Ssanie kciuka przez dziecko wywołuje zwykle popłoch rodziców i nieprzyjemne komentarze otoczenia. Czy faktycznie każdym ssaniem palców należy się martwić? Kiedy wkładanie dłoni do buzi jest potrzebne i czemu służy? Jaki jest związek podwrażliwości i ssania kciuka? Kiedy i w jaki sposób z tym nawykiem pracują neurologopedzi?
Moją rozmówczynią jest mgr Marcelina Przeździęk – neurologopeda, pedagog specjalny, terapeuta NDT-Bobath. Doktorantka Zakładu Logopedii i Emisji Głosu Uniwersytetu Warszawskiego. Doświadczenie zawodowe zdobywała pracując z dziećmi z mózgowym porażeniem dziecięcym i zespołami genetycznym m.in. w Centrum Intensywnej Terapii Olinek w Warszawie. Obecnie pracuje na Oddziale Dziennej Rehabilitacji Neurologicznej Warszawskiego Szpitala dla Dzieci, w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 15 i Klinice Rehabilitacyjnej Doctor Best w Warszawie. Współpracuje z Instytutem Matki i Dziecka w Warszawie.
Magdalena Komsta: Po poprzednim wywiadzie czytelniczki zauważyły, że nie wspomniałyśmy o najważniejszym. Powiedzmy to teraz, głośno i wyraźnie: najlepiej, żeby niemowlę ssało…
Marcelina Przeździęk:…pierś!
MK: Tak! Ale nie wszystkie mamy karmią piersią, a te, które karmią, też z różnych powodów i w różnych sytuacjach chcą podać smoczek. I dlatego omówiłyśmy to zagadnienie. Przejdźmy więc do dzisiejszego tematu. Czy należy się martwić, gdy trzy- lub czteromiesięczne dziecko wkłada palce do buzi i je ssie?
MP: To oznaka, że dziecko rozwija się prawidłowo.
MK: Jak to „prawidłowo”? Czemu służy ssanie paluszków?
MP: Taki rodzaj aktywności w sferze oralnej jest przygotowaniem do jedzenia i produkcji zróżnicowanych dźwięków mowy. Wkładanie paluszków, nawet całych dłoni, mlaskanie, wypychanie języka, marszczenie nosa, bogata mimika, to wszystko pozwala na rozwój czucia w obrębie buzi i twarzy niemowlęcia, później także na wprowadzenie stałych posiłków.
W pierwszych miesiącach po urodzeniu dziecko nabywa umiejętność kierowania rączek i nóżek do buzi. Prawidłowym jest, by dziecko obie rączki i obie nóżki brało do buzi, ssało, gryzło. Do 6 miesiąca często tej zabawie towarzyszą piękne produkcje dźwiękowe, wokalizacje. Kolejno rączki i nóżki zastępowane są przedmiotami. Około 6 miesiąca, czasem wcześniej, czasem chwilkę później, niemowlęta zaczynają brać do buzi wszystko. Każda z mam to zna.
MK: Czy to znaczy, że dziecko poznaje własne ciało i nie musimy uporczywie wyjmować tych palców z buzi?
MP: Nie, nie musimy, nie powinniśmy. Na pewno nie może być sytuacji, w których wyjmujemy rączki czy nóżki z ust i wkładamy do nich smoczek. Ważne jest, aby obie rączki i nóżki, naprzemiennie lądowały w buzi. Jeśli zauważymy, że któraś z rąk dominuje, a tej dominacji towarzyszą jeszcze: ulubiona strona ciała, układanie się asymetrycznie w leżeniu na plecach czy brzuchu, odwracanie głowy w jedną stronę, polecam konsultację z fizjoterapeutą neurorozwojowym.
MK: Nie wyjmujemy zatem palców. A czy jest coś, co możemy zrobić w przypadku tych najmłodszych niemowląt?
