Artykuł powstał we współpracy z marką Chicco,
która oferuje łóżeczka dostawne Chicco Next2Me, w tym najnowszy model Forever 3w1
W pewnym momencie ciąży wiele osób rozpoczyna etap wicia gniazda i przygotowywania swojego domu na przyjście na świat nowego członka rodziny. Kiedy odpalisz Pinterest, Instagram i strony producentów dziecięcych gadżetów, możesz odnieść wrażenie, że Twoje dziecko powinno mieć własną sypialnię z szykownym łóżkiem od dnia ZERO. A jak jest w rzeczywistości?
Co-sleeping vs własny pokój: co mówią oficjalne zalecenia?
Amerykańska Akademia Pediatrii [1] i UNICEF UK [2] rekomendują, aby przez minimum 6 miesięcy, a najlepiej przez cały pierwszy rok życia dziecka, niemowlę spało w tym samym pomieszczeniu co rodzice. Wprowadzenie takiej zasady nie tylko zmniejsza ryzyko tzw. śmierci łóżeczkowej nawet o 50% [1], ale także ułatwia nocne karmienie i opiekę nad dzieckiem. I choć dostępne są na rynku elektroniczne nianie, które umożliwiają podsłuchiwanie śpiącego w innym pokoju niemowlaka i reagowanie na jego sygnały, to nie zastępują one spania blisko dziecka. Obniżenie ryzyka śmierci łóżeczkowej jest związane nie tylko z tym, że rodzice słyszą malucha i mogą szybko skontrolować, czy nie zadławił się on lub nie utknął w niebezpiecznej pozycji. Niemowlę potrzebuje spać w pokoju z opiekunami, ponieważ ich ruchy, dźwięki, zapach i inne bodźce docierające do malucha stymulują jego oddychanie [3].
Po pierwszych urodzinach możemy więc szykować dla dziecka jego własną sypialnię i wyprowadzić je np. z dostawki do własnego łóżeczka. Tylko czy warto?
Jak długo dziecko może spać blisko rodziców?
Istnieje mnóstwo mitów związanych ze spaniem dziecka blisko rodziców, na przykład w łóżeczku dostawnym. Można więc usłyszeć, że dostawka jest okej, ale tylko w okresie karmienia piersią, a potem maluch powinien dostać swój pokój z osobnym łóżkiem. Inni argumentują, że momentem granicznym są pierwsze urodziny. Dlaczego? Prawdopodobnie nie doczytali, że rekomendacje mówią o 6-12 miesiącach spania blisko rodziców jako o minimum, a nie jako o maksymalnym czasie. Być może ulegli dość powszechnemu złudzeniu, że dzieci wybudzają się i wołają rodziców tylko w okresie niemowlęcym, a już dzień po pierwszych urodzinach przesypiają całe noce i nie potrzebują nocnej opieki. To niestety nieprawda.
Sen dziecka w pierwszych latach życia nie ulega liniowej poprawie. Gdybyśmy chcieli zobrazować to, jak zmienia się na przykład liczba wybudzeń, rysunkowi byłoby bliżej do powoli opadającej fali niż do prostej w stylu zależności: im starsze dziecko, tym mniej wybudzeń.
Bo choć z tygodnia na tydzień układ nerwowy dziecka dojrzewa, to pojawia się mnóstwo nowych czynników, które wpływają na sen: rozwój ruchowy (i ćwiczenie nowych umiejętności motorycznych w trakcie niepełnych wybudzeń = przekręcanie się na brzuch i prostowanie ramion lub raczkowanie przez sen), rozwój poznawczy (np. znacząca poprawa wzroku po 3 miesiącu życia = dostarczanie sobie większej ilości stymulujących bodźców w ciągu dnia), rozpoczęcie rozszerzania diety, pojawienie się lęku separacyjnego (między 7 a 12 miesiącem życia, nasilenie się go w okolicach 1,5 roku), zmiany i znaczące emocjonalnie wydarzenia w życiu dziecka (zakończenie karmienia piersią, odstawienie od smoczka, powrót mamy do pracy zawodowej, rozpoczęcie przygody z nianią czy żłobkiem) czy wreszcie ząbkowanie, choroby, a także temperament i wrażliwość dziecka. Te wszystkie czynniki sprawiają, że sen dziecka w pierwszych latach ma prawo być przerywany pobudkami, mimo że obiektywnie minął już rok, dwa lub więcej.
