Ile bajek może oglądać dziecko? Rekomendacje dotyczące mediów cyfrowych

cze 24, 2019 | Dziecko, Maluch, Przedszkolak | 23 Komentarze

Niełatwo obecnie znaleźć wyważone stanowisko dotyczące kontaktów dzieci z cyfrowymi mediami. Jedni zakazują ekspozycji na jakikolwiek programy i gry, strasząc rodziców wyssanymi z palca konsekwencjami. Inni argumentują, że przecież elektronika otacza nas wszędzie i zamiast ją demonizować, warto nauczyć dzieci rozsądnego korzystania z jej dobrodziejstw.

To jak to jest z tymi bajkami, grami i teledyskami?

W 2016 roku Amerykańska Akademia Pediatrii stworzyła nowe rekomendacje dotyczące mediów cyfrowych dla dzieci od zera do piątego roku życia [1] (rekomendacje WHO z 2019 roku są identyczne [2]):

Małe dzieci i ekrany

Wyniki badań przytaczanych przez AAP mówią jasno: dzieci młodsze niż półtoraroczne niewiele uczą się korzystając z mediów elektronicznych. Mają po prostu zbyt słabe umiejętności myślenia symbolicznego i pamięć, a także niezbyt dobrze przenoszą umiejętności nabyte dzięki kontaktowi z ekranem na trójwymiarową rzeczywistość.

Z tego powodu rekomenduje się:

  • od 0 do 18 miesiąca życia – brak dostępu do mediów cyfrowych, z wyjątkiem rozmów z użyciem wideo komunikatorów, czyli na przykład Skype.
  • od 18 do 24 miesiąca życia – możliwie jak najmniej kontaktu z mediami cyfrowymi. Rodzic powinien uczestniczyć z oglądaniu / graniu z dzieckiem, aby kontrolować, z czym ma kontakt oraz objaśniać i komentować treść. W ten sposób dzieci uczą się z bajek znacznie więcej.
  • od 2 do 5 roku życia – nie więcej niż jedna godzina dziennie kontaktu z mediami elektronicznymi. Nadal zaleca się, żeby rodzic uczestniczył w korzystaniu z ekranów.

Nie ma żadnych dodatkowych korzyści z wprowadzania mediów elektronicznych do codzienności małego dziecka. Maluchy nie uczą się z bajek czy gier czegokolwiek, czego nie mogłyby się nauczyć w interakcji z dorosłymi lub dziećmi. Jeśli więc nie masz w domu telewizora, a Twoje dziecko nie ma dostępu do elektroniki, to niczego nie traci. Urządzenia cyfrowe są tak intuicyjne, że migusiem nauczy się je obsługiwać, kiedy uznasz, że przyszła na to pora. Nawet, jeśli miałoby to być dopiero w podstawówce.

Z drugiej strony zdarza się przecież, że media elektroniczne wkraczają do naszej rzeczywistości przed rekomendowanym 18 miesiącem. Na przykład, jeśli masz dziecko, które nienawidzi fotelika samochodowego, ale trzeba go wozić na wizyty lekarskie, po starsze rodzeństwo do szkoły, na rehabilitację. Przechodzisz przez różne zabawki, śpiewanie, wierszyki, ale i tak ostatnie 10 minut podróży to totalny koszmar i boisz się, że spocona ze stresu, w akompaniamencie krzyku lub płaczu, za chwilę wjedziesz w drzewo. Ja absolutnie rozumiem, że rocznemu dziecku dasz wtedy na te kilka minut telefon z bajką. Też tam byłam.  Czasami jakby brakuje nam strategii, jak sobie poradzić z jakąś sytuacją, a w tej chwili nie jesteśmy w stanie jej przeskoczyć. Rodzicielstwo jest bardzo trudne, nie musisz się dodatkowo biczować. Zresztą  Amerykanie są tego świadomi, o czym za moment.

W jakich sytuacjach nie korzystać z mediów elektronicznych?

