Dlaczego rozmowy na temat seksualności są takie trudne? Bo takie są nasze wzorce, skojarzenia i doświadczenia z rozmowami na ten temat. W domu rodzinnym wielu z nas panowała zmowa milczenia, czasem słyszeliśmy coś mimochodem, ale raczej nic konkretnego. Mogła pojawić się TA rozmowa o dojrzewaniu – dziewczynki siadały z mamą, by posłuchać o pierwszej miesiączce, podpaskach i higienie, o “szanowaniu się” i uważaniu na chłopców, a chłopcy słuchali taty i jego opowieści o „zapylaniu”. Trudno odpowiedzieć, kto był bardziej skrępowany tą sytuacją.
Jak rozmawiać o seksualności z dziećmi? W pewnym momencie każdy rodzic staje przed tym wyzwaniem. Jedni wybiorą unikanie, obchodzenie na około. A inni będą szukać właściwych słów i porównań, bo jedne będą zbyt wulgarne, inne zbyt dziecinne i śmieszne. Wszyscy chcą dla dzieci jak najlepiej, ale brakuje im w zakresie rozmów o seksualności wiedzy i doświadczenia, jak to robić.
Jeśli jesteś jedną z osób, które zdecydowały się wziąć byka za rogi i wprowadzić temat seksualności na domowe salony, mam dla Ciebie kilka wskazówek od ekspertki – Tosi z WdŻ dla zaawansowanych.
Jak wprowadzić temat z najmłodszymi?
Seksualność jest tak szerokim pojęciem, że my o ten temat zahaczamy przy czynnościach codziennych już z noworodkiem. To, jak podchodzimy do jego ciała, jego granic, to jak zachowujemy się przy zmianie pieluchy i myciu oraz to, jak podchodzimy do karmienia to jest element edukacji seksualnej. Dziecko widzi, czy na kupę reagujemy grymasem obrzydzenia czy neutralnie. Czego innego uczy się, gdy pozwalamy mu skończyć posiłek, gdy już czuje, że jest najedzone, a czego innego, gdy nalegamy na kolejną i kolejną łyżeczkę. I powoli, krok po kroku, poznaje świat i siebie. Znajduje potem odpowiedź na pytania:
Kim jestem? Gdzie są granice mojego ja? Jakie są granice mojej autonomii, na co mam wpływ? Co myślę o swoim ciele i tym, co się z nim dzieje? Co mnie wyróżnia, a co łączy z innymi ludźmi?
Przychodzi moment, gdy świadomie zaczynamy mówić do dziecka, rozmawiać z nim o jego seksualności. Zazwyczaj dzieje się to przy odpieluchowaniu – bo trzeba jakoś ten proces nazwać, wytłumaczyć, skąd to siusiu, skąd kupa, dlaczego tak to działa, że nic się nie dzieje, a nagle trzeba pędzić na nocnik. I wtedy bardzo wyraźnie widać, co w naszych głowach siedzi w związku z tym tematem, jak ukształtowały nas rodzina, społeczeństwo i kultura. Słów nam brakuje, te znane nie przechodzą przez usta, a chodzi po prostu o części ciała, tak jak palec czy nos. Łatwiej nam przychodzi znaleźć ogólnie akceptowane i zrozumiałe słowa dla typowo chłopięcych części ciała, z typowo dziewczęcymi mamy jednak większy problem. A mówienie o siusiu i kupie to przecież dopiero preludium do rozmów o ciele, o dojrzewaniu, o seksie. Co tu ukrywać – w naszej kulturze słów nie brakuje, ale rzadko wydają się one odpowiednie w rozmowie z małymi dziećmi. To pokłosie wielu lat, gdy z dziećmi (a właściwie w ogóle!) się po prostu na ten temat nie rozmawiało, omijając go i spychając np. na szkołę.
Jak rozmawiać? Skorzystaj ze wskazówek ekspertki!
Na ratunek przychodzi dziś Tosia – psycholożka szkolna i nauczycielka przedmiotu zwanego WdŻ, co oznacza: wychowanie do życia w rodzinie, a jednocześnie ekspertka IV edycji Parentflixa. Prowadzi w mediach społecznościowych profil „WdŻ dla zaawansowanych”, gdzie przekazuje rzetelną i inkluzywną wiedzę o edukacji seksualnej i wspiera rodziców w „trudnych” rozmowach z dziećmi i nastolatkami. Oto kilka wskazówek od Tosi:
1. Przejrzyj listę słów i zwrotów, którymi opisujesz części ciała i procesy w nim zachodzące. Poszukaj tych, które dla Ciebie są najbardziej komfortowe. Nie męcz się! Dziecko czuje, czy mówisz ze swobodą, czy się męczysz, co potem może wpłynąć na to, z jaką swobodą samo będzie myśleć i mówić o swoim ciele. Jeśli chcesz, możesz używać Waszych rodzinnych sformułowań na typowo dziewczęce i chłopięce zewnętrzne narządy płciowe.