To zupełnie zrozumiałe, że bardzo wielu rodziców nie chce wyprowadzać dziecka do jego własnego pokoju nawet po ukończeniu przez nie 12 miesięcy życia. Wolą mieć malucha blisko siebie nocą, zamiast wstawać do niego wiele razy, spać na podłodze obok jego łóżeczka lub czekać, aż on przyjdzie w środku nocy do ich sypialni. Dlatego łóżeczko dostawne po okresie niemowlęcym nadal może być dla Ciebie najwygodniejszą opcją!
Powiedzmy to sobie więc jasno: dziecko może spać w dostawce obok rodziców nie tylko przez 6 miesięcy czy rok, ale tak długo, jak będzie się w niej mieścić 🙂 Z tego powodu sensowne jest kupowanie łóżeczka dostawnego o możliwie jak największych rozmiarach i nośności. Łóżeczko Chicco Next2Me Forever 3w1 można używać w funkcji łóżeczka dostawnego aż do 4 urodzin! Ma bowiem 121 cm długości oraz 73,8 cm szerokości i może na nim spać dziecko ważące aż do 22 kg (dla porównania: wg siatek centylowych WHO 85% czterolatków ma poniżej 108 cm wzrostu i waży mniej niż 18 kg [4]).
Czy ono będzie z nami spało JUŻ ZAWSZE?
Prawdopodobnie wyprowadzi się z Waszej sypialni jeszcze przed maturą i nie będzie zabierało na ustny z polskiego tetrowej pieluszki na odwagę 😉 A tak zupełnie serio, to choć ludzkie dzieci są najdłużej niesamodzielne ze wszystkich ssaków, wszystkie zdrowe maluchy prędzej czy później przestaną potrzebować bliskiego kontaktu fizycznego do regulacji emocjonalnej nocą i wyprowadzą się do swojego pokoju. Niektóre powędrują tam bez problemów już po roczku, ale będą wracać do łóżka rodziców nad ranem, a inne dojrzeją do samotnego spania bliżej 4 czy nawet 5 lat, ale za to nie będą już wędrować po pokojach nocą. Tak samo jak zdrowe dzieci stają się gotowe do chodzenia, mówienia i odpieluchowania, tak samo dzieje się to w kontekście zakończenia co-sleepingu. Niektóre dzieci dużo dłużej niż rok potrzebują poczucia bezpieczeństwa i stałości zapewnianej przez kojącą obecność opiekunów i znane od urodzenia miejsce do snu.
Wielu rodziców uspokaja statystyka: w nieco chłodniejszej niż polska kulturze, bo w Szwajcarii, aż 40% czterolatków przynajmniej raz w tygodniu ląduje w łóżku z rodzicami [5]. Jednocześnie mamy badania potwierdzające nie tylko to, że niemowlęta śpiące z rodzicami częściej nawiązują z nimi bezpieczną więź [6]. Przedszkolaki, które już od niemowlęctwa spały z rodzicami, jako dzieci są tak samo albo nawet bardziej samodzielne niż ich rówieśnicy śpiący samotnie [7]. Lepiej radzą sobie zarówno z czynnościami samoobsługowymi, jak samodzielne ubieranie się, ale także są odważniejsze w kontaktach społecznych. Co ciekawe, to właśnie matki śpiące ze swoimi dziećmi najmocniej wspierały rozwój autonomii dziecka. Wyposażenie dziecka w poczucie bezpieczeństwa, gdy jest ono malutkie, pomaga w jego rozwoju społecznym, gdy jest ono starsze.
Swoją drogą, to wydaje się naprawdę intuicyjne – we wszystkich plemionach tradycyjnych, prymitywnych, które żyją tak, jak kiedyś wszyscy ludzie na ziemi, dzieci są wychowywane w bardzo bliskim kontakcie – są całymi dniami noszone w chustach, są długo karmione piersią i śpią blisko opiekunów przez kilka lat. I mimo wszystko, zanim jeszcze zostają nastolatkami, potrafią zatroszczyć się o swoje pożywienie i schronienie, opiekują młodszymi członkami plemienia i to nasze zachodnie dzieci zostałyby przy nich ocenione jako kompletnie niezaradne życiowo.