Spożywanie posiłków powinno być czasem bez elektroniki. Kiedy człowiek siada z miską jedzenia przed telewizorem, bardzo często nie kontroluje tego, ile zjada. Korzystanie z elektroniki w trakcie karmienia zaburza rozpoznawanie uczucia sytości i głodu. Jeśli odwracasz uwagę dziecka, żeby je nakarmić, prawdopodobnie robisz to, ponieważ martwisz się jego jedzeniem. Niestety, to krótkoterminowa strategia, która nie rozwiązuje problemu. Od czego zacząć, żeby przestać karmić przy kreskówkach? Ogromną ilość materiałów dla rodziców “niejadków” znajdziesz na blogu dietetyka i psychologa Zuzanny Anteckiej SzpinakRobiBleee.pl (klik!). Czasem konieczna będzie wizyta u lekarza, logopedy, dietetyka czy psychologa, żeby znaleźć źródło problemów z karmieniem.

Po drugie, nie warto używać mediów cyfrowych ani jako nagrody, ani zakazywać korzystania z nich w formie kary. Stosowanie ekranów elektronicznych jako formy kontroli zachowania dziecka (jak zrobisz X to obejrzysz bajkę, jak nie przestaniesz Y, to dziś nie będzie Peppy) sprawia, że stają się one znacznie bardziej atrakcyjne. Dzieci, u których stosowano oglądanie bajki jako nagrodę, albo zakaz oglądania bajek jako karę, korzystają z mediów cyfrowych dłużej niż dzieci, dla których bajka to tylko bajka, a nie coś, na co trzeba zasłużyć [3].

Włączenie ekranu nie powinno być jedynym sposobem na uspokojenie dziecka. Może to utrudniać rozwój samoregulacji. Jak zwykle w rozwoju dziecka – różnorodność jest kluczem. Bajka albo gra może być natomiast skutecznym sposobem odwracania uwagi przy procedurach medycznych albo w czasie podróży, np. samolotem i w takich sytuacjach jest przez ekspertów akceptowana.

Jeśli nie oglądamy telewizji aktywnie, warto wyłączać telewizor. Wiem, że dla wielu rodziców szum śniadaniówki albo serialu w tle to namiastka kontaktu z innymi dorosłymi, ale dane są nieubłagane: dzieci narażone na włączony telewizor w tle mają niższy poziom koncentracji uwagi i krócej potrafią samodzielnie się bawić [4], a rodzice mniej do nich mówią, co może negatywnie wpływać na rozwój słownictwa [5]. Prawdopodobnie wpływa to też negatywnie na sen.

U dzieci z opóźnionym rozwojem mowy eliminacja jakiegokolwiek kontaktu z wysokimi technologiami jest zwykle jednym z pierwszych zaleceń logopedów.

Jakie treści wybierać?

Amerykanie rekomendują wybieranie jak najlepszych edukacyjnych treści. Jako przykład podają Ulicę Sezamkową czy treści z platformy PBS Kids

Warto szukać takich programów, w których nie ma bardzo szybkiego tempa montażu oraz pędzącej akcji. Dzieci niewiele z nich rozumieją. Unikajmy treści, w których uwaga dziecka stale się rozprasza między różne części ekranu.

I to, co wcale nie jest takie proste: małe dzieci nie powinny mieć kontaktu z przemocą. Jakkolwiek wiemy, że pokazywanie dzieciom bicia się jako akceptowalnej społecznie metody rozwiązywania konfliktów nie jest ok, to znalezienie animacji, w której nie dochodzi do przemocy psychicznej, jak wyśmiewanie czy obrażanie, do łatwych nie należy.

Ekrany elektroniczne a sen

Nie ulega wątpliwościom, że w każdej grupie wiekowej, nawet u dorosłych, kontakt z ekranami elektronicznymi przed snem jest niewskazany. Na minimum godzinę przed wieczornym zasypianiem dziecko nie powinno mieć dostępu do mediów cyfrowych. I to nie chodzi tylko o treść i emocje związane z przetwarzaniem przygód ulubionych bohaterów. Ekrany wszystkich współczesnych telewizorów, tabletów, smartfonów i komputerów emitują tak zwane światło niebieskie, które opóźnia i obniża wydzielanie melatoniny, czyli hormonu snu. A to utrudnia zasypianie, zmniejsza ilość i negatywnie wpływa na jakość snu [6]. Więcej na ten temat pisałam TUTAJ.

Co z Tobą, Rodzicu?

