Jedni nie wyobrażają sobie bez niego życia, inni z premedytacją nie kupują go przed porodem. Co z tym smoczkiem? Wielu świeżoupieczonych rodziców zadaje sobie podobne pytania: czy i kiedy podać uspokajacz? Czym kierować się przy wyborze? I kiedy się z nim pożegnać? O łagodnych sposobach na odstawienie smoczka pisałam niedawno KLIK. Teraz postanowiłam przeprowadzić wywiad z osobą, która rzuci nieco światła na kwestię uspokajacza z innej perspektywy.
Moją rozmówczynią jest mgr Marcelina Przeździęk – neurologopeda, pedagog specjalny, terapeuta NDT-Bobath. Doktorantka Zakładu Logopedii i Emisji Głosu Uniwersytetu Warszawskiego. Doświadczenie zawodowe zdobywała pracując z dziećmi z mózgowym porażeniem dziecięcym i zespołami genetycznym m.in. w Centrum Intensywnej Terapii Olinek w Warszawie. Obecnie pracuje na Oddziale Dziennej Rehabilitacji Neurologicznej Warszawskiego Szpitala dla Dzieci, w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 15 i Klinice Rehabilitacyjnej Doctor Best w Warszawie.
Magdalena Komsta: Według doradców laktacyjnych powinno się odczekać z podaniem dziecku smoczka minimum 4 tygodnie, do momentu ustabilizowania laktacji. Jak to wygląda z punktu widzenia neurologopedy?
Marcelina Przeździęk: Logopeda nie jest specjalistą ds. laktacji, te kwestie pozostawiamy doradcom laktacyjnym. Nie wkraczamy w ich kompetencje. Nie znam badań, które wyjaśniałyby tę kwestię jednoznacznie. Na pewno dobrą odpowiedzią będzie, jeśli powiem, że to dziecko da odpowiedź, czy smoczka potrzebuje i jak bardzo. Jeśli dziecko jest urodzone o czasie, nie ma żadnych problemów zdrowotnych, to zapewne można się z wprowadzeniem smoczka wstrzymać, zgodnie z zaleceniami doradców laktacyjnych.
MK: To zapytam inaczej: czy są dzieci, którym należy wprowadzić uspokajacz?
MP: Wiemy z praktyki klinicznej, jak i badań naukowych, że u dzieci urodzonych przedwcześnie lub z dodatkowymi obciążeniami (problemy kardiologiczne, oddechowe) wprowadzenie smoczka wpływa na poprawę ich komfortu i samoregulacji. Znacząco poprawia również organizację sensomotoryczną w obrębie jamy ustnej, a w przypadku dzieci karmionych np. sondą donosową przyspiesza przejście na karmienie doustne (piersią lub butelką).
MK: Jak wybrać odpowiedni smoczek?
MP: Odpowiedni smoczek uspokajacz powinie być zawsze dopasowany do buzi dziecka. Nie zawsze należy się sugerować wiekiem dziecka. Ja zalecam, by smoczek nie był profilowany, ścięty, a raczej w kształcie spłaszczonej wisienki.
MK: A dlaczego?
MP: Smoczek o symetrycznym kształcie i dynamicznej konstrukcji pozwala na to, by utrzymać naturalny rytm ssania oraz prawidłowy rozwój aparatu oralnego.
MK: Na co jeszcze zwracać uwagę?
MP: Nie polecam uspokajaczy kauczukowych, choć te już chyba rzadko można spotkać. Warto zwrócić także uwagę na twardość smoczka i długość. Zatem nie za długi i nie za twardy. Z praktyki wiem, że dziecko najczęściej pokazuje, który smoczek toleruje, a którego nie. Pamiętajmy też, że nie każde dziecko musi czy powinno używać smoczka uspokajacza. Zawsze jest grupa dzieci, które nie będą nigdy używać uspokajacza, bo nie będą miały takiej potrzeby.
MK: Czyli nie zachęcamy za wszelką cenę? Mamy martwią się czasem, że jeśli dziecko nie zaakceptuje smoczka, to będzie ssało kciuk.
MP: Nie słyszałam o takiej zależności.
