Ten wpis to dzwonek alarmowy. Dźwięczy jak dzwonki przy saniach Świętego Mikołaja, bo Święta za pasem i za chwilę może być za późno. Na co? Na to, żeby książka „Czwarty trymestr” wraz z fantastycznymi dodatkami (pinami, bodziakiem i Karmiuszką) dotarła do Ciebie lub wybranej przez Ciebie osoby, zanim prezenty trafią pod choinkę!
Zamów książkę teraz. To ostatni moment, żeby wrzucić ją na sanie chłopa w czerwonym kubraczku. Zaraz odjedzie!
To nie wszystko. Jeśli wciąż szukasz prezentu dla dziecka, na ratunek spieszy do Ciebie fizjoterapeutka w relacji, terapeutka neurorozwojowa, SI, mgr Agnieszka Słoniowska – ekspertka Parentflixa, która stworzyła swoją własną listę wartościowych podarunków. Co pomoże maluchowi prawidłowo się rozwijać?
Prezenty wspierające rozwój dziecka
Niedługo Święta Bożego Narodzenia – czas podarunków. Sklepy z produktami dla dzieci pękają w szwach. Chciałbym się im przyjrzeć się zabawkom przez pryzmat rozwoju sensoryczno-motorycznego dziecka i odpowiedzieć na pytania: które z nich okażą się skrojone na miarę potrzeb i możliwości malucha? Które mogą wesprzeć jednocześnie rodzica i dziecko?
0–4 miesiące
W pierwszych 4 miesiącach życia niemowlęcia, główną potrzebą i bodźcem stymulującym rozwój jest kontakt z rodzicem. To jednak czas, w którym maluszek uczy się nie tylko relacji, ale również świadomego poruszania rączkami, kontroli głowy i oczu, dlatego można się już posiłkować zabawkami.
Istnieje przekonanie, że to najlepszy czas na grzechotki i inne dość cienkie zabawki, które maluch będzie w stanie uchwycić rączką. Niestety aktywujemy nimi odruch chwytny, który utrudnia rozwój świadomego otwierania i zamykania dłoni.
Co w takim razie możemy sprezentować takiemu maluszkowi? Najlepsze będą przedmioty okrągłe i stosunkowo duże, np. różnego rodzaju piłeczki, kostki, pluszaki itp. Motywowanie niemowlęcia do obejmowania przedmiotu obiema otwartymi dłońmi naraz wspiera rozwój osi symetrii ciała oraz umiejętności obuocznego skupienia wzroku na zabawce.
Jeśli będziemy wybierać urządzenia, na których wiesza się zabawki, to wystarczy jeśli będzie można zamocować jedną zabawkę nad pępkiem.
Wśród prezentów odpowiednich dla tego wieku, można znaleźć też takie, które choć są dedykowane rodzicom, to jednak mają niemały wpływ na rozwój dziecka. Takimi podarunkiem może być:
- zamówienie asysty lub samodzielne poświęcenie czasu dla mamy, zarówno z powodów czysto technicznych (by pomóc fizycznie), jak również by zwyczajnie potowarzyszyć jej w tych długich dniach spędzanych sam na sam z małym dzieckiem;
- zamówienie obiadów na kilka dni, by zmniejszyć ilość wyzwań, z którymi trzeba się zmierzyć na początku macierzyństwa;
- chusta wraz z konsultacją doradcy chustonoszenia;
- konsultacja z instruktorem masażu niemowlęcego;
- fotel bujany;
- dobra muzyka, audiobook, czy książka np: „Czwarty trymestr” Magdaleny Komsty.
Wszystkie powyższe prezenty mogą wpłynąć na jakość rodzicielstwa, a tym samym sprawić, że dziecko będzie miało szczęśliwych rodziców – najlepsze podwaliny dla prawidłowego rozwoju. Zaznaczę tylko, że doświadczenie mi pokazuje, iż rodzice raczej nie chcą być zaskakiwani takimi dobrodziejstwami, dlatego polecam najpierw zapytać o to, jak oni to widzą. Z pewnością, któreś z tych udogodnień będzie bliskie ich potrzebom i tylko wtedy zadziała rozwojowo na maluszka.
