Dziś Mikołajki – dobry moment na to, aby pomyśleć o kimś bliskim, wręczyć mu/jej drobny upominek, wesprzeć w jakiś sposób. Ostatnio dużo piszę o towarzyszeniu świeżo upieczonym mamom. Na blogu znajdziesz między innymi tekst o tym, jaki prezent warto kupić kobiecie, która właśnie urodziła. Dziś, trochę przekornie, chciałabym pokazać Ci, czego nie robić. Mam nadzieję, że potraktujesz ten antyporadnik z przymrużeniem oka. Oto lista ZŁYCH pomysłów:
1) Na pocieszycielkę. Dzwonisz do koleżanki, która niedawno urodziła. To już któryś raz, bo albo ona nie odbiera, albo Ty nie słyszysz telefonu. Wreszcie się udało. Chwilka na gratulacje i na „co tam porabiasz?”. Wreszcie zadajesz kurtuazyjne pytanie: „a jak się czujesz po porodzie?” Przyjaciółka podaje błędną odpowiedź. Niepotrzebnie wzdycha i zaczyna od jakiegoś nieoczekiwanego „szczerze ci powiem”. Zaczyna Ci płakać w słuchawkę. Jest Ci głupio, nie przewidziałaś tego. Szybko przerywasz: „Ale, co Ty, masz zdrowe dziecko i to jest najważniejsze. Wszystko będzie dobrze. Niczym się nie przejmuj. Weź, stara, ej, bo zaraz przyjdę i ci tam… hehehe. Nie, naprawdę, przesadzasz. Głowa do góry”. Kończycie rozmowę. Masz poczucie spełnienia misji.
2) Na perfekcjonistkę. Nareszcie zobaczysz bąbelka kuzynki! Przychodzisz z najpiękniejszym misiem, jakiego znalazłaś. Kosztował miliony, ale raz się żyje. Wchodzisz do domu, a tam armagedon. „Sorry za bałagan” – rzuca kuzynka, a Ty przyznajesz, że nooo, rzeczywiście, jeszcze nie widziałaś jej mieszkania w takim stanie. „To mały tak zaszalał?”. Zbywa Cię gorzkim uśmiechem, ale nie zbija Cię z pantałyku. Próbujesz zabawić niemowlaka misiakiem, ale bezczelnie śpi. Trudno. Siadacie przy stole. Kuzynka przynosi herbatę. Brzuch ma jak w siódmym miesiącu. Żartobliwie pytasz, czy w tramwaju wciąż jej ustępują miejsca. Rzuca Ci rażące spojrzenie, ale jakoś to rozładowujesz – sama masz w końcu trochę sadełka, nie ma się o co obrażać. W sumie było miło.
3) Na ekspertkę. Wciąż trudno Ci uwierzyć, że Twój mały braciszek jest tatusiem! Odwiedziłaś go w weekend. Zajął się przygotowaniem obiadu, a Ty towarzyszyłaś bratowej w sypialni. Mała się obudziła i trzeba było jej zmienić pieluchę. Matko jedyna, jak ta dziewczyna podnosi to dziecko! Szybko poinformowałaś ją, że właśnie krzywdzi córkę i zademonstrowałaś jej, jak powinna wyjmować ją z łóżeczka. Już czujesz, że zmiana pieluchy będzie niewiele lepsza, więc od razu kładziesz niemowlę na przewijaku i demonstrujesz, jak to się robi, odpowiednio komentując. Bratowa nie sprawia wrażenia szczególnie zainteresowanej ani wdzięcznej, a szkoda. W końcu jesteś doświadczoną mamą i prawidłowe pozycje masz w małym palcu.