MP: Zaproponujmy wtedy gryzaki. Może to będzie dobry pomysł. Obserwujmy też czy i z jakim natężeniem dziecko ssie kciuk – jak często, jak silnie – czy kciuk jest już „wyssany”. Jeśli tak, możemy spróbować wprowadzić smoczek – w tej sytuacji to mniejsze zło.
MK: Czyli jeszcze raz: kiedy interweniujemy i zastępujemy paluszki smoczkiem? W jakim wieku, w jakich sytuacjach?
MP: Palce czy piąstki – wcale; kciuk – zgodnie z moją wiedzą – właściwie od razu próbujemy podmieniać na smoczek. Warto zaznaczyć, że z badań wynika jasno, iż łatwiej jest odzwyczaić dziecko od smoczka niż od ssania kciuka. Rodzicom proponuję zawsze, by używali smoczka tylko w „ekstremalnych sytuacjach” – zmęczenia, bólu, stresu. O tym było więcej w naszym poprzednim wywiadzie.
MK: Dlaczego dziecko ssie kciuk? Czy świadczy to o jakichś zaburzeniach w obrębie jamy ustnej?
MP: Ssanie to czynność, w trakcie której dzieci się uspokajają, wyciszają, czują się bezpiecznie i komfortowo. Starsze dzieci w ten sposób manifestują najczęściej swoje znudzenie, znużenie, zmęczenie lub redukują napięcie. Zazwyczaj nawyk ten nie jest związany z zaburzeniami sensorycznymi w obrębie jamy ustnej. Jeśli jednak, poza dużym natężeniem ssania, coś nas niepokoi, warto skonsultować się z neurologopedą lub terapeutą integracji sensorycznej.
MK: W jakim wieku dzieci zwykle przestają ssać palce? Kiedy należy zacząć się martwić, że dziecko ssie kciuka?
MP: Bardzo trudno określić jednoznacznie, kiedy dziecko przestaje ssać palce. Na pewno jest to związane z rozwojem sensorycznej gotowości w obrębie jamy ustnej, ale też z powodem, dla którego to robi. Jeśli jest to nawyk, który dziecko powtarza bardzo często i intensywnie, należy nad tym zachowaniem pracować już od momentu, w którym to zauważymy. Jeśli dziecko robi to okazjonalnie, a oprócz tego wkłada do buzi zabawki, gryzaki, nie ma trudności z jedzeniem – nie należy tego traktować jako problemu. Trzeba pamiętać, by w odpowiednim czasie wprowadzać w jadłospis dziecka nowe pokarmy, smaki, faktury. Nie przedłużajmy momentu karmienia tylko papkami, pozwólmy dziecku jeść rączkami. To wszystko właśnie buduje sensoryczną gotowość w obrębie jamy ustnej. Badania pokazują, że większość dzieci pomiędzy 2 a 4 rokiem życia samoczynnie przestaje ssać kciuk.
MK: A jeśli dziecko nie chce smoczka i zasypia tylko z kciukiem w buzi? Załóżmy, że mowa o dziecku półtorarocznym. Czy należy podejmować próby odzwyczajania od ssania kciuka, czy to za wcześnie?
MP: Myślę, że jest to dobry czas. Oczywiście najtrudniejsze może okazać się odzwyczajanie od zasypiania z kciukiem w buzi. W pierwszej kolejności powinniśmy więc zainteresować się ssaniem palca w ciągu dnia. Dziecko w tym okresie zaczyna samodzielnie coraz aktywniej i z większym zainteresowaniem przemieszczać się, dłużej koncentruje się na zabawkach. Starajmy się zatem, by dziecko w ciągu dnia nie miało zbyt dużo możliwości ssania kciuka. Proponujmy wspólne zabawy, igraszki… Technika zajmowania dziecka, przerzucania jego uwagi na inne aktywności bądź sprawy wokół niego jest jedną z lepszych technik w tym okresie. I ponownie, jeśli te strategie nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, zaproponujmy dziecku smoczek.
