Podczas prowadzenia warsztatów czy webinarów pytam, jaki charakter ma większość porad rodziny i znajomych na temat trudności ze snem dziecka.
Myślę, że nie będzie przesadą, jeśli podsumuję, że jakieś 90% porad dotyczy… jedzenia. Zresztą wiele pytań, które ja sama otrzymuję od zaniepokojonych snem malucha rodziców, dotyczy karmień. I to się nie zmienia od lat.
Konia z rzędem temu, kto nigdy nie usłyszał, że skoro nie śpi jak trzeba, to:
- Daj mu butlę (jeśli karmisz piersią);
- Dodaj więcej proszku (jeśli karmisz mieszanką);
- Daj mu mleko z kaszką w butli (właściwie jeśli karmisz czymkolwiek);
- Za mało je w dzień;
- Za dużo je wieczorem;
- Twoje mleko jest za chude (i się nie najada);
- Twoje mleko jest za tłuste (i boli brzuszek);
- Twoje mleko mu nie wystarcza;
- Powinnaś już wprowadzić kaszki;
- Zrób na noc gęstą kaszę (ale taką, żeby łyżka stała);
- Daj do usypiania kaszkę w butelce (i tak dalej, i tak dalej).
Zdecydowana większość osób, które nie zajmują się profesjonalnie snem małych dzieci, koncentruje się właśnie na głodzie jako głównej przyczynie pobudek dzieci.
I żeby nie było tutaj wątpliwości: oczywiście, że dziecko może się obudzić z powodu głodu. Czy warto nad tematem żywienia w kontekście snu się pochylić? Jasne, i to zarówno u niemowlaków, które piją tylko mleko, jak i u dwulatków, które jedzą wszystko. Sama pisałam o tym w tekstach na temat rozszerzania diety (klik!), związku śniadania ze snem (klik!) czy choćby w ebooku z produktami, które wpływają na sen dzieci (pobierz za darmo TUTAJ).
Ale trzeba też pamiętać, że nie każda pobudka dziecka jest związana z głodem. Istnieje kilkanaście różnych przyczyn pobudek i koncentrowanie się na myśleniu tylko o tej jednej, odwodzi nas od przyjrzenia się pozostałym ewentualnościom. W końcu my, dorośli, też się nieraz budzimy w nocy i nie zawsze łączymy to tylko z jedzeniem, prawda? Dlaczego więc odbieramy to dzieciom?
Czy nasze matki, babki i teściowe chcą dla nas źle? Ależ skąd. Tak im mówiono. Ba, same o tym czytały w profesjonalnych poradnikach dotyczących opieki nad niemowlętami. Kaszki w butli, soczki od 2 miesiąca życia, miksowana jarzynowa zagęszczana mąką przed snem były normą. Powtarzają to, co same usłyszały, bo wtedy poziom wiedzy o rozwoju dzieci był niższy.
Tylko co, jeśli dyrdymały o kaszkach powtarzają nie osoby, które ostatnio małe dziecko widziały w czasach PRLu i wcześniej, ale współczesne matki? Albo – zgrozo – specjaliści?
Gdybym miała pójść w hipotezy, dlaczego nadal utrzymuje się ten kult skupiania na głodzie i sytości w kontekście snu, powiedziałabym, że – mimo większej dostępności wiedzy – mentalnie jeszcze nie wyszliśmy z PRLu. Nadal nie wyzbyliśmy się myślenia o tym, że małe dzieci są niewiele trudniejsze w obsłudze niż kwiatki doniczkowe i jak się napiją, zjedzą i mają ciepło to przecież nie mogą mieć innych problemów. Życie psychiczne niemowląt? Nie żartujmy. Potrzeby emocjonalne? Jakie potrzeby? Najedzone, sucha pielucha, ubrane, to po co chce na ręce? Niestety, brak wiedzy, brak świadomości i filozofia „nie noś, bo przyzwyczaisz” trzyma się BARDZO mocno. Gdy dodajemy do tego pospieszanie dzieci w rozwoju i oczekiwanie, że szybko zaczną funkcjonować tak jak dorośli (znów wracamy do braku wiedzy o dziecięcym rozwoju), jesteśmy na prostej drodze do frustracji i niepotrzebnych (a czasem przemocowych) działań.
