nauczyć normalnego jedzenia…
Próbuję mu też podawać wodę z kubka ale nie jest zainteresowany…kiedy jest ostatni moment żeby nauczyć dziecko pić?
Pozdrawiam 🙂
Nasz synek pije z bidonu ze slomka bbox, z tydzien trwalo nim zaskoczyl. Spokojnie, moj cyycoholik praktycznie do 15 mies wylacznie moje mleko, tylko z niania cos podjadal stałego. Nie musisz go specjalnie przygotowywać, bedzie czuł twoja presje, poprostu proponuj. Dziecko samo sie pieknie przestawi na nowy tryb 🙂
Dziękuję za ten artykuł. Trafiłaś w idealny dla mnie moment :). Moja półtoraroczna córka od sierpnia idzie do żłobka, a miesiąc później ja do pracy. Jest wielką fanką piersi: karmienie na żądanie, drzemka przy piersi, zasypianie nocne również, dwie-trzy pobudki w nocy. W mojej głowie pojawiły się pytania i wątpliwości, na które odpowiedziałaś w artykule. Będę go sobie czytała ku pokrzepieniu:)
U mnie (syn 12m) za kilka tygodni przychodzi niania. Gdy się z nią spotkałam pierwszy raz miesiąc temu, młody upijał może centymetr wody z niekapka tommy tippee przez cały dzień, jadł pół łyżeczki zupki, albo i nie, a tak to tylko pierś. Byłam wiec pełna obaw, niania też 😉 Jedzenie załapał trzy tygodnie temu, potrafi teraz zjeść z 6 łyżek zupy, ćwiartkę banana albo cały placuszek naraz. Jakoś tydzień temu bawiąc się na podłodze testowanymi wcześniej pustymi kubkami, zaczął udawać że pije z bidonu avent, więc nalałam mu wody i wytrąbił cały kubek. Chyba każda matka karmiaca martwi się jedzeniem gdy ma iść do pracy, i chyba u każdego dziecka te sprawy układają się dobrze. Czyli nie ma co się martwić na zapas, w końcu zaskoczy 🙂
Dziękuję za ten artykuł. Rozwiał wiele moich wątpliwości i nieco mnie uspokoił. Od września wracam do pracy a syn, 14m, karmiony piersią na żądanie, zostaje z babcią. Je bardzo dużo rzeczy sam już od dawna ale cycuś oczywiście musi być ;). Pozdrawiam serdecznie.
O dzięki Ci wielkie za ten artykuł – zatroskana mama Gabrysi:)
Dziękuje za artykuł, uzupełniłam swoją wiedzę i uspokoiłem matczyne lęki. Za tydzien wracam do pracy, a mały ssak, który zasypia tylko na swoim kochanym cycu, zostaje z tatą;) Teraz jestem prawie pewna, że chłopaki dadzą radę! A do mam, których dzieci jeszcze nie jedzą tysiąca produktów: spokojnie, proponować, pokazywać, a najlepiej jak my jemy, a maluch podkrada to i owo, może nie jest czysto i estetycznie, ale palce w ryżu z truskawkami te są dobre;) pozdrawiam
Przyznam, że ten artykuł trochę mnie uspokoił. Za około 2 tygodnie wracam do pracy, na dodatek zmianowej i trochę się boję, jak to będzie. Mam mnóstwo wątpliwości w głowie. Nie wiem jak synek da sobie radę, zwłaszcza, że raz będę pracować rano, raz po południu. Cała nadzieja w zdolnościach taty i babć co do usypiania, karmienia i zajmowania czasu do powrotu mamy.
A co jeśli wracam do pracy zmianowej i będę pracować również w nocy? Wiem, że na pracę w godzinach nocnych mogę się nie zgodzić, ale łatwiej będzie mi zorganizować opiekę dziecku, jeśli w nocy zostanie z nim tata, a w nieliczne dzienne zmiany któraś z babć. Syn obecnie 10-miesięczny budzi się średnio w nocy 3-4 razy, często nie pomaga nic innego niż pierś. Do pracy wrócę, gdy mały będzie miał 13,5 miesiąca, zastanawiam się, czy powinnam do tej pory odstawić nocne karmienia? Czy dziecko sobie poradzi i w nocy, jak nie będzie mamy a więc i mleka? W ciagu dnia je mleko tylko po przebudzeniu i przed dwiema drzemkami, pokarmy stałe zjada nawet chętnie, jednak niewielkie ilości, tylko do zaspokojenia pierwszego głodu, później gna poznawać świat. Godzinę przed snem zjada dużą porcję kaszy manny z dodatkiem masła, zeby zwiększyć kaloryczność, do zaśnięcia dojada się piersią, co często nie przeszkadza mu obudzić się po godzinie od zaśnięcia…
Trudno wyrokować, ale jest spora szansa, że z innymi opiekunami będzie spał inaczej i nie będzie w nocy jadł – niekoniecznie będzie niezbędne odstawienie nocnych karmień.
Super artykuł, ale zabrakło w nim takiej pigułki jak działać gdy dziecku jeszcze nie rozszerza się diety, tj powrót do pracy po urlopie macierzyńskim bez rodzicielskiego. Maluch jest jeszcze pewnie za mały by zrozumieć dlaczego nie ma mamy, będę wracać na dzień – dwa w tygodniu do biura i trochę się boje czy wytrzyma beze mnie więcej niż 3h, czyli tyle ile do tej pory najdłużej oddawałam mężowi czy babci 😉 (skończone 4mies tylko kp wiec do rozszerzania jeszcze trochę)
Dziękuję za tę sugestię, wykorzystam do stworzenia kolejnego artykułu! Pozdrawiam.
Bardzo proszę o odpowiedź, gdyż nigdzie nie mogę znaleźć takiej informacji. Pisze Pani, że laktacja ma się unormować po kilku dniach pracy, ale co w przypadku, gdy pracuje się po 12 godzin na dobę i to w różnych dniach, nieregularnie? Czy nie będzie tak, że w dni wolne tego mleka zabraknie, gdyż podczas np dwóch dni pracy po 12h nie było odciągane i laktacja nie była „napędzana”? Dziecko w moje wolne dni zapewne będzie chciało nadrobić zaległości ;). Czy to rzeczywiście nie zaburzy mi laktacji przy takim trybie pracy i karmienia?
Ten artykuł był mi potrzebny! Wszędzie czytam że do roku dziecko bardziej próbuje nowe smaki niż zjada.. tylko jak ma cudownie się przestawić na jedzenie stałe nagle gdy wrócę do pracy? Dodatkowo co robić z nocnym karmieniem jeśli praca wiąże się z prowadzeniem samochodu więc dobrze by było się wyspać. Oczywiście śpi ze mną i kp co 2h..
Co zrobić?