5–6 miesięcy
Od 5. miesiąca życia dzieciaczki intensywnie trenują przetaczanie i pełzanie, dlatego jako podarunek może się tu sprawdzić dobra mata piankowa np. w formie dywanu, zapewniająca bezpieczną przestrzeń do tych ćwiczeń. Jest to też czas intensywnego wzrostu ciekawości wzrokowej, słuchowej i dotykowej. Dzieci zaczynają drapać, pukać, kopać i nasłuchiwać efektów tego działania, dlatego to doskonała okazja by zaspokoić tę ciekawość poprzez książeczki z różnymi fakturami, klocki sensoryczne, instrumenty muzyczne typu bębenek czy grzechotki.
Polecam jednak zachowanie zasady: im mniej zmysłów jest stymulowanych naraz, tym lepiej. Jak coś wydaje dźwięk, to nie musi drgać czy być bogate w faktury i kolory. Wiem, że większość dzieci dąży do tych najbardziej nafaszerowanych sensorycznie zabawek, jednak ich stosowanie często prowadzi do przeciążenia zmysłowego i związanych z tym trudności w zasypianiu i spaniu czy jedzeniu. Najcenniejsze są te chwile aktywności, w których współuczestniczy drugi człowiek. To one doskonale regulują napięcie u dziecka, w odróżnieniu od świecąco-grających gadżetów, z którymi niemowlę zostaje sam na sam.
6–12 miesięcy
Kiedy w drugim półroczu pojawia się zdolność do siadania, to otwiera się wachlarz nowych możliwości i potrzeb. Z jednej strony ogromna chęć ruchu – to może zaspokoić np. huśtawka czy hamak (polecam oba, jeśli tylko macie w domu na to przestrzeń), a z drugiej otwierają się nowe możliwości manipulacyjne, bo ręce nie służą już do podpierania. Wtedy dłonie są gotowe do korzystania z zabawek wykorzystujących skręcanie, wciskanie, przesuwanie, obracanie itp. Aby ułatwić Wam wybór przytoczę zasadę: minimum bodźców, maksimum sprawczości. Najlepiej więc jeśli dziecko będzie bawić się, poznając jeden rodzaj aktywności, a przedmiot będzie na tyle duży, by można było poruszać nim całymi dłońmi. Palce dopiero się uczą precyzji, a chodzi też o to, by na końcu było poczucie sukcesu – czyli zabawka na miarę możliwości brzdąca.
To jest też czas zabaw prowadzących do samodzielnego jedzenia, a największym obszarem ich realizacji jest kuchnia. Tak. Najlepszą zabawą dla pełzającego, czy czworakującego dziecka jest otwarta szafka z garnkami, pokrywkami, drewnianymi łyżkami, torebka ryżu, którą można rozsypać po podłodze czy wreszcie talerz z jedzeniem, dokładnie takim samym jak rodziców. Dlatego jeśli chcecie dać dziecku więcej radości i możliwości doświadczania, to przydałoby mu się dobre krzesło (twarde z regulowaną wysokością siedziska, podnóżka i blatu) oraz nietłukące się i nie za lekkie talerze oraz kubki. Bardzo mi odpowiadają bambusowe naczynia – są wystarczająco wytrzymałe, a ich waga sprawia, że układ proprioceptywny daje więcej informacji i dziecko dobrze czuje, co trzyma w ręce. To bardzo pomaga w nauce samodzielnego picia z otwartego kubka.
Przy okazji, jeśli wybieracie śliniaczek/fartuszek do karmienia, to również ma jak najmniej stymulować dziecko, więc proces zakładania powinien być niezauważalny, śliniak nie może szeleścić ani ograniczać ruchów, nie może też dotykać ciała bardziej niż codzienne ubranie… I te obwarowania sprawiają, że lepiej, żeby go nie było. Więc nie polecam śliniaków na prezent.