MK: Kiedy używać, a kiedy na pewno nie używać uspokajacza?
MP: Zawsze powtarzam, by smoczka nie nadużywać. Dzieci najczęściej pokazują, kiedy potrzebują go do ukojenia czy uspokojenia. Używajmy go zatem tylko w ekstremalnych sytuacjach złości, zmęczenia, podczas trudnych i wymagających sytuacji (wizyta u lekarza, zastrzyk czy rehabilitacja).
Jeśli używamy smoczka uspokajacza do zasypiania, starajmy się go wyjąć, kiedy dziecko już mocno zaśnie.
MK: A jeśli samo wypluje, to nie wkładamy go z powrotem, prawda?
MP: Dokładnie, nie wkładamy. Jeśli jest to starsze dziecko i wiemy, że może się obudzić i go poszukiwać, to zostawmy go w łóżeczku, w pobliżu dziecka, by mogło samodzielnie go znaleźć.
Dziecko zadowolone, najedzone, z czystą pieluchą nie wymaga tego, by „zatykać” go smoczkiem. Pozwalajmy dzieciom głużyć i gaworzyć, wokalizować, śpiewać i piszczeć. Te pierwsze etapy rozwoju mowy są bardzo ważne. Pożądanym w rozwoju jest także to, by dziecko brało do buzi rączki, nóżki, zabawki. To poznawanie świata buzią jest bardzo ważne, przygotowuje sensorycznie jamę ustną i wargi do późniejszego jedzenia łyżeczką i rączkami.
Szukasz wsparcia i wiedzy, które zapewnią Ci spokojny start w macierzyństwo? Zamów "Czwarty trymestr"!
MK: Kiedy powinno się odstawić smoczek?
MP: Nie ma zgodności, co do tego kiedy odstawić uspokajacz. Każdy logopeda powie inaczej. Przez pierwsze 6 miesięcy niemowlęta używają smoczka głównie do uspokajania. Pomiędzy 6 a 10 miesiącem proponuję coraz bardziej ograniczać jego użycie, może, jeśli się uda, tylko do spania. Zawsze proponuję wtedy, by dziecku proponować inne zabawki, czyli gryzaki różnego kształtu i o różnej fakturze. Oczywiście, wcześniejsze wprowadzenie „zabawek do gryzienia” jest zalecane.
Według mnie dobrym momentem na odstawienie uspokajacza jest czas, kiedy dziecko zaczyna coraz sprawniej i więcej jeść stałych, trudniejszych pokarmów. To znaczy około 12 miesiąca życia. Na pewno przedłużające używanie smoczka po 12 miesiącu może wpływać niekorzystanie na rozwój zgryzu, może powodować nieprawidłowy tor oddychania i być przyczyną problemów z uszami.
MK: Jak Twoim zdaniem odstawić smoczek – raz a porządnie, czy ograniczać stopniowo? Czy wiek ma znaczenie przy wyborze którejś z metod odsmoczkowywania?
MP: Na pewno wiek ma znaczenie, jeśli chodzi o odstawienie smoczka. Ze starszym dzieckiem możemy zawierać umowę i zrobić to bardziej świadomie. Niezależnie od tego, w jakim wieku jest dziecko, jeśli odstawiamy go od uspokajacza, należy pamiętać, żeby nie robić tego, gdy:
-dziecko jest chore, ząbkuje, jest w szpitalu,
-przeżywa jakiś duży stres (przeprowadzka, szczepienie, dłuższy wyjazd rodzica, powrót mamy do pracy itd.). Starajmy się zatem, by nie zbiegło się to z dodatkowymi zmianami w życiu dziecka.
Decyzję zawsze należy rozważyć, gdy dziecko nadal nadmiernie ssie kciuk, ponieważ smoczek to jednak zawsze mniejsze zło.
Jeśli chodzi o jeden sprawdzony sposób to nie ma takiego. Ponownie powtórzę, że odpowiedź da dziecko. Każdy moment na rozstanie ze smoczkiem jest dobry. Przy młodszych dzieciach proponuję uważnie obserwować dziecko i nie przegapić momentu, kiedy smoczek jest mu rzadziej potrzebny. Czasem dzieci same nagle rezygnują ze smoczka z dnia na dzień.