I na koniec jeszcze jeden ważny temat do refleksji: nasze dzieci biorą pod uwagę to, co robimy, a nie na to, co mówimy. Jeśli więc ciągle mamy w dłoni telefon, ciągle przeglądamy coś na tablecie albo zerkamy w czasie zabawy na dywanie na serial włączony na telewizorze, to media cyfrowe będą się wydawały dla maluchów czymś bardzo ważnym. I będą chciały z nich korzystać częściej i dłużej [7]. Może warto więc zrobić mały rachunek sumienia i popracować też nad swoim korzystaniem z elektroniki.

Zachęcam i pierwsza biję się w piersi!

Daj znać w komentarzach, jak tam w Twoim domu z dostępem do elektroniki i czy myślisz o jakichś zmianach w tym temacie?

Poszukujesz informacji na temat wpływu mediów cyfrowych na dziecko i tego, co robić, gdy ogląda za dużo bajek? Sprawdź szkolenie „Dziecko, bajki i Internet”.

23 komentarze

  1. Bardzo potrzebny artykuł! Zaraz puszczę go dalej w świat, szczególnie do Dziadków bo oni uważaj, że bajki już od malucha są bardzo potrzebne. „Przecież patrzy na ekran zobacz jak mu się podoba”. Dziękuję!

  2. Nie zgodzę się z uwagą, że dzieci mniej niż półtoraroczne „niewiele uczą się korzystając z mediów elektronicznych. Mają po prostu zbyt słabe umiejętności myślenia symbolicznego i pamięć”. Moim zdaniem dziecko odpowiednio rozwijane od urodzenia może sporo skorzystać z mediów jeśli chodzi o rozwój. Oczywiście tak jak jest w artykule napisane, nie ma w tych bajkach czy programach niczego czego nie można byłoby nauczyć się korzystając z innych form poznawania świata.
    Poza tym jak najbardziej zgadzam się, że do 1.5 roku dziecko nie jest gotowe i nie potrzebuje korzystać z mediów. Na to jeszcze przyjedzie czas. A 1.5-2 lata to niewielka ekspozycja np. na 2-3 min piosenki po ang zupełnie wystarczy. Zgadzam się też, że urozmaicenie jest ważne, że tv w tle to słaby pomysł.
    U nas syn rok i 2 miesiące bajek nie ogląda. Tv oglądamy rzadko, prawie wogóle. Więc tu dałabym sobie plusa. Natomiast z mężem często używamy komórki przy dziecku. Póki co syn bierze telefon, przykłada do ucha i mówi „baba” – dla niego telefon służy do dzwonienia do babci :). Myślę, że w obszarze używania telefonu przy dziecku jest dla nas rodziców pole do pracy.

  3. Artykuł bardzo fajny, natomiast mnie zastanawia, jak sobie z mężem poradzimy jako para pracująca w domu na komputerach… niby to nie filmiki, ale włączone komputery jednak są obecne cały czas (ja zresztą nie przestałam pracować właściwie ani na chwilę, tylko pracuję mniej). Jak nauczyć młodego, że to nie zabawa, że on nie może się w ten ekran gapić jak tata? To mi się wydaje trudne :/

  4. A czym szum radia może być do zabaw? Czy nadal wpływa słabo na koncentrację?

  5. U nas nie jest źle. 14 miesięcy na karku najmłodszego i właściwie bez ekranów ? Włączamy tylko na obcinanie paznokci i sam się już tego domaga. To jedyna sytuacja. Mam jeszcze 2 dzieci w domu (11 i 9 lat) Wydaliśmy zakaz włączania telewizji przy małym, działa ?

