Dzisiaj przyznaję się do kolejnego błędu, który popełniłam podczas rozszerzania diety mojej córce. Jest to dość częsty błąd, dotyczący podawania małym dzieciom ryb – i jedzenia ryb w ogóle.
Skąd moja pewność, że nie tylko ja popełniłam ten błąd? Istnieją na ten temat badania – większość polskiej populacji nie spożywa wystarczającej ilości ryb. W moim przypadku głównym problemem był brak dostępu do dobrych ryb morskich. Wiem jednak, że niektórzy rodzice nie podają niemowlętom ryb z obawy przed alergią. Takie podejście nie jest uzasadnione – niektóre źródła przekonują, że spożycie nawet niewielkich ilości ryb sprzyja rozwojowi tolerancji immunologicznej i, paradoksalnie, zmniejsza ryzyko wystąpienia reakcji alergicznej.
Dlaczego unikanie dań z rybami, zwłaszcza tłustymi rybami morskimi, jest błędem?
Ponieważ tłuste ryby morskie, obok alg, to jedyne źródło kwasu DHA – jednego z kwasów z grupy omega-3, którego nasz organizm nie produkuje samodzielnie, a który ogrywa bardzo ważną rolę w utrzymaniu zdrowia oraz rozwoju niemowląt i małych dzieci. Odpowiednia podaż DHA wpływa m.in. na dojrzewanie układu nerwowego, ostrość widzenia, prawidłowe wzorce snu i funkcjonowanie układu odpornościowego. Dodatkowo ryby są źródłem pełnowartościowego białka.
Warto zatem podawać dzieciom ryby minimum raz w tygodniu, już od początku rozszerzania diety. A co, jeśli – tak jak ja – nie masz dostępu do ryb, jeśli dziecko nie chce ich jeść albo całą rodziną jesteście na diecie wegetariańskiej? Wtedy powinniście włączyć odpowiednią suplementację. Niestety, nie można się opierać na samych algach, ponieważ zawartość DHA może się w nich bardzo różnić w zależności od konkretnej partii.
Przed rozszerzaniem diety źródłem DHA będzie mleko podawane dziecku. Jeśli mama karmi piersią i sama suplementuje sobie odpowiednią ilość DHA, niemowlę nie musi mieć włączonej dodatkowej suplementacji. Tylko faktycznie trzeba pamiętać, żeby samej brać DHA w trakcie laktacji!
W przypadku dzieci, które są karmione mlekiem modyfikowanym, kupowanie specjalnych preparatów również nie będzie konieczne, jeśli niemowlę z mieszanką spożywa minimum 100 mg kwasów DHA na dobę. Można to sprawdzić na etykiecie produktu – niemal wszystkie mleka modyfikowane są obecnie wzbogacane o DHA.
Polskie standardy mówią, że po szóstym miesiącu życia dziecka głównym źródłem DHA powinno być nie tylko mleko mamy lub mleko modyfikowane, ale także produkty, które są wprowadzane do jego diety. Wówczas, jeżeli dziecko nie je jednej, dwóch porcji ryb tygodniowo, zalecana jest suplementacja DHA w dawce 100 mg dziennie. Jedna porcja – to porcja wielkości środkowej części dłoni dziecka, rośnie więc ona razem z dzieckiem.
Odpowiednie suplementy można kupić w aptece. Na moim blogu znajdziesz przykładowe produkty dla niemowląt, starszych dzieci i dla mam karmiących piersią.
A w tym wpisie znajdziesz informacje o tym, które gatunki ryb są bezpieczne dla małych dzieci oraz mam karmiących.
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
Co zrobić gdy dziecko ma alergie na ryby morskie? , czyli preparaty z tranem/dha z ryb też odpadają 🙁 je rzeczne ale obawiam się że to za mało…