MK: Jakie mogą być konsekwencje ssania kciuka?
MP: Nawyk ssania kciuka może nieść za sobą wiele konsekwencji zdrowotnych. U większości dzieci ma łagodne nasilenie i jest nieistotny, ale może być przyczyną chorób skóry palców, zapalenia paznokci, częstego zapadania na infekcje, zmian w uzębieniu, nieprawidłowości zgryzowych, wad wymowy. U swoich pacjentów niejednokrotnie obserwuję również opóźnienie rozwoju mowy czynnej, przetrwały niemowlęcy typ połykania. Konsekwencje zależą od tego, jak długo w ciągu dnia dziecko ssie kciuk i z jaką intensywnością. Nawyk ssania kciuka należy zatem zawsze skonsultować z neurologopedą i stomatologiem lub ortodontą. Czasem warto również udać się do psychologa, szczególnie gdy nawyk ten dotyczy dziecka powyżej 3 roku życia i ma duże nasilenie.
MK: Do kiedy ssanie palca nie przysparza dużych szkód?
MP: W literaturze medycznej odnajdziemy informację, że nawyk ssania kciuka przedłużający się powyżej trzeciego roku życia należy zacząć zwalczać, gdy może przynieść on poważne konsekwencje zdrowotne. Amerykańska Akademia Stomatologii Dziecięcej wskazuje nawet, że większość dzieci samoczynnie przestaje ssać kciuk między 2 a 4 rokiem życia. Jako neurologopeda uważam, że jest to zdecydowanie za późno i nie należy czekać aż do 3-4 roku życia! Wizyta u specjalisty powinna się odbyć dużo wcześniej – kontrolnie około 2 roku życia, a może i wcześniej, jeśli nawyk ssania kciuka jest silnie manifestowany przez dziecko.
MK: Czy możesz odnieść się do najczęściej proponowanych metod odzwyczajania dziecka od ssania kciuka? Mam na myśli, na przykład, smarowanie palca gorzką, niesmaczną substancją.
MP: Hmmm… uważam te metody za dość drastyczne, a jak pokazuje praktyka i badania naukowe, ich skuteczność jest niska. Nie może to być jedyna metoda, możemy jej spróbować u starszych dzieci, jako metodę wspomagającą. Gorycz ma przypominać dziecku, że ssanie kciuka nie jest dobre. Znam jednak osoby, którym ten smak bardzo odpowiada. Jest bowiem grupa dzieci, które prezentują rodzaj podwrażliwości w obrębie sfery oralnej – słabiej czują bodźce smakowe oraz dotykowe w obrębie jamy ustnej i poszukują tych mocniejszych i silniejszych. Wtedy ten niesmaczny lakier może okazać się smacznym…
MK: Na czym ogólnie polega leczenie takiej podwrażliwości?
MP: Na pewno ten deficyt powinien zostać zdiagnozowany przez specjalistę – neurologopedę lub terapeutę integracji sensorycznej. Zazwyczaj dzieci te potrzebują silniejszych bodźców w obrębie jamy ustnej. Dostarczać je możemy poprzez jedzenie (wyraziste smaki, faktury, odpowiednią temperaturę posiłków), stymulację termiczną – ciepłem czy zimnem lub też podczas mycia zębów (często dzieciom proponujemy mycie zębów szczoteczką elektryczną). Terapia musi być jednak dokładnie zaplanowana i powinna przebiegać etapami wyznaczonymi przez eksperta. Zawsze techniki dobieramy indywidualnie do potrzeb dziecka.
MK: Wróćmy do popularnych metod: słyszałam o wkładaniu rękawiczek lub zaszywaniu rękawów piżamy, żeby uniemożliwić trafienie palcem do buzi w nocy.