  6. Mój syn praktycznie od 2 mż jak natrafił wzrokiem na ekran to się zawieszał – taka to jest moc. Staram się mu na to nie pozwalać, przy usypianiu (cycem) czytam książkę, ale w czasie zabawy zdarza mi się zerkać na tablet i nad tym muszę popracować.
    Nie mamy TV w mieszkaniu i jedna z babć już prorokuje, że będziemy musieli kupić, bo jak to tak, dziecko pójdzie do przedszkola i nie będzie znało bajek z TV i będzie wykluczone z grupy rówieśniczej. Jakoś mi się nie wydaje 😛
    Co do „Bajka albo gra może być natomiast skutecznym sposobem odwracania uwagi przy procedurach medycznych albo w czasie podróży, np. samolotem i w takich sytuacjach jest przez ekspertów akceptowana.” – zapewne dzieci są różne i na każde co innego działa, ale spotkałam w swojej pracy zawodowej dużo takich dzieci, które i tak bardziej interesowało co się dzieje wkoło, niż bajka puszczona z telefonu przez rodzica – ale w sumie to chyba dobrze 😉

  7. A co z radiem? Lubię słuchać radia i często jest u nas włączone cały dzień…

  8. Fajny artykuł, ale…. Jak to było napisane w jednym z tu zamieszczonych artykułów, są plemiona gdzie dzieckiem zajmuje się 8 lub nawet 12 osób, teraz takich luksusów to my nie mamy, często rodzice skazani są tylko ma siebie, a na macierzyńskim matka sama na siebie. Może i wszystkiego cl dziecko może nauczyć się z bajek uczy się od innych, ale niejednokrotnie bajki uczą o kosmosie, budowie dróg i przyrodzie nawet nas rodziców! Ciężko
    Jest mieć tak nieograniczona wyobraźnie, nie wszyscy taka posiadamy. Myśle ze nie jest fizycznie możliwe dla nikogo zajmować się dzieckiem 24 h na dobę, dlatego uciekamy w tony zabawek, cyfryzację, żłobki i przedszkola, ale czy to coś złego?? Chce iść z dzieckiem w chuście na godzinny spacer, ale później niech obejrzy godzinę bajkę żebym mogła przygotować obiad, bez konserwantów sztucznych barwników w trosce o jego zdrowie. Nie podoba mi się trochę ciagle demonizowanie to mediów, to żłobków, to smoczków to wszystkiego…. p.s. Gdybym nie używała telefonu moja wiedza na temat dobrego porodu, dobrego macierzynstwa, RB, KP byłaby z pokolenia na pokolenie. Cieszę się ze mogłam zdobyć taka wiedzę . Tyle:-)

    • Wszystko zależy od wieku dziecka. Bajki o których wspominasz, czy to naukowe czy z morałem ok ale na pewno nie dla 2,3,4 latka…na taką wiedzę przyjdzie czas!

      Sama mam 2,5 latka jestem na wychowawczym, mój synek zna kilka krótkich książeczek na pamięć. Są o wiele bardziej wartościowe…i właśnie czytanie, oprócz spaceru czy czasu na dworze zajmuje nam dużo czasu.
      gdy gotuję urwis bawi się w kuchni pod moim okiem , chyba że jest tato w domu. Da się żyć bez bajek, na prawdę.
      Owszem, ja nieraz, szczególnie gdy synek chodzi późno spać też chciałabym coś pooglądać ale nigdy tego nie robię. Posiedzę na telefonie , nieraz na laptopie a totalny relaks dopiero jak idzie spać

    • KaSA w końcu mądre słowa!!!!! Podpisuję się pod tym. Obserwacja jest jedną z metod naukowych. Obserwuję od wielu lat dzieci (jako pedagog), zwłaszcza pod kątem ich kontaktu z tv/telefonem itd. Wnioski bardzo rozbiegają się z tym, co powszechnie na ten temat słyszę, czytam.

  9. A co ze starymi polskimi bajkami, typu Miś Uszatek, Przygody kota Filemona itd? Ostatnio w podróży już na ostatnie kilka minut stwierdziłam, że te bajki są piękne, mają spokojną akcję i dźwięki. Wydaje mi się, że są to tak samo dobre treści jak Ulica Sezamkowa 🙂

  10. Ja się dałam wciągnąć w YouTube, kiedy chcialam, żeby mała posiedziała przy inhalacji. Od tego się zaczęło i teraz awanturą domaga się, żeby włączyć jej śpiewanki albo inne piosenki na YT. Nie trwa to długo, myślę, że przez cały dzień uzbiera się max pół godziny, ale jednak. Nie pomaga chowanie telefonu, już nie mam pomysłu jak ją tego oduczyć. Najsmieszniejsze jest to, że tylko mój telefon tak na nią dziala. Mąż może mieć go w ręce i nawet się nie zainteresuje. Dodam, że nie ma nawet 2 lat ???