Małym miłośnikom kuchennych doświadczeń ogromną frajdę sprawi kitchen helper – bezpieczny podest, na którym dziecko może współuczestniczyć we wszystkim, co się dzieje na blacie kuchennym – od momentu, gdy zacznie stabilnie stać, trzymając się poręczy jedną ręką (druga jest potrzebna do pomocy rodzicowi 😉 ).
Wszelkie doświadczenia zdobywane w przyjaznej atmosferze, związane z obróbką jedzenia oraz jego podawaniem, mają pozytywny wpływ na rozszerzanie diety i gotowość do samodzielnego jedzenia.
Starszak
Drugi i trzeci rok życia, to już czas eksploracji większych przestrzeni, więc pojawiają się i możliwości i potrzeby wspinania się, wchodzenia, schodzenia, zrzucania i wrzucania. Pojawia się także chęć wspólnych zabaw ruchowych. Jako prezent dla rodziców polecam książkę pt „Siłowanki” L.J. Cohena – doskonałą encyklopedię zabaw ruchowych, a także nosidło ergonomiczne, które pozwoli na wypady w nieznane tereny.
Do dłuższych aktywności stolikowych dziecko dorasta dopiero około trzecich urodzin, kiedy już nasyci zmysł przedsionkowo-proprioceptywny odpowiednią ilością doświadczeń. Oprócz tego najlepszym sposobem regulacji napięcia u dziecka jest ruch, dlatego mamy tutaj ogromne zapotrzebowanie na sprzęty i urządzenia gimnastyczne, typu skoczki, huśtawki (już bez oparcia), drabinki, równoważnie, materace, przeróżne piłki – każda o innej fakturze, średnicy czy wadze stanowi zupełnie odmienny bodziec, a więc i inną zabawkę! Bardzo ciekawym sprzętem jest też worek sako, do którego można wskakiwać odbijając się z kanapy, a potem się z niego wygrzebywać (oczywiście pod okiem rodzica). No i naturalnie między drugim a czwartym rokiem życia frajdę sprawi konik/bujak, rowerek biegowy oraz hulajnoga, jednak z punktu widzenia rozwoju równowagi z tą ostatnią lepiej poczekać, aż maluch sprawnie będzie poruszać się na biegówce.
Dodatkowe uwagi
Mam nadzieję, że pomogłam Wam spojrzeć na zabawki i aktywności trochę inaczej, niż jest to przedstawiane w reklamach. Chciałam na koniec podzielić się z Wami jeszcze jedną rzeczą, która bardzo często jest przedmiotem mojej frustracji.
Większość informacji, że dany przedmiot jest atestowany czy polecany przez specjalistów, jakiś szpital, instytut, itp. – to tylko kwestia reklamy. Nie ma to nic wspólnego z korzyścią dla rozwoju dziecka. Nie sugerujcie się tym, proszę.
I ostatnia sprawa: na każdym etapie życia dziecka cudownym podarunkiem będą książki. Najpierw takie do czytania przez rodziców, by wsłuchiwać się w ich łagodny i spokojny głos, potem dotykowe, manipulacyjne, czy pop-up. A kiedy pod koniec pierwszego roku życia pojawi się gest wskazywania palcem, wtedy już można śledzić proste historie i wyszukiwać przedmioty z tła.
Najważniejszym zaś elementem dobrej książki, jak i każdej innej zabawki dla malucha, jest to, że jest ona dodatkiem do bliskiej dziecku dorosłej osoby.
MATERIAŁY PRZYGOTOWANE PRZEZ AGNIESZKĘ SŁONIOWSKĄ ZNAJDZIESZ W KLUBIE ONLINE DLA RODZICÓW PARENTFLIX.

„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
0 komentarzy