MP: Ponownie powiem, że jest to drastyczna metoda i, jak wcześniejsza, raczej nieskuteczna. Ja nie chciałabym mieć zaszytej ręki, którą nie mogę poruszać. Rękawiczka może mieć zastosowanie jako metoda wspomagająca, przypominacz dla dzieci co najmniej powyżej roku. Taki rodzaj alarmu: próbuję wziąć kciuk do buzi i kierując dłoń w stronę ust zauważam rękawiczkę, co przypomina mi, że nie jest to dobry pomysł.
Jest kilka metod oduczania ssania kciuka: metody główne oraz te, które – według mnie – należy nazwać wspomagającymi. „Gorzki paluszek”, rękawiczkę czy ten zaszyty rękaw, o którym mówisz, można nazwać „strażnikami kciuka”. One mają dziecku przypominać, że uczymy się nie ssać kciuka. Zastosowane jako jedyna metoda u większości dzieci będą nieskuteczne.
MK: Czy istnieją więc jakieś inne metody, uważane przez logopedów za skuteczne w eliminacji ssania kciuka? Jakieś pomoce, zabawki?
MP: Oduczanie dziecka od ssania kciuka powinno zostać skonsultowane ze specjalistami, o których już wcześniej mówiłam. Warto znaleźć takiego, który cokolwiek o tym wie, bo nieprawdą jest, że mamy ssanie kciuka traktować jako normę rozwojową. Każde dziecko z nawykiem ssania kciuka wymaga obserwacji, zbadania, dokładnego wywiadu z rodzicami. Od tych czynników, a także od wieku dziecka będzie zależało, jakie strategie oduczania będziemy proponować dziecku. Należy zaznaczyć, że to rodzice są głównymi osobami, od których zależeć będzie realizacja planu działania. Najczęściej pierwszym specjalistą, do którego trafiają rodzice, jest logopeda/neurologopeda. Temat ten mieści się w naszych zainteresowaniach, dlatego też ja podejmuję to wyzwanie i pracuję z rodzicami w tym zakresie wraz z pomocą innych specjalistów.
U młodszych dzieci do drugiego roku życia praca jest trudniejsza i trwa o wiele dłużej. Najczęściej sprawdzają się „ strażnicy kciuka” i zastosowanie prostego leczenia ortodontycznego (np. płytka przedsionkowa). Młodsze dzieci głównie zabawiamy, odwracamy ich uwagę, należy więc wtedy być wyjątkowo czujnym i aktywnym rodzicem.
U starszych dzieci praca trwa krócej, bo udowodniono naukowo, że najlepiej by dziecko było czynnym i świadomym uczestnikiem odzwyczajania od ssania kciuka. Nie sprawdzają się strategie napominania, używania określeń – „ależ to brzydko”, „nie ssij kciuka”, „jesteś już duża, to nieładnie”. Ja najczęściej proponuję, by nagradzać dziecko za to, że kciuka nie ssie.
MK: Czyli typowe wzmacnianie pożądanych zachowań?
MP: Tak. Wymaga to znowu dużej pracy ze strony rodziców. Wyłapujemy momenty, kiedy dziecko nie ssie kciuka i wtedy to podkreślamy, omawiamy z dzieckiem i nagradzamy. Mówiąc o nagrodach mam na myśli wspólny, czas, spacer, coś ulubionego, niekoniecznie zabawki, lalki czy słodycze. Zastosowanie tej strategii wymaga umówienia się z dzieckiem i wyjaśnienia jego zadania. Bo niewątpliwie jest to dla dziecka zadanie.
MK: Dziękuję za rozmowę!
A jeśli jesteście ciekawi, co ja – psycholog – sądzę o ssaniu kciuka, zajrzyjcie TUTAJ!