Kiedyś miałam taka sytuację, trzyletnia dziewczynka przyszła na konsultację, bo nie mówiła prawie w ogóle, a to, co mówiła, było niezrozumiałe dla otoczenia. Rzeczywiście nadużywała smoczka, spała z nim, chodziła po domu, nieustannie go poszukiwała. Jako logopeda poprosiłam mamę o natychmiastowe odstawienie uspokajacza. Mama próbowała już kilka razy, ale… kończyło się to takimi krzykami i płaczem za dnia i w nocy, że zwyczajnie bała się, że sąsiedzi naślą na nią policję. Dziewczynka zaczęła przychodzić regularnie na zajęcia do mnie, mama natomiast próbowała smoczek odstawić. Pewnego dnia, opowiedziała mi historię, jak to będąc w sklepie, dziewczynka powiedziała jej po swojemu: „Chcę tę lalkę”. Mama na to odpowiedziała, spontanicznie, pod wpływem chwili: „Dobrze, kupię Ci tę lalkę, jak mi oddasz swój smoczek”. Córka przytaknęła: „No dobra”. I tak się stało. Opowiadam tę historię, by zwrócić naszą uwagę na to, że jeśli przegapimy ten wczesny moment na rozstanie z uspokajaczem, to później niestety musimy czasem poczekać, aż to dziecko da nam sygnał o swojej gotowości.
Uważam, że radykalne usunięcie smoczka, kiedy dziecko było z nim związane, też może wyrządzić dziecku krzywdę i spowodować dyskomfort. Patrzmy na dzieci, obserwujmy i nie bójmy się próbować. Jeśli zauważymy oznaki dużego niezadowolenia, że uspokajacz zniknął, to znaczy, że dziecko nie jest jeszcze gotowe.
MK: A czy dziecko, któremu nagle zabrano smoczek, nie zastąpi go ssaniem kciuka?
MP: Zdarzyło mi się dwa razy, że rzeczywiście dziecku zabrano smoczek w wieku 7-8 miesięcy – było to zalecenie innego logopedy – i niestety dziecko zaczęło ssać kciuk. Potem sprawa była już właściwie przegrana. Powrót do smoczka jest trudny, czasem niemożliwy, dziecko zwykle już go nie chce. A nadal ssie kciuk.
MK: O ssaniu kciuka porozmawiamy następnym razem, bo wielu rodziców się tym niepokoi. Ale mam jeszcze ostatnie pytanie: czy przedłużające się ssanie smoczka powinno być konsultowane z logopedą? Dam przykład: dziecko ma 3 lub 4 lata, ssie uspokajacz dniami i nocami, pije z butelki ze smoczkiem i niechętnie, wybiórczo je stałe pokarmy. Czy logopeda może w tym przypadku jakoś nam pomóc?
MP: Oczywiście! Trzeba wymyślić metodę eliminacji smoczka, odstawić butelkę i zacząć rozszerzać dietę. Logopeda może pomóc wyznaczyć kolejność i dobrać odpowiednie strategie. Takie dziecko może mieć opóźniony rozwój mowy czynnej i artykulacji, nieprawidłowy tor oddychania itd. Logopeda może zbadać, jak w takiej sytuacji funkcjonalnej rozwija się mowa i pomóc przezwyciężyć trudności.
MK: Zakończmy więc apelem: rodzice, nie bójcie się logopedów! Gdy macie problem z odstawieniem smoczka, warto skonsultować to ze specjalistą i skorzystać z jego doświadczenia.
Serdecznie dziękuję Marcelinie za rozmowę. Mam nadzieję, że rozwiałyśmy przynajmniej niektóre wątpliwości. A jeśli masz jeszcze jakieś pytanie dotyczące smoczków, zadaj je w komentarzu – Marcelina obiecała na wszystkie odpowiedzieć!