Nie opiekujemy się przewodami pokarmowymi. Opiekujemy się dziećmi – w całości. Maluchy nie zmieniają się o 20.00 tylko w żołądek i jelita. Dwulatkom po dobranocce nie wyłączają się mózgi. Przestańmy więc odmieniać przez wszystkie przypadki kolacje, mleka, butelki i kaszki, a zacznijmy patrzeć na emocje, stymulację, system rodzinny, wypoczynek mamy dziecka, higienę snu itd. Czasem myślę, że gdyby niemowlaki mogły mówić, to z pewnością wyraziłyby empatię wobec tych kobiet, które na każde swoje (zwykle bardziej asertywne czy intensywne emocjonalnie) zachowanie słyszą: „A co Ty, PMSa masz?”. Bo z tym naszym kulturowym skupieniem na głodzie i sytości (a ignorowaniu innych potrzeb) mogą się trochę tak czuć.
A co z tymi nocnymi kaszkami, butlami, zmianami mleka? Zachęcam, żeby porozmawiać z rodzicami nieco starszych dzieci. Zapytać, czy te babcine sposoby działają (spoiler: nie). Zrobić minisondę, u ilu dzieci karmionych piersią, które prawidłowo przybierały na wadze, przejście na butelkę poprawiło sen (spoiler: to dramatycznie rzadkie). Poradzić się jakiegokolwiek stomatologa, co z mlecznymi zębami robi podawanie kaszy butelką przed snem lub w nocy (spoiler: galopującą próchnicę wczesnodziecięcą). I popatrzeć szerzej: wzmocnić naturalne procesy związane ze snem (o tym pisałam tutaj), usunąć przeszkody i zaakceptować to, czego zmienić się nie da. W końcu dzieci są tylko dziećmi.
Potrzebujesz sprawdzonych informacji o powodach pobudek Twojego dziecka oraz poznać sposoby na zaopiekowanie się nimi? Sprawdź szkolenie „Dlaczego dzieci się budzą?”.
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
Moje dzieci zawsze budziły się milion razy w nocy. Oboje byli karmieni piersią. Wiedziałam że nie tyle budzą z głodu, o czym wszyscy mi mówili, a chodziło o chociażby potrzymanie sobie w buzi, przytulenie się. Jak odstawiłam od piersi to budzili się raz, może 2 w nocy. Dostawali wodę i szli spać dalej. Po kilku dniach przestali się w ogóle budzić. Czasem oczywiście budzą się, ale chcą się przytulić, może mieli zły sen, coś przeżywali. Zawsze byłam uparta i nie słuchałam tych rad, że jak mi się budzą to muszę im mleko zrobić.
My z mężem zastosowaliśmy odwrotna metodę, przed pójściem spać dostaje mleko jak zwykle, w nocy zaczęliśmy podawać jej coraz mniej miarek mleka aż w końcu samą wodę. Dodatkowo zaczęliśmy jej zmienić pieluchę o 22:30. W rezultacie teraz śpi od 19 do 6, ma 7 mc. Zaczęliśmy jak miała 3 mc, najpierw spała do 4, potem do 5. Oprócz tego mamy stałe wieczorne rytuały, kąpiel, jedzenie, mycie zębów.
Mój syn w wieku 9 miesięcy karmiony piersią budził się w nocy co godzinę. Jest hnb, a więc nie dawałam już rady fizycznie i psychicznie, dlatego zdecydowaliśmy o przejściu na mm. Po zmianie przestał budzić się tak często, na początku 2-3 razy teraz już 1-2. Także u nas to pomogło, nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale w nocy śpi lepiej, dzięki temu też śpi w swoim łóżeczku, a nie ze mną.
Bardzo dobry artykuł. Nie zlicze ile razy słyszałam te wszystkie teksty a już w szczególności nie noś bo się przyzwyczai. Moje też jest wymagające, ma teraz 2 lata i dalej nie przesypia nocy. Tekst o podawaniu kaszki i mm na noc to słyszałam od momentu jak młody skończył 2 tygodnie i miał z milion pobudek w ciągu nocy haha. Nie zrobiłam tego ale miałam momenty a może to by pomogło. Człowiek się czasem gubi i dobrze że jest ktoś taki jak ty co najprostuje myślenie o niemowlakach i dzieciach.
Z mojego rozeznania pośród znajomych wszyscy którzy zrezygnowali z nocnego karmienia na rzecz butelki z mlekiem (dzieci do 6 m-c) twierdzą zgodnie ze lepiej śpi w nocy i rzadziej się budzi. Twierdzą i przekonują, że jest to lepsze i wygodniejsze.