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
Wpis akurat dla mnie, dziękuję 🙂 Jestem mamą takiego 7-miesięcznego Kciukersa i zastanawiałam się właśnie czy to już czas na interwencję, czy jeszcze się wstrzymać 😉 Dobrze, że znalazły się tutaj też porady, jak uporać się z tym nawykiem 😉 Czekam na wpis w przyszłym tygodniu 🙂
A jeśli 16-miesięczne dziecko na co dzień nie ssie kciuka, ale teraz idą jednocześnie cztery trójki i kciuk jest w buzi to pozwolić czy reagować? Daję gryzaki etc., ale czasami woli kciuk.
Temat dla mnie. Mój syn ma za dwa miesiące 3 lata i ssie kciuk od 3 miesiąca życia. Powoli przestaje w dzień robi to zazwyczaj z nudów. Zasypia z palcem. Nie zmuszam by przestał .
Całkowicie się zgadzam z tekstem. Jako terapeuta i studentka logopedii już wiem, co znaczy „zgryz otwarty ” po ssaniu kciuka, ale niestety też i smoczka…a potem cała masa problemów z wymową i długotrwała terapia. Lepiej zapobiegać niż leczyć…
My na razie mamy etap wkładania rączek do buzi i nóżki już prawie też 🙂 Zauważyliśmy jednak że zdarza się synowi ssać kciuk. Na razie sporadycznie, ale myślę, że w takim przypadku jeżeli zauważymy, że to się nasila, bardzo wcześnie zaczniemy działanie odwracania uwagi 🙂 Bo niestety smoczkiem syn pluje
Witam,
szukam odpowiedzi… Syn 2 lata ssie kciuk kiedy czuje swoją mamę. Robi to tylko w sytuacji kiedy ja przytula dodatkowo wkłada rączkę pod bluzkę i dotyka piersi…
Pozdrawiam
Cześć Agnieszka ? moja córeczka teraz ma rok i 4mce i ssie kciuk w takich sytuacjach jak Twój synek. Ciekawa jestem jak u Was sytuacja się rozwinęła ? Pozdrawiam ciepło,
hmmm… mam w domu identyczny prawie półtoraroczny przypadek. Podobno w żłobku nie ssie, nawet przy zasypianiu, natomiast kiedy tylko poczuje mamy ręce albo miękki kocyk w domu, czy futerko kota palec ląduje w buzi, rosną czwóreczki aktualnie więc palec jest coraz częściej w użyciu, aż się ranka zrobiła. Smoczek od zawsze służył tylko do zabawy, teraz też z lalkami się 'przewala’. Do tej pory oprócz bezskutecznych prób zastąpienia smoczkiem nic więcej nie robiłam, ale coraz bardziej zaczynam się martwić. Wiem – konsultacja ze specjalistą, ale jestem ciekawa jak inni rodzice radzą sobie w takich sytuacjach.
Bardzo ciekawy wywiad.
Akurat temat u nas na topie :). Synek zaczął interesować się swoimi rączkami i odkrył, że kciuk jest super do ssania. Czasami woli od smoczka i jak tu przekonać 3 miesięczne dziecko, że kciuka lepiej nie ssać bo jest smok?:(
Ssałam kciuka mniej więcej do 9 roku życia podczas snu, zawsze. I mowa o oduczaniu jest trochę trudna, bo w moim przypadku był to odruch przez sen i wyjmowanie palca i inne tego typu zabiegi nie pomagały, bo on i tak wędrował na swoje miejsce. W którymś momencie po prostu sama stwierdziłam, że nie chce już ssać palca i przestałam. To trochę tak, jak z oduczaniem smoczka- najłatwiej, jeśli dziecko samo podejmie tę decyzję (albo myśli, że podejmuje ją samo). Co do zgryzu i wymowy, to nigdy nie miałam kompletnie żadnych problemów, więc może miałam duże szczęście, a może nie taki ten kciuk straszny, jak go malują. 🙂
Mam podopiecznego, który ma 9 lat, jest dzieckiem autystycznym i ssie kciuka. Ma zgryz otwarty. Na zajęciach nigdy tego nie robi, ale zaobserwowałam, że czekając w poczekalni z mamą chowa się za nią i ssie. Poradziłam mamie żeby w domu odwracała uwagę syna, kiedy ssie kciuka. Zastanawiam się czy odzwyczajanie od ssania kciuka jest innym procesem z uwagi na autyzm? Co Pani radzi?