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
Mój prawie roczny synek długo był bezsmoczkowy, sporadycznie chwytał smoka przy problemach z zaśnięciem a ostatnio często go używamy w nocy, żebym nie musiała karmić co 1-2h, jak to było wcześniej i podczas spacerów, kiedy jest marudny. Pomaga nam też na zabkowanie, jako spacerowy gryzak. Z punktu widzenia rozwoju mowy nie mam zastrzeżeń, bo mały chetnie wydaje różne dźwięki z siebie, sylaby, itp. Rozszerzamy dietę metoda BLW, wiec i nauka jedzenia idzie coraz lepiej. Zastanawiam się tylko, czy nie przyzwyczaimy go za bardzo do zasypiania ze smokiem? Później go wypluwa ale może lepiej już nie podawać… tylko jak inaczej uśpić, kiedy się przebudza? Smoczek działa natychmiastowo.
Pani Magdo, wg mojej oceny żeby zabrać do zasypinia synowi smoczek musiałybyśmy dać mu coś w zamian. Tylko co dać Roczniakowi? Nie znam takich „zastępników”. Jeśli to tylko do zasypiania i potem syn wypluwa to nie a powodów do niepokoju.
Pierś! 🙂 Sposobem na częste pobudki jest spanie z dzieckiem i karmienie na śpiocha. Wszyscy się wysypiają, laktacja utrzymana, smoka nie potrzeba 🙂 Zdrowo i wygodnie 🙂
Tylko nie każdy chce praktykować wspolspanie i to trzeba zrozumieć.
Jestem całym sercem za KP, ale nie za wszelką cenę i nie wbrew Mamie.
Ale co doradzić umęczonej Mamie rocznej dziewczynki, kt9rą jest wychowywana w idei rodzicielstwa bliskości, usypiają ja rękach i 3-4 razy w nocy przebudza się i domaga piersi. Ona może i ssie „na śpiocha”, ale Mama raczej już nie 😉 i potem dziecko często jeszcze wymaga dodatkowego uśpienia na rękach… Dziewczynka nie używa w ogóle butelki i uspokaja że, je wg BLW. Rozwija się dobrze poznawczo i społecznie. Niemniej noce i drzemki w dzień to armagedon, tylko na rękach i przy piersi, którą traktuje jako uspokajacz. Oczywiście śpi z Matką i preferuje ją cały czas, Ojcu nie udaje się jej uśpić (mniemam, że dlatego, iż nie posiada on cycka ..).
Mama niestety wygląda i czuje się jak zombi z permanentnego niedospania już od roku i noszenia rocznego ” klocka”. Chciałaby nieco ulgi, ale to jest obecnie niemożliwe. Ktoś doradzi jakieś rozwiązanie, bo ja prognozuję do 2 lat .. co najmniej. A wyjścia nie widzę, tzn. jakby widzę, ale nie śmiem zaproponować z uwagi na bardzo już intensywny i konsekwentny protest dziecka oraz ukierunkowanie Rodziców na zaspokajanie wszystkich potrzeb dziecka, które traci poczucie bezpieczeństwa przy ograniczeniu dostępu do Matki. A té potrzeby realizuje poprzez nieustanny dostęp do ciała i piersi Matki. A Mama już nie daje rady…
Pani Magdo, jestem początkującym logopedą a więc temat jest mi bliski ale też daleki… Przy pierwszym dziecku nie używaliśmy smoka wogole,wszyscy były wielce zdziwieni-okej, rozumiem, wynika to z ludowych przekonań o cudowności smoczkowej. Przy drugiej córce też tak założyłam jednak mając teraz 4msce zaczęła się bardzo ślinić,wszystko wkłada do buzi i próbuje ssać,nawet mnie jak złapie za policzek, ma ewidentnie wzmożony odruch ssania i się przy tym mocno denerwuje a nie jest to dla nas normalne bo jest bardzo pogodna,bezkolkowa dziewczynką. Czy myśli Pani,żeby dać jej ten smok? Bo ja się boje już od tego nadmiaru historii smoczkowych… 🙁 Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Ja mam pytanie o smoczki dla wcześniaków. Podobno są to inne smoczki niż normalne, mniejsze i ,że nie zaburzają odruchu ssania (po nich dziecko ssie pierś). Spotkałam się z sytuacją ,że po tym smoczku dziecko dostało zwykły duży i zaczęły się problemy ze ssaniem piersi. Czy te smoczki (male) są tylko dla wczesniaków? Czy trzeba je potem zmienic na duży smok?