4) Na aktywistkę. Dawno nie widziałaś swojej dobrej koleżanki. Wiesz, że ma w domu niemowlaka, no ale bez przesady. To nie znaczy, że przestała być kobietą. Wysyłasz SMS-a z pytaniem, czy wyskoczy z Tobą na jogę. Połóg minął, może przecież ćwiczyć. Jakieś łagodne zajęcia dobrze by jej zrobiły. Odpisała, że nie da rady, syn ciągle na niej wisi, nie ma opcji wyjścia na półtorej godziny. Ostatecznie udaje się Wam umówić na spacer – dobre i to. Pytasz, czy czyta już sobie coś do doktoratu (przecież do końca ciąży była aktywna i zarzekała się, że 1 semestr macierzyńskiego absolutnie jej wystarczy, inaczej zwariuje). Mówi, że nie, że nie ma na to głowy. Jak ma czas, to śpi. Próbujesz ją trochę zmobilizować, żeby się dziewczyna nie zasiedziała, żeby jej mózg nie spleśniał. Mówisz, że sama wróciłaś do projektów 1,5 miesiąca po porodzie. Tak powoli. Twoja kuzynka w Stanach to w ogóle jeszcze w połogu wróciła do pracy i tam najlepiej odpoczywała. Nie można się tak poddawać!
5) Na duszę towarzystwa. Twoja psiapsióła właśnie urodziła. Strasznie dawno jej nie widziałaś, bo ostatnie miesiące musiała leżeć. Na szczęście poród poszedł gładko. „Mama i córeczka czują się dobrze.” Z domu za bardzo nie wyjdą, bo przecież zimno. Jej mąż pracuje – dziewczyna na pewno umiera z nudów. Ale jak to było z tym Mahometem i górą? Dlaczego by nie zorganizować spotkania u niej? Skrzykujesz Waszą ekipę i idziecie w czwórkę zrobić niespodziankę świeżo upieczonej mamie. Prezencik dla bąbelka, kwiaty dla mamy. Udało się – jest totalnie zaskoczona! …ale chyba trochę zmęczona, bo otwierając drzwi, obwiązuje się szlafrokiem. Malutka jest przeurocza! Szkoda tylko, że nie mogłaś jej wziąć na ręce. Mamuśka, jak lwica, nie dała jej nikomu. Trochę się z niej pośmialiście i poszliście do domu. To był dobry uczynek!
Powyższych scenariuszy lepiej nie wcielać w życie, choć niektórym mogą się wydawać znajome… Może też byłaś kiedyś tą koleżanką, bratową, przyjaciółką, kuzynką, którą ktoś wspierał nie tak, jak by tego chciała?
Co zatem w zamian? Akceptacja dla uczuć, potrzeb i tempa dochodzenia do siebie młodej mamy. Wsparcie i słuchanie – zamiast krytyki i porównań. Łagodne porady tylko na wyraźne życzenie danej osoby. Jeśli nie wiesz, jak się za to zabrać, możesz po prostu wręczyć swojej bliskiej książkę, która będzie dla niej podporą w tym wymagającym czasie, jakim jest pierwsze 12 tygodni z niemowlakiem – „Czwarty trymestr”.
Szukasz wsparcia i wiedzy, które zapewnią Ci spokojny start w macierzyństwo? Zamów "Czwarty trymestr"!
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
Jak nie wspierać mamy po porodzie (na moim przykładzie):
1. Wyśmiej jej wyznanie, że sobie nie radzi. Powiedz, że Ty też masz ciężko ze swoim psem, a tak nie narzekasz.
2. Twoje dziecko jest bliskościowe i nawet wyjście na siku jest niemożliwe? Bzdura! Zostaw je w łóżeczku, niech się wykrzyczy, niech się przyzwyczaja, że świat jest brutalny.
3. Taaa… Depresja. Mi też jest czasem smutno i nie robię z siebie takiej męczennicy.
4. Bolał Cię poród? Ty to słaba jesteś… Ja to z zapaleniem wyrostka poszłam na wykłady.
5. Dlaczego nie chcesz, żebyśmy do Ciebie wpadli z całą rodziną i psem na weekend? Co z tego, że przechodzisz połóg? Moja koleżanka też przechodziła i normalnie mogliśmy u niej przenocować.
Bardzo mi przykro, że ktoś tak Cię potraktował 🙁 Nikt nie ma prawa traktować Cię w ten sposób. Mam nadzieję, że znalazłaś wsparcie w innych osobach <3