Wyrzucenie tej jednej rzeczy z sypialni sprawiło, że lepiej się wysypiam

lut 7, 2017 | Sen | 6 Komentarze

…i nie chodzi tu o łóżeczko z dzieckiem w środku 😉

Czy wiesz, co najbardziej przyczynia się do poczucia niewyspania rano? Wbrew pozorom nie jest to liczba pobudek. Niemowlęta karmione naturalnie rzeczywiście budzą się częściej niż rówieśnicy karmieni butelką. Według niektórych badań mimo częstszych pobudek matki karmiące piersią śpią dłużej, czują się bardziej wyspane i mają lepszy nastrój niż matki podające mieszankę [1, 2, 3].

Dlaczego tak się dzieje?

Po pierwsze, aby czuć się wyspanym nie trzeba przespać 6/8/10 godzin „jednym ciągiem”. To niebezpieczny mit, który w naszej kulturze wkłada się do głów już od dzieciństwa i który, tworząc pewne oczekiwania, oddziałuje na nasz poranny nastrój. Naturalnym wzorcem snu dla gatunku ludzkiego jest sen bimodalny, czyli odbywający się według wzorca: wczesne kładzenie się do łóżka, kilkugodzinny sen, pobudka trwająca od 1-3 godzin i druga część snu do wczesnych godzin porannych. Więcej na temat tego schematu, wraz z odnośnikami do odpowiednich badań, pisałam już TUTAJ.

Po drugie, od liczby pobudek ważniejsza jest ich długość. Matki karmiące piersią wysypiają się lepiej, nie tylko ze względu na relaksujące działanie okołolaktacyjnych hormonów: prolaktyny i oksytocyny, ale także dlatego, że rozbudzają się nawet na trzy razy krócej niż matki karmiące butelką [3]. Jeśli niemowlę śpi blisko rodziców, zwłaszcza we wspólnym łóżku, to przystawienie go do piersi często odbywa się na półśpiąco i nie wymaga od mamy nawet otwarcia oczu (jeśli karmisz niemowlę i jeszcze nie umiesz robić tego na leżąco, zaklinam Cię, naucz się – to poprawiło mój standard życia o jakieś milion punktów). Wstanie z łóżka, zapalanie światła i szykowanie mieszanki wiąże się z większym ryzykiem kompletnego rozbudzenia.

I tu dochodzimy do sedna wpisu – będąc matką karmiącą sama przez długi czas sabotowałam swój dobry sen rozbudzając się za pomocą tego przedmiotu:

clock-997589

Tak, chodzi o zegar.

Za każdym razem, gdy moja córka się budziła, patrzyłam na zegarek. Uruchamiało to lawinę myśli:

O nie, obudziła się już czwarty raz, znów tylko półtorej godziny spała. Karmię ją już dwadzieścia pięć minut… zanim zaśnie… zanim ją odłożę… Ile godzin mi zostanie do piątej? Dwie? Trzy? Od pierwszej do drugiej, od drugiej do trzeciej, dobrze liczę? Rany, jaka będę niewyspana… Dopiero pierwsza, a ja już czuję, że będę niewyspana…

Znacie to? Każde spojrzenie na wskazówki nakręcało kolejną myśl, a każda kolejna myśl wybudzała mnie jeszcze bardziej. Układ współczulny mobilizował organizm, gonitwa wewnętrznych dialogów powodowała wzrost stresu, napięcie, przewracanie się z boku na bok w nasłuchiwaniu „czy znów się obudziła”, a w rezultacie, paradoksalnie, to, czego się najbardziej obawiałam – bycie niewyspaną rano. Po co mi to było? Co mi to dawało? Czy wiedza, że do poranka zostało mi X godzin, sprawia, że spałam lepiej? Szybciej? 😉 Nic z tych rzeczy.

Któregoś wieczoru coś mnie tknęło. Przypomniałam sobie wreszcie, jakie zalecenia dostają od lekarzy dorosłe osoby mające problemy ze snem. Wśród oczywistych spraw związanych z higieną snu, jak odpowiednia temperatura, wilgotność, wietrzenie pomieszczenia, ludzie cierpiący na bezsenność mają pozbyć się wszystkich zegarów z sypialni. Postanowiłam spróbować.

Rezultaty były świetne. Długość moich pobudek uległa skróceniu. Gdy przestałam tak kurczowo kontrolować czas spędzany na śnie swoim i córki, odpuściłam liczbom, okazało się, że naprawdę budzę się w lepszej kondycji.

Wielokrotnie już pisałam (na przykład tu i tu), że nie jestem zwolennikiem spoglądania na zegarek w opiece nad dzieckiem. Teraz muszę jeszcze dodać, że w troszczeniu się o siebie samą również polecam pójście na żywioł. Spróbuj mojej metody, wyrzucić na kilka dni wszystkie zegary, także telefon czy tablet, za drzwi sypialni i daj znać, czy rano nie czujesz się lepiej. Powodzenia 🙂

 

Odkąd zostałaś mamą, masz problem ze snem? Sprawdź moje szkolenie „Jak się wysypiać z niemowlakiem"!

6 komentarzy

  1. Mi to pomogło tylko na miesiąc. Teraz córa ma 13 miesięcy, do pierwszego karmienia śpi w swoim łóżeczku, potem już z nami. Ale i tak jestem mega niewyspana, bo przebudzenie się 6-7 razy na noc i jak jej nie dam cycka, to się budzi całkiem. I masakrycznie się wierci. Pocieszam się, że to minie i za kilka lat będę się z tego śmiała.

  2. Dopiero przy drugim nauczylam sie karmic na spiaco. 🙂 Paradoksalnie, przez lenistwo wlasciwie zastosowalam nieswiadomie metode opisana przez Ciebie w innym poscie – dluzsze karmienie po jednej stronie a nie zawsze na przemian. I rzeczywiscie – choc oboje tak samo dlugo

  3. Ja korzystałam z komórki….którą trzymałam pod poduszką. Niestety pewnego dnia podnosząc się do Małej, rozwaliłam wyświetlacz łokciem 😉 No i tyle…na temat rozbudzania 😉

  4. Czasem rano mąż pyta, jak spaliśmy (ja i syn). Próbuję zreferowac pobudki, ale oprocz tego, że jakieś byly… niewiele zazwyczaj pamiętam 🙂

  5. Nigdy nie rozumiałam sensu karmienia w łóżku, skoro i tak trzeba wstać i iść do przewijaka … zmienić pieluchę itp.
    A tu trzeba być jednak oburzonym aby dobrze umyć pupę itp

    • Ja też z początku tego nie rozumiałam, ale teraz, gdy moja córka ma 6 miesięcy zmieniam jej pampersa dopiero nad ranem. Od kilku tygodni nie zdarzyła się kupa w nocy. Nad ranem biorę córę do mojego łóżka i karmię na leżąco (odkryłam tę wygodę dopiero tydzień temu) i często udaje mi się zasnąć.

GRUPA DLA SPECJALISTÓW

BEZPŁATNY WYKŁAD

Wykład online „Gdy maluch urodzi się chory”

TEMATY

AKTUALNOŚCI

Kup dostęp do nowego szkolenia o śnie!

Książka, która dostarczy Ci wiedzy i zapewni spokojny start w macierzyństwo.