Drugie pytanie jest o smoczki kauczukowe, pisze pani ,że rzadko się już ich używa. Oj wydaje mi się ,że często są takie dizajnerskie marki jak np. Hevea i te smoczki są popularne. Dla mnie ten smok był fajny, bo higienic
zny, odlany z jednego kawałka (nic sie nie urwie) a po okresie ssania (miesiąc) świetnie się sprawdzał jako gryzak. Dlaczego nie poleca ich Pani?
Rzeczywiście wcześniakom przebywającym na oddziale szpitalnym dość precyzyjnie dobiera się smoczek uspokajacz i często ma on inny kształt niż smoczek dla dzieci urodzonych o czasie. Ma wydłużony kształt i jest wąski, nie jest zakończony ową ” wisienką” o której wspominałam w wywiadzie. Jednak po tym najmniejszym smoczku, przechodzimy stopniowo do większego, wraz ze wzrostem buzi dziecka i wraz ze wzrostem jego potrzeb i często wtedy zmienia się kształt tego smoczka. Małe smoczki zamienia się więc z czasem na większe, ale jak mówiłam, wielkość dostosowujemy do buzi dziecka, kształt również.
Jeśli chodzi o smoczki kauczukowe to ja w swoje praktyce może spotkałam jedno dziecko które takiego używało. Problem ze smokami kauczukowymi polega na tym, że są one bardzo miękkie.Dziecko ssąc taki smoczek najbardziej pracuje żuchwą, mniej językiem, ze względu na miękkość.
W swojej praktyce smoczek dobieram indywidualnie do dziecka – oceniam budowę jamy ustnej, napięcie mięśniowe i oczywiście potrzeby dziecka- czy smoczek ma mi w czymś pomóc ( np. przejść z karmienia sondą na butelkę). Najważniejsze jednak jest zdanie dziecka i jego akceptacja. Dlatego też każde dziecko może preferować zupełnie inny smoczek.
… u nas tu jest pies pogrzebany.
Moja córka (4mce) nie toleruje silikonu… A jest, niestety, karmiona sztucznie od urodzenia, co dla mnie oznacza ciągłe wymiany smoczków lateksowych w butelkach oraz kauczukowych uspokajaczy. Silikonem w uspokajaczu pluje na odległość, butelki nie złapie… A lakets/kauczuk jak wiadomo szybko się deformuje i nie działa jak trzeba.
Ktos mi kiedyś powiedział że to z powodu podawania jej długo pustej piersi do tulenia (ssała, brak pokarmu… ogółem miałam wielkie problemy laktacyjne). Ale ja myślę że to przez fakt że jest hipotroficzką, zawsze mniejszą, chudszą i „inniejszą” od rówieśników.
Szanowna Pani,
teoria o tym, że córeczka używa smoczka w związku ze „ssaniem pustej piersi” jest nadużyciem. Jeśli chodzi o powód dlaczego dziecko lubi smoczek uspokajacz to tak naprawdę nie potrafimy na to pytanie odpowiedzieć. Nie wiemy dlaczego jedne dzieci lubią smoczki, a inne zupełnie nie. W oparciu o moje obserwacje hipotroficznych noworodków mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że te dzieci bardzo lubią ssać 🙂 Używanie smoczka naprawdę nie jest niczym strasznym. Proszę pamiętać o tym by kontrolować częstotliwość ssania, kiedy to ma miejsce i starać się ograniczać je do minimum, ale na spokojnie i z uwagą nakierowaną na potrzeby córeczki.
Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie!
Jak odstawić smoczek u 2-letniego synka?Smoczek od dawna używany jest tylko do spania(drzemka w dzień oraz noc).Gdy kiedyś teść próbował uspic synka bez smoczka w dzień, bo hp zapomniał na spacerze, skończyło się totalna porażka i okropna histeria.W nocy synek wciąż czasem się budzi.Jak nie może znaleźć smoczka, to płacze,uspokaja się momentalnie gdy mu go dajemy.Ma też ulubionego misia do spania, ale najwidoczniej to nie wystarczy.Czy to znaczy, ze nie jest gotowy?2 m-ce temu przyszła na świat jego siostra, wkrótce będzie szedł do żłobka.Kiedy i jak odstawić smoczek?