Swietny artykuł, jak zwykle w punkt. Dzięki za Twoja pracę 🙂
Super artykuł. Jestem mamą 1,5 rocznego hnb karmionego piersią nadal plus stałe pokarmy. Przystawiony dopiero w 3 dobie życia (wcześniej inkubator {można? MOŻNA!} ). Po powrocie do pracy ( 11 msc) chyba milion razy słyszałam żebym przestała karmić piersią bo: się nie wysypiam, śpię razem z dzieckiem, dziecko się budzi wiele razy w nocy, nerwowa jestem, napijesz się wina (piwa, wódki – yyyyyy nie piję alko ale nie dlatego że karmię p ale dlatego że nie piję), i najlepsze: dziecku brakuje witamin które są w mm . puszczając te uwagi mimo uszu uśmiechając sie tylko szyderczo, informowałam że lubię pracować 7 h. Nadal karmię i czasami mam chwilę kryzysu ale nie przejdę na mm nigdy. Ostatnio moja koleżanka przeszła u 2 latka na mm efekt: problem z wypróżnieniem, bóle brzuszka, drażliwość dziecka i matki (ciągle się waha czy dobrze zrobiła skoro tyle czas karmiła mogła już do samo odstawienia). może i są noce kiedy jej dziecko śpi jak beton ale gdy już się obudzi to „asa w rękawie” nie ma w postaci piersi i czasami trzeba nosić o północy…
Czytam to i mam przed oczami moja teściową – „sucho masz, pojedzony jesteś, to czemu nie śpisz?”. Jakby cała jej wiedza o dzieciach opierała się tylko na tym, że dziecko trzeba nakarmić i przewinąć. A tymczasem dziecko przemeczone, przestymulowane, w brzuchu jeździ bo napięcie obniżone i ciężko się samemu wypróżnić („na pewno, kiedyś nie było czegoś takiego i żeśmy dzieci odchowali”). Dodam że kobieta ma 4 dzieci i 5 wnucząt i nadal nie zna innych powodów pobudek. Co do snu to akurat córka szybko zredukowała ilość pobudek na mm ale miała już 16 miesięcy więc budziła się bardziej z potrzeby serca 😉
Potwierdzam fakt, że zaburzenia snu to problem złożony i kaszka tu nie pomoże. U nas pomaga wyciszanie, kołderka obciążeniowa, suplementacja oraz zdrowa dieta.
Moja córka ma 8 miesięcy i od urodzenia ma problemy ze snem. Do dnia dzisiejszego budzie się w nocy co godzinę i nie ma lepszych nocy tak jest codzinnie . Karmie piersią i mam wrażenie że budzi się tylko po to by potrzymac sobie piersi. Po kilku przebudzeniach (koło godziny. 1) nie ma ochoty na spanie w łóżeczku więc muszę brać ja do siebie bo nie uśmiecha mi się siedzieć z nią o 1 w nocy i sie bawić. Mleka modyfikowanego nie toleruje od zawsze nim pluła a butelek że smoczkiem nie polubiła więc sprawdzenie czy mm pomoże nie jest mi dane. Szczerze nie wiem co robić bo jestem już mega wyczerpana tymm bardziej że znajomi dookoła mają dziieciaki i żadne z nich nie miałi takiego problemu jak my.
I jak to się u Ciebie dalej potoczyło? u nas z 6 miesięczną córeczką to samo. Od 4 go miesiąca pobudki co 1-1,5h, ale od urodzenia nie było wiele lepiej (chociaż częściej zdażały się noce z max 2-3 pobudkami – teraz takich nie ma zupełnie). Do niedawna była jeszcze szansa na odpoczynek od 20 do 23 bo wtedy miała ciągły sen ale od kilku tygodni nawet w tym okresie budzi się ze 2 razy. W dzień 3-4 drzemki zazwyczaj do 30 min. Czasem zdarzy się dłuższa. Aktualnie jest na piersi i powoli wprowadzane są różne słoiczki (które nic nie zmieniły w kwestii snu). Od końca 1 do końca 3 miesiąca była dokarmiana mm ze względu na zbyt małe przyrosty wagi.
U nas synek zaczął się tak budzić jak zaczęły mu iść ząbki. Na początku też budził się że dwa trzy razy, a jak szły ząbki co godzinę albo i częściej, trudno stwierdzić bo już nie patrzyłam nawet na zegarek później. Karmiony piersią cały czas w nocy, co było ratunkiem dla już kiepskiego snu u mnie.