2. Pamiętaj, że dziecko potrzebuje też słów, którymi dogada się ze światem, czyli poza Waszą rodziną. Takich, które zrozumie lekarz, nauczycielka. Możesz Waszego słowa używać zamiennie z tym, które jest zrozumiałe przez otoczenie. Dobrze jest zapoznać dziecko z medycznie poprawnymi sformułowaniami jak penis i srom, żeby nie było zbyt zaskoczone w szkole, gdy te słowa pojawią się na lekcjach przyrody i biologii.
3. Nabieraj praktyki. Nie uciekaj od tematu, nie owijaj w bawełnę. To będzie dla dziecka cenna lekcja akceptacji i oswojenia się z ciałem i jego procesami. Udając, że temat nie istnieje i obchodząc go szerokim łukiem, nie sprawimy, że zniknie. Wyślemy jednak komunikat: to jest coś, o czym się nie mówi, nie pyta się o to, to jest sfera za zamkniętymi drzwiami, o tym twoi rodzice nie chcą z tobą rozmawiać.
4. Może się okazać, że po jakimś czasie penis, siusiak, srom, cipka czy inne słowa, których użycie Cię krępowało, przestaną wzbudzać tyle emocji, bo się do nich przyzwyczaisz.
5. Obserwuj dziecko i zagaduj na różne tematy. Bądź zaciekawiona_y tym, czym się interesuje, o co pyta. Co myśli, gdy słyszy, że pani w przedszkolu będzie miała dziecko? Podążaj za nim, pamiętając, że uczy się siebie i swojej seksualności również na zakupach, podczas zabawy w rodzinę, podczas przytulania, jedzenia, powitania z ciocią, która koniecznie chce je pocałować.
6. Dobrym momentem na zahaczenie o temat seksualności jest czas zabawy. W zabawie dziecko pokazuje, jak widzi świat. Czy to świat, w którym ujawniają się już stereotypy? Jak dziecko widzi w tych zabawach rodzinę, pracę, jakie ujawniają się w nich role dla kobiety, dla mężczyzny. Czy dzieli zabawki, ubrania i aktywności na „dziewczyńskie” i „chłopackie”? Co się dzieje w książeczkach, które czytacie, w bajkach?
7. Gdy dziecko zada Ci pytanie, raczej nie odsyłaj do drugiego rodzica. Utarło się, że z dziewczynkami rozmawiają mamy, a z chłopcami tatowie, ale nie musi tak być. Jeśli jest taka możliwość, niech dziecko wybierze, z kim chce porozmawiać na dany temat. Warto, żeby miało wiedzę na temat różnych ciał, nie tylko takich jak jego. Warto, żeby miało przekonanie, że z każdym rodzicem może porozmawiać o wszystkich. Warto, żeby przećwiczyło, że można rozmawiać z osobą innej płci, także na tematy związane z seksualnością. Żyjemy razem, wchodzimy w relacje i to są wspólne sprawy, ich zrozumienie i zaakceptowanie pomaga te relacje budować, zacieśniać. Jeśli trafi na Ciebie z trudnym, niezbyt komfortowym pytaniem, powiedz, że temat jest bardzo ciekawy, przemyślisz go i wrócisz z nim do dziecka. I wracaj, zawsze wracaj!
8. Pokaż dziecku, że całe ciało jest ważne, całe warto poznać i zaakceptować, dbać o nie i nauczyć się rozpoznawać jego sygnały. Mów o granicach, o tym, że dziecko ma prawo wyrazić sprzeciw, gdy te granice są naruszane.
Jeśli chcesz poznać temat bardziej szczegółowo, zapraszam Cię do Parentflixa, gdzie Tosia prowadzi ścieżkę zatytułowaną „Seksualność dziecka”. Jak sama o sobie pisze, nie lubi bzdur, niedokładności i ma zasadę, że dzieciom należy przekazywać taką wiedzę, którą będziemy mogli rozwijać, a nie będziemy musieli odkręcać.
Ze ścieżki Tosi wyniesiesz praktyczną, podaną w przystępnej formie wiedzę na wiele tematów, w tym:
– jaka jest rola rodzica w edukacji seksualnej dziecka;
– co się dzieje w seksualności dziecka od urodzenia i później, również w wieku przedszkolnym;
– jak nazywać genitalia;
– jakie książki warto czytać w temacie seksualności i co można czytać niezgodnie z tekstem;
– co warto wiedzieć na temat osób LGBT+ zanim dziecko zacznie pytać;
– jak zapobiegać nadużyciom seksualnym i jak relacja może pomóc w trudnych momentach.
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
0 komentarzy