A co jeśli dziecko jest wymagające, duzo placze i zazwyczaj jest niespokojne a smoka nie chce.. nie martwiłam sie tym bo nic na sile ale presja otoczenia heh..jak to bwz smoka???
Ja wychowałam płaczące dziecko bez smoczka bo go nie chciało. Tez musiałam zmierzyć się z tym, że każdy mi tego smoczka rekomendował. Zawsze dawałam argument (tak na prawdę zgodny z prawdą) – moje dziecko nie chce smoczka! Nie każde musi go mieć. Gdy to nie zdawało egzaminu to mówiłam: „Jak mojemu dziecku jest źle to nie zapycham go smokiem, ale próbuje mu pomóc. Może jest głodne, może mu zimno, może gorąco, ale może coś go boli a Ty co nie wiesz co jest Twojemu dziecku tylko zawsze smok. No średno” Tak kończyłam te ciągle gneranie, że bez smoka dziecko się nie wychowa.
Oj dokładnie tak
Moja Córka miała przez chwilę smoczek do zasypiania w żłobku.
Jakie było zdziwienie Pan opiekunek jak kiedyś zaczęła płakać rano jak wychodziłam, a one chciały jej dać smoczek żeby się uspokoiła.
Poprosilam, żeby się Nią zajęły, a nie zapychały smoczkiem. Tu gdzie mieszkamy normalnym widokiem są dzieci w wieku 3-4 lat ze smoczkiem w buzi w trakcie zabawy np, dlatego panie były takie zdziwione.
Pozdrawiam
Mój ośmiomiesięczny syn po zaśnięciu wypluwa smoczek, ale widać przy otwartych ustach, że porusza językiem tak jakby dalej tego smoczka ssał. Czy w takiej sytuacji pownno się tego smoczka mu podać czy lepiej żeby ssał język?
Dzień dobry, mój syn ma 1,5 roku, niechcący się odstawił od smoka (pogryzł mi wszystkie do soboty wieczór, a niedziela była niepracująca). Ale minęło już półtora miesiąca, a z mężem ledwie żyjemy. Na karmienie piersią budził się 2 razy (koło 1 i 5), spał u siebie w łóżeczku. Teraz śpi z nami, budzi się lub popłakuje co pół godziny, wpada w jakieś nocne histerie. I stał się „niegrzeczny” bez smoka. Chciałabym się przespać chociaż 2h w nocy bez budzenia-czy poleciłaby Pani powrót do smoczka? Bo co jestem w sklepie, czy aptece to się łamię, czy nie kupić – ledwie żyje a i Jemu chyba to nie służy. Czy może być za wcześnie na odstawienie smoczka? Dziękuje za radę
Przecież w artykule jest wyraźnie napisane, że jeśli dziecko nie reaguje dobrze na odstawienie smoczka to po prostu nie jest jeszcze gotowe albo przegapili Państwo wcześniejsze sygnały gotowości. Przykład z lalką w sklepie również jest bardzo wymowny. Pozdrawiam serdecznie
Będę wdzięczna za odpowiedź, dlaczego smoczek kauczukowy nie jest zalecany. Córka, 7 tygodni, nie akceptuje żadnego, a że jest wymagającym maluchem, chciałabym móc ją jakoś uspokoić, np. podczas jazdy samochodem. Stąd zastanawiam się nad kauczukiem. Pozdrawiam serdecznie.
Wiem o zwiększonym ryzyku alergii przy stosowaniu kauczukowych, ale zapytam jeszcze.