Poza tym są też dowody na to, że dzieci śpiące przy rodzicach mają wyższe kompetencje poznawcze [8], wyższą samoocenę i niższy poziom lęku [9], a w wieku nastoletnim rzadziej cierpią na zaburzenia psychiczne [10].
Nie trzeba się więc bać, że spanie blisko dziecka wyrządzi mu krzywdę lub że nigdy nie uda nam się go zakończyć – zarówno badania naukowe jak i indywidualne doświadczenia rodziców wskazują na to, że jest przeciwnie. Możesz spać z dzieckiem w łóżeczku dostawnym tak długo, jak obojgu Wam to będzie odpowiadało – a dostawkę Chicco Next2Me Forever zmienić w każdym momencie albo w samodzielne wolnostojące łóżeczko albo łóżko podłogowe w stylu Montessori i swobodnie szukać rozwiązania najlepiej dopasowanego do Waszej rodziny. Powodzenia!
Przymierzasz się do organizacji sypialni dla noworodka i chcesz, aby wspierała sen i była bezpieczna dla malucha? Sprawdź szkolenie „Jak przygotować sypialnię dla noworodka?”.
Przeczytaj także:
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
Bardzo chwalimy sobie co-sleeping, łóżeczko dostawne zrobiliśmy z tradycyjnego łóżeczka, miało być ja chwilę, śpimy tak już prawie dwa lata ? widzę w tym ogromne korzyści dla rozwoju malucha, jego poczucia bezpieczeństwa, otwartości i pewności siebie ?
40% 4-latków ciągle ląduje w łóżku rodziców. Super. A w jakim wieku już 95% dzieciaków tego nie robi? Jaki wiek to ten kiedy norma rozwojowa to samodzielne spanie?
Bo ten artykuł ciągle nie odpowiada na pytanie zawarte w tytule.
Nie ma ściśle określonych norm, zdecydowana większość dzieci chce już samodzielnie spać przed końcem przedszkola 🙂 Tak, jak w artykule – często, jeśli trzy czy czterolatki zasypiają osobno to i tak wędrują do rodziców z różnych przyczyn (np. epizodów koszmarów). Wszystko zależy od wielu czynników, zdarzają się i 2-latki, które całe noce śpią w swoich pokojach, ale raczej przeważa wzór, że małe dzieci jednak tej bliskości potrzebują sporo i wolą spać z rodzicami.
super
Czy niemowlaki na mm mogą spać w 1 łóżku z rodzicami? Czytałam w książce (chyba z Natuli), że nie powinny bo nie ma synchronizacji snu matki z dzieckiem? U nas dostawka nie zdaje egzaminu, dziecko chce spać tylko na mnie lub obok
Nasz syn zaczął spać w swoim pokoju jak miał 2 latka (wcześniej we własnym łóżeczku w sypialni). Ale nawet jak miał dwa latka, nie spał tam sam, ale ze mną). Wiele mam zwraca mi uwagę, taki duży chłopiec, a wciąż przy mamie. Podejmowałam się wielu prób powrotu do sypialni, ale niestety okazały się bezskutecznie i myślę, że jest w tym racji dużo – dziecko samo pokazuje nam kiedy jest gotowe. Teraz coraz częściej wspomina, że: jak pójdzie do przedszkola, to będzie już musiał spać sam, bo będzie już duży. Ciekawa jestem czy tak faktycznie będzie, ale jak do tej pory sprawdzało się to – z sikaniem, czy ze smoczkiem.
U nas też była taka sytuacja, że cztery razy przeprowadzaliśmy się z dzieckiem do innego mieszkania. Zatem nie chciałam wprowadzać mu za dużo zmian naraz. Sama przeprowadzka już jest stresująca. Choć przyznam, że jak do tej pory tylko raz tęskniło mu się za ostatnim mieszkaniem, ale po długich rozmowach – zrozumiał, dlaczego przeprowadziliśmy się kolejny raz. Szybko zaaklimatyzował się do nowego miejsca zamieszkania.