Przy zaburzeniach rozwojowych pojawia się w dziecku sporo napięcia, które właśnie ssaniem jest rozładowywane. Jak u wszystkich dzieci to po pierwsze szukanie stresorów i liwkidowanie ich a po drugie proponowanie dziecku innych strategii rozładowywania napięcia.
Witam, Moja 6 letni córka także ssie kciuk. Do 4 roku życia miała smoczka, gdy w końcu udało się go odstawić po kilku miesiącach zaczęła ssać jezyk, a potem kciuk. Robi to tylko przed spaniem. Czy według Pani powinnam udać się do specjalisty? Dodam jeszcze, że nigdy nie miała problemów z wymową, ale ostatnio zauważyłam, że krzywią się jej zęby.
Tak, warto skontaktować się z neurologopedą lub logopedą wczesnej interwencji.
Witam.
Córka ma rok i trzy miesiące. Dokładnie dzisiaj:) ssie kciuk gdy jest zestresowana , czegoś się wystraszy lub gdy jest zmęczona oraz nocy gdy śpi. Jak ja oduczyć? Nie chciała smoczka. Nie wiem co robić 🙁
Witam,
mój synek skończył 4 miesiące i rozpoczął już proces wkładania wszystkiego co możliwe do buzi,łącznie z kciukiem niestety.W dzień,podczas zabawy,raczej tego nie robi,a jeśli mu się zdarzy to staramy się tego pilnować i mu wyjmować palca z buzi.Niestety problem jest przy zasypianiu,. 🙁 Synek przez ssanie kciuka pokazuje że jest zmęczony i to jest jedyna rzecz która potrafi go zrelaksować a przez to zaśnie 🙁 W trakcie snu puszcza kciuk ale martwię się że ten niedobry nawyk nasili się z biegiem czasu 🙁 Próbuje podawać smoczek ale niestety nie działa..jak tylko poczuje w buzi silikon,pluje smoczkiem nawet jeśli jest zaspany 🙁 Czy powinnam się martwić i nadal próbować podawać smoczek czy może liczyć że to z czasem minie,jak zaczniemy wprowadzać posiłki stałe ?Jak oduczyć bezsmoczkowego niemowlaka ssania kciuka przy zasypianiu ? Dodam że pierś nie działa jeśli nie jest głodny .. 🙁
U mnie tak samo… Będę wdzięczna jeśli ktoś odpowie…
A co jeśli 14 mies dziecko nie ssie kciuka, ale dwa lub trzy palce jednocześnie (najcześciej środkowy i serdeczny)- gdy zasypia lub jest zmęczone/zdenerwowane? Próbować zastępować smoczkiem? Interweniować jakoś czy jeszcze poczekać?