W naszym przypadku (syn 1.5r) smoczek jest wyłącznie podany przed drzemka i przed snem na noc. I tak najczęściej po jakimś czasie go wypluwa. Widzę po dziecku jednak, ze właśnie przed pójściem spać jest mu on po prostu potrzebny do wyciszenia się, zrelaksowania. W ciągu dnia smoczek jest schowany. Dokładnie tak samo mamy z butelka. Syn 2 x dziennie pije mleko, przed spaniem, czyli zawsze ma taki pakiet przed pójściem spać – mleko z butelki + smoczek. Zastanawiam się, jak długo powinnam utrzymywać taki stan rzeczy. Dziecko je normalne posiłki już, nie ma problemu z jedzeniem, wydaje baaaardzo dużo dźwięków, słów. Z jednej strony chciałabym żeby etap butli i smoka się skończył, ale drugiej strony to taki jego punkt dnia, rutyna, po której wie że czas iść spać. Czy piwinnam zacząć zmieniać ta rutynę i powoli kończyć nasza przygodę ze soczkiem i butla czy na razie zostwic tak jak jest.
Córka 20 miesięcy ogromnie przywiązana do smoczka. Śpi tylko że skoczkiem, Jak jej wypadnie od razu się budzi 🙁 W ciągu dnia bardzo często się go domaga, Jak nie dostanie jest szał. Wydaje bardzo dużo dźwięków, sporo słów mówi po swojemu i sporo zrozumiale. Z jedzeniem bardzo kiepsko, je bardzo małe ilości i bardzo mało produktów lubi. Często jak nie ma smoczka wkłada palec do buzi (ale nie kciuk). Odstawiać smoczka czy poczekać? Jeśli odstawiać to jak?
Ilono, zacznij od konsultacji z logopedą lub neurologopedą, żeby ocenił, jak pilny to proces. Posłuchaj też tego nagrania: https://youtu.be/m_EA3BzrmHI
Jezeli dziecko ma 13mc. Od tygodnia zasypia na drzemkę bez piersi na rękach widac ze szuka piersi bo wklada paliszki do buzi , bluzke trwa to chwile i zasypia ( chcialam zeby zasypial bez piersi bo czeka nas zlobek )ale po ok godzinie budzi się i chce pierś i śpi z nią w buzi kolejne 1.5 godziny co robić? Spróbować smoczka czy to już za późno? Nie wiem jak to ugryzc gfzie sie udac ?
Dlaczego nie poleca Pani kauczukowych? Pytam, bo usłyszałam o smoczkach „Bibs” i wiele mam z nich korzysta- sama nie wiem, które najlepsze- poproszę o uzasadnienie i polecenie mi 2-3 przykładowych <3
Pozdrawiam!
Ja od siebie polecam Philips Avent Soothie . Używałam go mniej więcej po pierwszym miesiącu do usypiania i na spacerze. Moja córka czasem go sobie wyjmuje i bywa ze się nim bawi i używa jako gryzaka . Ma kształt przypominający anatomiczny. Minus jest taki ze nie ma nic czym można go zamocować gdziekolwiek wiec łatwo się gubi
Witam. Pani Magdo poproszę o radę. Córka aktualnie 35 miesięcy 2 tyg temu odstawilismy jej ,,didi”tak mówiła córcia na smoczka. Przez pierwsze 2dni była tragedia.Maz usypiał ja 2.5 godziny z płaczem. Kopala rzucala się itp. Dodam że na noc smok musiał być i w ciągu dnia również na drzemkę. Po prostu życie za niego by oddała. Ja starałam się ograniczać ale ona im starsza tym częściej go potrzebowała i postanowilam jej odstawić tym bardziej że miała pójść do przedszkola 1 raz i nauczycielka powiedziała że już jest duża dziewczynka żebym odstawiła. Do tej pory od odstąpienia boję się bo codziennie budzi się w nocy i płacze i kopie nas. Bardzo to mnie nie pokoi . Wcześniej nie było żadnych problemów A teraz tak codziennie i nie wiem co mam z tym zrobić. Poproszę o pomoc . Pozdrawiam i dziękuję
Nasze dwa bąbelki pozostały bezsmoczkowe, mimo proponowania im smoczków na różnych etapach. Ja zostałam smoczkiem, pocieszaczem i usypiaczem przez ponad 2 lata dla każdego. Widocznie tego nasze dzieci potrzebowały. Na plus to, że nie było odstawiania od smoczka, chociaż czasem naprawdę wolałabym mieć możliwość dania czegoś innego niż własna pierś.