    • A gdyby nie był dostępny, schowany poza jej wzrokiem przez kilka dni? Ktoś mi podpowiedział Smartwatcha na rękę, żeby widzieć połączenia/smsy.

  11. Dziękuję za ten artykuł bo zainspirował nas do zmian 🙂 u nas zaczęło się niewinnie od piosenek na telefonie w trakcie jazdy samochodem (jedyna szansa na bezstresową podróż), a skończyło się na wymuszaniu telefonu i włączania TV do oglądania teledysków również w trakcie jedzenia. Po przeczytaniu artykułu i Pani postu na FB o własnym doświadczeniu z córką, zadecydowaliśmy z mężem przeżyć kilka dni bez TV, telefonu, tableta przy małej. Po pierwsze, było to ciężkie dla nas (siła przyzwyczajeń), ale zaskoczyły nas w ciągu zaledwie 3 dni o wiele rzadsze wybuchy złości, my skupiliśmy się na zabawianiu małej czym się da (powiedzmy sobie szczerze jest to bardzo trudne jeśli chce się cokolwiek zrobić w domu) ale widzimy, że córka jest spokojniejsza i skupia się np na jedzeniu. Będziemy chcieli jej jakoś przemycić muzykę (sam głośnik?) bo ona uwielbia jej słuchać i się do niej kiwać 😉 zobaczymy jak będzie ale widzimy na razie zmianę na plus 🙂 szczerze…dla nas było super trudne nie korzystać z elektroniki przy córce i to też dało nam dużo do myślenia, finalnie małe dzieci wiernie nas kopiują i chcą robić to co my.

    • Fajnie, że Was zainspirowałam i że widzicie zmiany. Faktycznie jest tak, że my dorośli też mamy z tym nadużywaniem elektroniki kłopot – a widać dopiero gdy próbujemy ją wyeliminować. Pozdrowienia serdeczne!

  12. „Minuscule” i „Topi the corgi”
    Polecam!

  13. Świetny artykuł! 🙂 Chciałam zapytać, co z robieniem zdjęć dziecku i z dzieckiem telefonem komórkowym? Dziecko wtedy automatycznie będzie tym telefonem zaciekawione i może chcieć go używać, ale z drugiej strony kto dzisiaj ma w domu aparat fotograficzny i zawsze trzyma go przy sobie, żeby uchwycić jakąś piękną chwilę?

    • Nie będzie chyba jednak aż tak zaciekawione jak wtedy, gdy ciągle tam coś piszemy, przesuwamy i naciskamy. Wydaje mi się, że z rozsądkiem to będzie ok.

  14. A mnie zastanawia, czy dźwięk z youtube w tle (np. z Twoimi wymagadkami :P) też wpływa podobnie jak tv w tle? I radio? Czasami idzie zwariować tyle czasu sam na sam z dzieckiem to właśnie trochę robi pozory kontaktu z dorosłymi i „dorosłą” treścią

  15. Nie wyobrażam sobie swojego całego dnia z dzieckiem sam na sam w ciszy. Czemu radio miałoby być złe. Przecież w żłobku też mają dzieci zajęcia muzyczne i taneczne i angielski itd. to ma to wszystko w radiu. Leci piosenka ja dziecku śpiewam po angielsku razem się bujamy itd. bez tego chociażby radia zwariowała bym w przeciągu jednego dnia.