W tym wieku już nie wprowadza się smoczka. Pytanie, czy tego ssania jest tak dużo i ma takie konsekwencje, żeby w ogóle się tym martwić na tym etapie. Zwykle -nie 🙂
Niestety moja 8 letnia córka ssie kciuk i poczyniło to koszmarne spustoszenie w jej buzi. Ogromna wada wymowy, kiedy mówi w ogole nie widać jedynek… problemy z przełykaniem płynu, z żuciem… walka trwa od ponad roku. W dzien nam się udało. W nocy gorzej, jeszcze do tego to miejsc samo wkładanie palca. Córka po prostu zasysa. Wstawałam w nocy i starałam się wyciągać palucha. To było bardzo trudne. Po wizycie u ortodonty na noc zakłada specjalny aparat, który uniemożliwia wkładanie palca. Logopeda tez walczy. Aż gęsią skórkę mam kiedy słyszè, że ssanie palca jest słodkie i urocze:(
Temat u mnie bardzo na czasie, moja 2-miesięczna córka od dwóch tygodni z ogromną intensywnością ssie kciuka do snu i w trakcie snu. Cmoka tak, że aż słychać w drugim pokoju. Zawsze jest to ta sama rączka, nie bierze jeszcze palców do ust w trakcie zabawy. W wywiadzie z jednej strony jest napisane, żeby w kwestii kciuka interweniować od razu, z drugiej strony, że aż do 3 roku życia jest to akceptowalne. Co robić z takim maluszkiem? Pozwolić jej ssać czy tępić ten nawyk i w jaki spodób? Dodam, ze mamy w rodzinie ekstremalny przypadek ssaka do 11 roku życia, wiec reakcja części rodziny jest wręcz paniczna. Bardzo proszę o podpowiedź, internet, babcie, ciocie i koleżanki są bardzo niejednoznaczne…
Mam podobną sytuację i te same wątpliwości po przeczytaniu wywiadu – z jednej strony dać takiemu małemu dziecku ssać kciuki i pod żadnym pozorem nie zamieniać na smoczek, z drugiej smoczek to mniejsze zło niż ssanie kciuka i trzeba od razu interweniować. Jak w końcu do tego podchodzić? Pozwolić ssać 3-miesięcznemu dziecku kciuk? Uparcie wyjmować z buzi? Podmieniać na smoczek?
Bardzo ciekawy wywiad i, niestety, na czasie w moim przypadku. Moja 3-miesięczna córka od około miesiąca bardzo zachłannie ssie kciuk: zawsze budząc się, często do zaśnięcia i od czasu do czasu z nudów. Zawsze jest to ta sama ręka, córka przy próbach odebrania kciuka niemal się z nami siłuje, bardzo często kończy się histerycznym płaczem. Nie jestem pewna jak zinbterpretować powyższe informacje, z jednej strony p. Marcelina mówi, że w przypadku kciuka należy interweniować natychmiast, ale później pojawia się informacja, że dopiero ok. 2 roku życia należy problem skonsultować. W jaki sposób powinnam postępować z moją córeczką? Zakładanie rękawiczek nie pomaga (ssie rękawiczkę), próbowałam podmieniać kciuka na smoczek gdy tylko palec lądował w buzi, czasem smoka akceptuje, czasem nie, ale nie mam możliwości złapać jej za każdym razem, gdy się budzi. Pozwolić jej ssać czy dalej walczyć? Jeśli walczyć, to jakimi sposobami przy tak małym dziecku?
Fajny, wartościowy wywiad! Ja przez problem ssania kciuka jako dziecko przechodziłam sama, w doroslym zyciu z moimi dwoma córkami. Za kazdym razem byla to ciezka walka.. Kosztowala niemało, lakiery, rekawiczki wizyty u specjalistów nic nie pomagalo. Zanim zdążyłam wyleczyć starszą mlodsza miala juz 4lata i tez namietnie ssała (starsza miala 6lat). Cudem dla mnie byla przypadkowa wizyta u lekarza, ktory polecil mi taka silikonowa nakładkę na kciuki. Zakupilam bez zastanowienia i po miesiacu obie byly wyleczone! Ja naprawde z calego serca polecam, bo wiek co to za problem. Mlodsza corka miala juz problem z mówieniem, ząbki co prawda mleczne mocno wypchane do przodu, a starsza dodatkowo oprocz tego miala powazne problemy ze skórą na kciukach. Mimo wszyskto u znajomych, ktorych dzieci ssaly smoczki nie bylo żadnych poważnych problemów ze zgryzem, wymowa czy oduczaniem… Powodzenia wszysktim walczacym z tym uzależnieniem.
Wartościowy wywiad i cenne wskazówki ale… uważam, że spędzanie czasu z rodzicem w żaden sposób nie powinien być nagrodą. To dopiero jest wyrządzanie szkody dziecku.