  16. Na macierzyńskim sama z dzieckiem przez większą cześć dnia. Mąż wstawał o 5, wracał po 17 do domu. Oczywiście dziecko hnb. Odłożenie synka choć na 2 min, żeby się wysikać nie wchodziło w grę. Płacz przez większą część dnia. Mało spałam, prawie nie jadłam, z różnych przyczyn prawie straciłam pokarm. Odbudowałam laktację dzięki laktatorowi, ale niestety synek do piersi nie wrócił, więc musiałam odciągać. Karmiłam w ten sposób rok. Nie miałam babci, cioci, czy opiekunki do pomocy. Ile się dało śpiewałam, mówiłam do synka, zabawiałam go. Ale czasami się nie dało. Gdy synek poszedł do żłobka (14 miesięcy) wyglądałam jak anorektyczka. Gdyby nie bajki- wesołe, kolorowe piosenki typu kaczuszki- nie wiem, czy bym przeżyła. Gdy wróciłam do pracy, śmiałam się, że odpoczywam. Synek ma teraz 2 lata i 3 miesiące. Lubi bajki (chociaż teraz woli takie z autami). Jednak nudzi się nimi bardzo szybko, więc nie mam problemu, że chciałby oglądać cały dzień. Puszczam mu, jak nie mam innej możliwości zajęcia smyka. I zawsze ma tzw ostatnią bajkę na kwadrans przed spaniem (włączony filtr światła niebieskiego). Z bajek też korzystamy w podróży- zajęcie niespokojnego i wiercącego się dziecka przez półtorej godziny jazdy jest nie lada wyzwaniem. I mogę powiedzieć, że u nas nie sprawdza się stwierdzenie, że oglądanie przy karmieniu zaburza ilość zjadanego pokarmu. Jak synek się naje, to najciekawsza bajka nie sprawi, że otworzy buzię, a jeśli nawet, to zaraz wypluje włożony do niej pokarm 😉 Jednak muszę przyznać, że trafił mi się wyjątkowy egzemplarz- nie przepada za słodyczami, nie uzależnił się od elektroniki, mimo że miał puszczane bajki. Dużo się ruszamy- uwielbia biegać po polu. Jedyne, co mnie martwi, to faktycznie- jest nieco opóźniony w mowie w stosunku do rówieśników, co obserwuję odbierając go ze żłobka. Dużo mówię do synka, on też często pyta co to, ale każdy nowy wyraz wypowiedziany przez niego, jest na miarę zdobycia Mount Everestu. I zastanawiam się na ile wpływ na to ma elektronika. Ja w dzieciństwie mówiłam wcześnie i ładnie, ale mąż już gorzej.

  17. Właśnie przeczytałam po raz kolejny artykuł, bo u nas wkroczyły właśnie bajki. Nie mogłam się doczekać tego momentu, bo uwielbiam animacje, interesuję się literaturą dziecięcą i ogólnie czerpię radośc z uczestniczenia z córką w wydarzeniach kulturalnych skierowanych dla najmłodszych. Postanowiłam też pisać na ten temat, chcę zacząć właśnie od trzech animacji, które wydają mi się cudowne na początek – bez przemocy, bez opozycji dobro – zło 😉 Zaczynam dzisiaj! Dziękuję, za Twój blog i to, że jesteś taką inspiracją do działania i oczywiście za Twoje wsparcie, bo bez niego byłoby ciężko, mi i wielu innym 😉

  18. To ja się pochwalę! Mała niedługo kończy trzy lata i jedyne bajki jakie oglądała w swoim życiu to bajki z zajęć angielskiego (Helen Doron) i dosłownie kilka razy Peppa. Nigdy nie używamy przy niej telefonu, nie mamy telewizora ani tableta w domu. Ale… zbliżają się jej trzecie urodziny i chcę ją wprowadzić w świat bajek, jestem przerażona, bo łatwo było utrzymać ZERO, a teraz to nie wiadomo co robić… Które bajki polecacie dla trzylatki?

Funkcja trackback/Funkcja pingback

  1. 28.04. Multimedia przedszkolaka – E-Przedszkole Glinka - […] https://www.wymagajace.pl/ile-bajek-moze-ogladac-dziecko-rekomendacje-dotyczace-mediow-cyfrowych/ […]
  2. Dziecko przed ekranem – co na to jego mózg? Najnowsze badania naukowe a współczesne rodzicielstwo. | Neurony Szaleją - […] Akademia Pediatrów. Możecie poczytać o tym wielu artykułach. Szczególnie polecam TEN . A czy istnieje uniwersalne dziecko, które można obsłużyć według instrukcji?…

GRUPA DLA SPECJALISTÓW

BEZPŁATNY WYKŁAD

Wykład online „Gdy maluch urodzi się chory”

TEMATY

AKTUALNOŚCI

Kup dostęp do nowego szkolenia o śnie!

Książka, która dostarczy Ci wiedzy i zapewni spokojny start w macierzyństwo.